Wskazano cel. Chińscy oficerowi stacjonują na tyłach rosyjskich wojsk. Wojskowi mają działać tam za zgodą Moskwy i Pekinu w celu „nabycia doświadczenia bojowego” – podaje agencja Reutera, powołując się na źródło w amerykańskim wywiadzie. Pierwsze doniesienia o chińskich żołnierzach pojawiły się w zeszłym tygodniu, kiedy dwóch z nich trafiło do ukraińskiej niewoli. Niedługo po tym zdarzeniu, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że Ukraina posiada informacje o 155 chińskich obywatelach walczących w imieniu Rosji na froncie.Ilu Chińczyków służy Rosji?Według agencji Reutera – powołującej się na źródło w CIA – na tyłach frontu stacjonują chińscy oficerowie, na których obecność zgodził się Pekin i Moskwa. Według relacji agencji, oficerowie mają tam „nabyć doświadczenie bojowe”. Ponadto, w rosyjskiej armii ma służyć około 200 chińskich najemników, z którą chiński rząd nie ma żadnych powiązań.To samo źródło oceniło, że chińscy bojownicy walczący po stronie Rosji najprawdopodobniej przeszli minimalne szkolenie i mają niewielki wpływ na rosyjskie operacje militarne.Jak zauważa agencja, Chiny od lat dostarczają Moskwie wsparcie materialne, aby pomóc jej w wojnie przeciwko Ukrainie, głównie w postaci produktów podwójnego zastosowania – komponentów potrzebnych do utrzymania broni, takich jak drony i czołgi.Przypomnijmy, że w 2024 roku do wojny dołączyli północnokoreańscy żołnierze. Korea Północna podobnie jak Chiny zacieśniły relacje z Rosją od początku agresji w Ukrainie.Zobacz też: Koreańczycy mają konkurencję. W rosyjskiej armii „dorabiają” też Chińczycy