Uwaga na wyborczą dezinformację. Polskie wybory prezydenckie na celowniku Rosjan. Eksperci zajmujący się analizą dezinformacji ujawniają kolejną fazę operacji Doppelganger. Jej twórcy, chcąc uderzyć w Polskę, nie tworzą już fałszywych stron internetowych, ale wykorzystują prawdziwe artykuły prawdziwych mediów - w tym portalu TVP.Info. Gra na podziały, podważenie autorytetu polityków, promowanie narracji zbieżnych z rosyjskimi interesami – to najważniejsze cele najnowszej odsłony rosyjskiej kampanii informacyjnej Doppelganger. Tym razem jej twórcy koncentrują się na Polsce i zaplanowanych na maj wyborach prezydenckich. Eksperci Alliance4europe i Debunk.org przeanalizowali blisko 300 postów, które pojawiły się w ramach kampanii na platformie X pomiędzy 3 marca a 4 kwietnia tego roku. Aby zrealizować swoje cele, tym razem twórcy Doppelgangera wykorzystali prawdziwe artykuły polskich mediów - w tym portalu TVP.Info.Strona tytułowa raportu (fot. Alliance4Europe/Debunk.org)Inne portale wykorzystane w kampanii to: nczas.info; wpolityce.pl; bankier.pl; fakt.pl; fronda.pl; gazetaprawna.pl; pieniądze.pl; polsatnews.pl; rp.pl; salon24.pl; wnp.pl; wydarzenia.interia.pl. Czym jest kampania DoppelgangerUnijne służby zajmujące się ujawnianiem rosyjskiej dezinformacji donosiły o Doppelgangerze już w we wrześniu 2022 roku. Celem kampanii jest manipulowanie opinią publiczną i osłabianie poparcia dla Ukrainy. Za jej organizację odpowiada moskiewska firma IT Social Design Agency (SDA). W 2024 r. została objęta unijnymi sankcjami. CZYTAJ WIĘCEJ: Polskie Radio i „Polityka” ofiarami prorosyjskiej kampanii. Powstał unijny raport Posty publikowane w ramach kampanii Deoppelganger wykorzystują utarte schematy - właśnie na tej podstawie można je zidentyfikować. Dotyczą one zarówno publikowanych treści, jak i wykorzystywanych kont. Podstawowy schemat polega na wykorzystaniu nieprawdziwych stron internetowych imitujących prawdziwe serwisy informacyjne. Fałszywe artykuły, z treściami promującymi rosyjskie interesy, są następnie rozpowszechniane w mediach społecznościowych. Schemat ten jest wciąż wykorzystywany, by uderzyć w Niemcy, Francję, Stany Zjednoczone i Ukrainę. Autorzy raportu nie znaleźli jednak przykładów jego wykorzystania w polskim kontekście. Prawdziwe artykuły prawdziwych mediów, ale odpowiednio wybrane Eksperci Alliance4Europe i Debunk.org obszernie opisują za to inny, bliźniaczy schemat. Jego mechanizmy pozostają takie same z wyjątkiem rodzaju nagłaśnianych treści. Promowane są prawdziwe artykuły prawdziwych mediów. Twórcy kampanii starannie selekcjonują jednak te treści wybierając te, współgrające z rosyjskimi narracjami. Post opublikowany w ramach kampanii Doppelganger (Alliance4Europe/Debunk.org/X)Zwracają uwagę na przywoływanie rzezi wołyńskiej w celu zniechęcenia do udzielania pomocy Ukrainie. Piszą również o częstym powtarzaniu takich pojęć jak „euro-biurokraci” czy „europejska biurokracja”. Wspominają również o częstym wykorzystaniu nastrojów antyniemieckich przy okazji wzmacniania retoryki antyunijnej. Posty zidentyfikowane w ramach kampanii promowały następujące narracje: - antyunijne (116 przykładów): krytyka polityki klimatycznej UE, polityki zagranicznej w sprawie Ukrainy, relacji Polska-UE w zakresie suwerenności; - antyukraińskie (65): kwestionowanie wsparcie finansowego Ukrainy, wydatków UE na obronę, promowanie samowystarczalności w ramach państw narodowych, sprzeciw wobec członkostwa Ukrainy w UE; - uderzające w polityków (48): krytyka aktualnego rządu, szczególnie w odniesieniu do zarządzania gospodarką, inflacji i podatków; - dotyczące kwestii społeczno-ekonomicznych (44): krytyka systemu opieki zdrowotnej, wyrażanie obaw dotyczących reformy edukacji, ceny paliw, migracje, wojna