Ranny napastnik jest w szpitalu. Syn zastępcy szeryfa hrabstwa Leon zabił dwie osoby i zranił cztery inne na Florida State University (FSU). Następnie został postrzelony przez funkcjonariuszy i trafił do szpitala – poinformowały lokalne władze. Policja uważa, że zabójca działał sam i nie wiadomo, jaki był jego motyw. Podejrzany miał dostęp do broni swojej matki, która kiedyś była jej bronią służbową. Kupiła ją od departamentu i teraz była to jej broń osobista.– Niestety, jej syn miał dostęp do jednej z kilku sztuk broni, którą znaleziono na miejscu zdarzenia – powiedział na konferencji prasowej szeryf hrabstwa Leon, Walter McNeil.Z nieoficjalnych informacji wynika, że funkcjonariusze znaleźli broń także w samochodzie napastnika. Podejrzany, 20-latek – zidentyfikowany jako Phoenix Ikner – prawdopodobnie był studentem FSU w stolicy stanu Tallahassee, powiedział Jason Trumbower, szef policji uniwersyteckiej. Dwie zabite osoby nie były studentami. Trumbower nie podał szczegółów na temat czterech innych osób, które zostały postrzelone i ranne.Przybyli na miejsce policjanci postrzelili uzbrojonego mężczyznę, gdy ten nie wykonał polecenia i nie poddał się. Cztery ranne ofiary, w tym uzbrojony mężczyzna, zostały przewiezione do szpitala z ranami postrzałowymi.Druga strzelanina w kampusie FSUMasowe strzelaniny na terenie amerykańskich szkół stały się w ostatnich latach powtarzającymi się tragediami. Czwartkowy incydent był drugą strzelaniną na terenie kampusu FSU w ciągu 11 lat. W 2014 roku absolwent otworzył ogień wcześnie rano w głównej bibliotece szkoły, raniąc dwóch studentów i pracownika, gdy setki osób uczyły się do egzaminów.Zobacz także: Krwawy Dzień Niepodległości. Strzelaniny, wiele ofiar śmiertelnych [WIDEO]Strzelanina rozpoczęła się około 11.50 czasu lokalnego w pobliżu budynku związku studenckiego na terenie kampusu FSU. Studentom i wykładowcom nakazano schronienie się na miejscu, podczas gdy policja podjęła interwencję. Na Florida State University studiuje ponad 42 000 studentów.