Szef MSZ reaguje na amerykańskie propozycje. Odcięcie amerykańskiej pomocy wywiadowczej nie jest wystarczająco mocną kartą, by narzucić Ukrainie kapitulację – powiedział szef MSZ Radosław Sikorski w wywiadzie dla „New York Timesa”. Zwrócił uwagę, że Rosja straciła na wojnie co najmniej 200 mld dolarów i niemal milion żołnierzy. Szef polskiej dyplomacji został spytany o postawę Europy w przypadku porzucenia Ukrainy przez Amerykę. Sikorski stwierdził, że prezydent USA Donald Trump ma rację, że Kijów jest ważniejszy dla Europy niż dla USA, lecz zapewnił, że z tego powodu jest gotowa „zainwestować proporcjonalnie więcej środków” i już to robi.Minister ocenił też, że choć wsparcie USA dla Ukrainy, w tym w zakresie dzielenia się informacjami wywiadowczymi, jest ważne, to „nie jest to wystarczająco mocna karta, by narzucić Ukrainie kapitulację”.Zobacz także: Dziesiątki tysięcy zaginionych Rosjan. Rodziny piszą na UkrainęNielegalna aneksja KrymuWedług innych cytowanych przez gazetę ekspertów, niemal kapitulację stanowiłoby zaakceptowanie przez Kijów stawianych przez USA warunków, w tym uznanie nielegalnej aneksji Krymu.Według Fabiana Zuleega, szefa brukselskiego think tanku European Policy Center, amerykańska propozycja „w zasadzie daje Rosji zwycięstwo, którego nie może osiągnąć na polu bitwy”, i stanowi sprzymierzenie się z Rosją, zdradę Ukrainy i europejskiego bezpieczeństwa. Dodał on, że uznanie aneksji Krymu jest „negacją zasad europejskiego pokoju i podważa całą europejską architekturę bezpieczeństwa od II wojny światowej”.Sikorski zwrócił uwagę na koszty, jakie Rosja poniosła podczas wojny, szacując je na co najmniej 200 mld dolarów i niemal milion zabitych i rannych żołnierzy. – To nie jest moja definicja zwycięstwa – skwitował minister.Ocenił jednocześnie, że Europa „rozumie stawkę” i nadal będzie wspierać Kijów. – Polska z pewnością będzie to robić i nie jesteśmy jedyni – dodał.Zobacz też: USA zniosą sankcje na Rosję? „To będzie krwawa łaźnia”