informacyjna. - popierające patię Prawo i Sprawiedliwość (9), - antyamerykańskie (4), - dotyczące handlu z Rosją (7), - pozostałe (10): wezwania do utrzymania pokoju, negocjacji i dyplomacji. Podzielić Polaków, promować przekazy zbieżne z rosyjskimi Autorzy raportu wymieniają najważniejsze cele, które przyświecają autorom kampanii. Najważniejszy to gra na podzielenie społeczeństwa przez promowanie nacechowanych emocjonalnie, silnie polaryzujących narracji: sytuacja ekonomiczna Polaków, kontrowersyjne debaty społeczne, emocjonalne tematy polityki zagranicznej, dzielące kwestie środowiskowe. Kolejnym kluczowym celem jest podważenie wiarygodności przeciwników politycznych poprzez rozpowszechnianie szkodliwych lub dyskredytujących informacji. Twórcy kampanii promowali treści uderzające w wizerunek premiera Donalda Tuska, najważniejszych polityków unijnych instytucji (Ursula von der Leyen), członków polskiego rządu. Ostatnim węzłowym zamierzeniem autorów kampanii jest promowanie treści typowych dla rosyjskiej propagandy państwowej. Autorzy raportu podejrzewają, że w celu przeprowadzenia operacji SDA kupiła siatkę kont na X. Zastrzegają jednak, że nie mogą tego zweryfikować. Zauważają, że większość wykorzystanych kont została utworzona masowo w lutym tego roku. Aby nadać kontom większą wiarygodność, wykorzystano taktykę polegającą na tworzeniu fikcyjnych tożsamości obywateli Polski. W ramach sieci zidentyfikowano dwa rodzaje kont. Jedne publikowały oryginalne treści z dołączonym linkiem do prawdziwych artykułów prasowych. Drugie nagłaśniały posty poprzez komentarze – to prawdopodobnie boty. Jak odpowiada platforma X Autorzy raportu nie rozstrzygają o zasięgu kampanii i jej wpływie na odbiorców. Zidentyfikowali tylko garstkę autentycznych użytkowników platformy X, którzy zareagowali na udostępnianie treści. „Podejrzewamy, że w chwili publikacji raportu wpływ operacji pozostaje ograniczony. Niemniej jednak eskalacja i przypadki infekowania [przestrzeni medialnej – red.] są możliwe w każdej chwili” - podkreślają. W tym kontekście przypominają sukcesy innej rosyjskiej operacji informacyjnej – Overlord. Zyskała znaczną widoczność dopiero po tym, jak została wypromowana przez Elona Muska i Donalda Trumpa Jr. Twórcy raportu zwracają uwagę, że tylko kilka znalezionych przez nich postów zostało usuniętych z platformy X. Według nich, zaniechanie usunięcia pozostałych może oznaczać złamanie unijnych sankcji. Saman Nazari z Alliance4Europe, współautor raportu, podkreśla że analitycy zgłosili posty, korzystając z ogólnodostępnego narzędzia do raportowania platformy X. Oznaczyli je jako mające negatywny wpływ na dyskurs obywatelski lub wybory. „Odrzucono nasze zgłoszenie, twierdząc, że nie narusza ono żadnych przepisów” – pisze Nazari w przesłanej nam wiadomości.Zaznacza, że twórcy raporty wysłali go e-mailem do przedstawicieli X i czekają na oficjalną odpowiedź. „Chociaż jesteśmy w stanie skontaktować się z przedstawicielami X za pośrednictwem poczty elektronicznej, członkowie społeczności nie mogą. Dlatego ważne jest, aby te systemy działały, co w tym przypadku, jak widzieliśmy, nie miało miejsca” - ocenia Nazari.Dlaczego Rosjanie, zamiast tworzyć fałszywe artykuły, tym razem zdecydowali się na wykorzystywanie prawdziwych treści? Zdaniem Samana Nazariego, prawdopodobnie chcieli wykorzystać fakt, że w Polsce istnieją osoby, które promują przekazy zbieżne z ich interesami. „Korzystanie z artykułów autentycznych polskich mediów legitymizuje narrację lepiej niż korzystanie ze sfabrykowanej strony internetowej, która mogłaby zostać zdemaskowana” - dodaje ekspert Alliance4Europe. Jak tłumaczy, wykorzystanie istniejących treści jest łatwiejsze i skuteczniejsze od tworzenia narracji lub treści od podstaw.