Co wiemy o popularnym filmie. „Inwazja już się rozpoczęła”, „fałszywi azylanci”. Internauci komentują film nagrany nocą w Krakowie. Widać na nim grupkę ludzi idących wzdłuż jakiejś ulicy. Wbrew alarmistycznym opisom, nie ma żadnych dowodów, że scena ma związek z niekontrolowaną imigracją. Tajemniczy film z Krakowa zyskuje rekordowe zasięgi w mediach społecznościowych. Widać na nim grupę ludzi z walizkami idących chodnikiem przed jakimś budynkiem. Nagranie powstało w nocy i nie można dostrzec, co to za osoby. Wielu internautów nie ma jednak wątpliwości i przekonuje, że to imigranci. Niektóre wpisy nawiązują do popularnych narracji o zagrożeniach związanych z niekontrolowanym napływem ludności. „Nocą, w ciemnościach, żeby ludzie nie widzieli emigranci są dowożeni do polskich miast. Straszne! To jest wrogie przejęcie w wykonaniu wrogów wewnętrznych” – ogłosiła 21 kwietnia (post, wersja zarchiwizowana) jedna z użytkowniczek X (pisownia postów oryginalna). Jej wpis wyświetliło blisko 700 tys. Internautów. „Kraków nocą. Inżyniery? Lekarze? Pielęgniarze? Studenci?” - tego posta, opublikowanego tego samego dnia, wyświetliło ponad 500 tys. użytkowników (post, arch.). Nagranie kopiowali użytkownicy różnych platform społecznościowych (Facebook, X)Imigranci w Polsce. Posłowie PiS promują filmMateriały z podobnymi komentarzami nagłaśniają posłowie – znaleźliśmy posty z X podane dalej przez parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości Annę Kwiecień i Jerzego Maternę. Jeden z wpisów udostępnił politolog, ekspert ds. międzynarodowych Przemysław Żurawski vel Grajewski.Posty z nagraniem podali dalej posłowie Prawa i Sprawiedliwości (X.com)FiIm pojawił się na facebookowym profilu jeszcze jednej posłanki PiS, ale został już usunięty. Na nagranie szybko zwrócili uwagę administratorzy popularnych anglojęzycznych kont. 22 kwietnia opublikowano go na profilu regularnie nagłaśniającym antyimigranckie treści.„Fałszywi azylanci przerzucani nocą do Krakowa, w Polsce, kiedy Polacy śpią. Podstępnie. Ktoś chce zniszczyć także Polskę” – czytamy w opisie. Film wyświetlono 1,6 mln razy. Polubiło go 65 tys. użytkowników X. Film kopiowali również administratorzy obcojęzycznych kont (X.com)Kopie filmu można znaleźć na Facebooku, TikToku, czy w serwisach YouTube i Bitchute. Na tych platformach nie zyskały jednak podobnej popularności. Miejsce pierwotnej publikacji nagrania łatwo ustalić, wprowadzając jego kadry do wyszukiwarek obrazów. Film zamieszczono w sieci w konkretnym celu. Wcale nie w kontekście imigracji. Cisza nocna w Krakowie zakłócana? Komentują mieszkańcyFilm zamieszczono 19 kwietnia na profilach ruchu Zabytkowe Centrum (Facebook, X), który zajmuje się obroną praw mieszkańców Krakowa. Reprezentujący ruch adwokat Ryszard Rydiger przekazał portalowi TVP.Info, że film nakręcono w Krakowie, na ulicy Łobzowskiej. To okolice rynku. Film opublikowano, by zwrócić uwagę na problem hałasu w Krakowie (Facebook)Zabytkowemu Centrum przekazała go mieszkanka Krakowa, która chciała zwrócić uwagę na problem nocnych hałasów. Oto komentarz, którym opatrzyła nagranie: Ryszard Rydiger nie zna innych okoliczności nagrania filmu. Podkreśla, że jego organizacja nie zajmuje się polityką. „Jako ruch mieszkańców walczymy o prawo do godnego życia i sprzeciwiamy się traktowaniu nas jako zbędnego elementu miasta, a tak jest w Krakowie, pomimo wysiłków nowego Zarządu miasta i dobrej woli części radnych Krakowa” – napisał w przesłanej nam wiadomości.Naruszenie prawa? Tak, jeśli mamy do czynienia z wzywaniem do nienawiściPod wyżej opisanymi wpisami na X internauci oznaczali policję i prokuraturę. „Może się zajmiecie państwo osobami siejącymi dezinformację” – komentował jeden z nich. Niektórzy zwracali uwagę, że autorzy postów sieją panikę i grają na podziały.Samego rozpowszechniania filmu nie sposób traktować jako zachowania sprzecznego z prawem. Adwokaci Michał Grochowiak i Marlena Słupińska zwracają jednak uwagę, że niektóre komentarze mogą zostać zakwalifikowane jako naruszenie art. 256 § 1 Kodeksu karnego, który dotyczy m.in. nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, czy wyznaniowych.„W doktrynie prawa karnego oraz orzecznictwie sądowym wskazuje się, iż pojęcie nawoływania do nienawiści na tle różnic rasowych traktować należy jako publiczne wzywanie (nawoływanie) innych osób do odczuwania i utrwalenia negatywnych emocji, niechęci, wrogości oraz braku akceptacji wobec przedstawicieli odmiennej rasy, narodowości, wyznania czy też pochodzenia etnicznego” – podkreślają prawnicy w analizie dla portalu TVP.Info. Zaznaczają, że dla realizacji przestępstwa nie jest konieczne przekonanie odbiorców do swoich poglądów.Michał Grochowiak i Marlena Słupińska podkreślają jednocześnie, że każda wypowiedź powinna być weryfikowana odrębnie. „Nie można stosować żadnego automatyzmu w uznawaniu, że mamy do czynienia z przestępstwem” – podsumowują.---24 kwietnia artykuł został zaktualizowany. Dodano wypowiedź ekspertów.