Generał zginął w zamachu. Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji poinformowała, że schwytała domniemanego ukraińskiego agenta, który miał dokonać w piątek zamachu bombowego na gen. Jarosława Moskalika. Moskalik był wiceszefem Głównego Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR. FSB przekazała, że podejrzany 42-letni Ignat Kuzin był „agentem ukraińskich służb specjalnych”. Portal Ukrainska Pravda poinformował, że według rosyjskich służb, Kuzin podłożył bombę w volkswagenie golfie, który wcześniej kupił. Następnie postawił samochód-pułapkę w miejscowości Bałysze. Tam też w piątek zginął gen. Moskalik. „Zdaniem służb bezpieczeństwa ładunek wybuchowy został zdetonowany zdalnie z Ukrainy” – dodał portal. Serwis Nexta poinformował, że Kuzin przekazała Rosjanom Turcja. Kreml oskarżył KijówKreml już wcześniej o zabicie 59-letniego generała obwinił Ukrainę. Kijów nie udzielił oficjalnego komentarza w sprawie zamachu. Nie jest jasne, czy gen. Moskalik brał udział w inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Z informacji dostępnych w mediach wynika, że w latach 2015 i 2019 uczestniczył w spotkaniach w tak zwanym formacie normandzkim na temat konfliktu w Donbasie. W 2018 roku brał udział w rozmowach z ówczesnym prezydentem Syrii Baszarem al-Asadem. „Portal Ważnyje Istorii stwierdził jednak, że departament, w którym pracował Moskalik, jest jednym z głównych centrów planowania rosyjskich operacji na Ukrainie” – przypomniała Ukrainska Pravda. Czytaj także: Młoda narkomanka i 7 kilogramów trotylu. Rosyjska operacja w centrum Kijowa