W tle groźby Trumpa. Po raz pierwszy w tej kadencji Donalda Trumpa – wysłannicy USA i Iranu będą rozmawiać o irańskim programie nuklearnym. Przedstawiciele obu krajów dotarli do Omanu. Stany Zjednoczone mają spore żądania, na które Iran patrzy niechętnie, a groźby ze strony amerykańskiego przywódcy nie ułatwiają porozumienia. Jak ocenia agencja Associated Press, która poinformowała o spotkaniu, „prawdopodobnie porozumienie nie zostanie prędko osiągnięte, a stawka negocjacji pomiędzy wrogimi od 50 lat narodami jest niezwykle wysoka”. AP przypomniała, że Donald Trump wielokrotnie groził atakami powietrznymi na obiekty rozwijające irański program nuklearny.W Omanie spotkają się specjalny wysłannik Trumpa ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff oraz minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Aragczi.„Jest jeszcze za wcześnie, aby o tym mówi攄Jeśli obie strony będą miały wystarczającą wolę, ustalimy harmonogram. Ale jest jeszcze za wcześnie, aby o tym mówić” – powiedział Aragczi, cytowany przez irańską agencję IRNA. „Negocjacje będą prowadzone z niezbędną wolą, aby osiągnąć porozumienie na równych prawach i prowadzące do zabezpieczenia interesów narodowych Iranu” – zapewnił.„Nasze stanowisko jest obecnie takie, że oczekujemy demontażu irańskiego programu narodowego. Nie znaczy to jednak, że nie znajdziemy innych sposobów na znalezienie kompromisu” – stwierdził przed podróżą Witkoff.Iran odpiera zarzutyW 2018 roku, w czasie swojej pierwszej kadencji na stanowisku prezydenta, Trump wycofał USA z umowy nuklearnej pomiędzy Iranem a światowymi mocarstwami. Porozumienie z 2015 roku miało na celu ograniczenie irańskiego programu wzbogacania uranu, by uniemożliwić temu krajowi produkcję broni jądrowej w zamian za złagodzenie międzynarodowych sankcji.Od tamtej pory Iran znacznie przekroczył przewidziane przez umowę ograniczenia w kwestii wzbogacania uranu. Zachodnie mocarstwa zarzucają Teheranowi, że potajemnie dąży do budowy bomby jądrowej. Władze irańskie twierdzą, że ich program nuklearny służy wyłącznie celom cywilnym.CZYTAJ TEŻ: Groźniejsza niż „Little Boy” z Hiroszimy. Amerykanie budują broń atomową