Pierwsza planeta od Słońca jest niezwykle masywna. Merkury nadal pozostaje zagadką dla uczonych, którzy próbują ustalić, dlaczego ta mała planeta jest tak masywna. Niezwykle trudno się do niej dostać i wciąż brakuje danych, jednak najnowsze badania pozwoliły na sformułowanie nowej zaskakującej hipotezy. Pierwsza planeta od Słońca jest niewiele większa od naszego Księżyca, ma dużą masę i bogate w żelazo jądro. Jego cechy przeczą tradycyjnym teoriom powstawania planet. Merkury jest niezwykle gęsty – około 60 proc. jego masy jest skoncentrowane w metalicznym jądrze. To znacznie więcej niż w innych planetach skalistych.Według najnowszych badań, nietypowa budowa planety może być wynikiem kolizji dwóch protoplanet o podobnych rozmiarach na stosunkowo wczesnym etapie ewolucji Układu Słonecznego – informuje portal Puls Kosmosu.Muśnięcie dwóch protoplanetSonda Messenger, która krążyła wokół Merkurego w latach 2011-2015, ujawniła, że na powierzchni planety znajduje się zaskakująco dużo lotnych pierwiastków, które znikają po energetycznych zderzeniach. Z tego wynika, że Merkury nie mógł powstać w wyniku pojedynczego, masywnego zderzenia o wysokiej energii, jak przypuszczano.Zespół naukowców z Instytutu Fizyki Planetarnej w Paryżu wykorzystując zaawansowane symulacje wykazał, że mogło to być muśnięcie dwóch protoplanet o zbliżonych rozmiarach. Wyjaśniałoby to obecną strukturę i skład Merkurego. Otarcie się jednej protoplanety o drugą mogłoby usunąć dużą część zewnętrznej warstwy skalnej bez naruszania jądra, pozostawiłoby też lotne pierwiastki.Zobacz też: Merkury wciąż się kurczy. „Jak marszczące się jabłko”Kluczowy jest moment, w którym doszło do zderzenia. Według badaczy musiało do niego dojść zaledwie kilkadziesiąt milionów lat po powstaniu Układu Słonecznego, gdy planety skaliste miały już oddzielne jądro, płaszcz i skorupę.Naukowcy czekają na moment, w którym do Merkurego dotrze sonda BepiColombo. Uzyskane przez nią dane pomogą w weryfikacji tej hipotezy.