Afera z udziałem wysokiego rangą urzędnika. Były szef ukraińskiej Państwowej Służby Podatkowej Roman Nasirow podejrzany jest o przyjmowanie milionowych łapówek i przymykanie oka na nielegalne transakcje na dużą skalę. Proces traw już 8 lat, a podejrzany postanowił wykorzystać zawieruchę wojenną, aby uniknąć kary. Zaszył się w armii, czekając na przedawnienie sprawy. W Ukrainie wybuchł wielki skandal, bo na finiszu rozprawy sądowej Nasirow został powołany do wojska. Jego proces toczy się od 2017 roku. Jest oskarżony o pomoc parlamentarzyście Ołeksandrowi Onyszczence przy sprzedaży gazu państwowej spółce „Ukrgazwydobuwannja” w drodze fikcyjnych aukcji, co spowodowało spore straty finansowe dla państwa.Przed sądem symulował atak sercaProkuratorzy przekonują, że Nasirow przyczynił się do strat w wysokości ponad 2 mld hrywien (ok. 80 mln dolarów). Przede wszystkim ułatwiał Onyszczence opóźnianie płatności za dzierżawę złóż minerałów. Nasirow jest oskarżony także o wydawanie bezprawnych poleceń swoim podwładnym w Służbie Skarbowej, aby umożliwić spłatę rat długów podatkowych firmom kontrolowanym przez Onyszczenkę.Na długiej liście zarzutów jest też przyjęcie rekordowej łapówki przez Nasirowa w wysokości 772 milionów hrywien w 2016 roku (około 25 milionów dolarów).Zobacz także: Generał zdezerterował przed wojną. Ukraina ujawniła skalę jego korupcjiByły szef Państwowej Służby Podatkowej od początku robił co mógł, aby proces nie ruszył lub toczył się w jak najwolniejszym tempie. Między innymi symulował atak serca, pojawiając się w sądzie na leżance, pod kocem.„Osobiście pan Zełenski musi to wyjaśnić”Niedawna mobilizacja, według mediów, była kolejna jawną próbą uniknięcia odpowiedzialności – opóźnienia wydania wyroku i „przeczekania sprawy” aż do przedawnienia. W 2024 r. ukraińska Rada Najwyższa uchwaliła ustawę pozwalającą skazanym na służbę wojskową zamiast pobytu w więzieniu, ale wyraźnie wykluczyła z możliwości skorzystania z tej opcji skorumpowanych urzędników.Ukraińska opinie publiczna rozwścieczył szczególnie fakt, że Nasirow nie trafił na front, ale do 101. Samodzielnej Brygady zabezpieczenia Sztabu Generalnego – jednostki stacjonującej na tyłach (w Kijowie). W powszechnej opinii przedstawiciele Sztabu Generalnego wzięli pod ochronę byłego urzędnika państwowego.Zobacz także: Podejrzany spadek urzędnika. Fortuna od rosyjskiego generała„Ktoś z Kancelarii Prezydenta, Sztabu Generalnego, albo osobiście pan Syrski i Zełenski, musi wyjaśnić opinii publicznej, w jaki sposób znany skorumpowany urzędnik, oskarżony o poważne przestępstwo, znalazł się w jednostce na tyłach w Kijowie. Jak to w ogóle możliwe, że udało się zmobilizować kogoś, komu grozi do 12 lat więzienia?” – pytał znany polityk Ołeh Symoroz.Mobilizacja nie może być cofniętaW odpowiedzi na gwałtowną krytykę 101. Brygada niespodziewanie ogłosiła, że mobilizacja Nasirowa została cofnięta.„Dowództwo brygady dokonało przeglądu okoliczności mianowania Romana Nasirowa i ustaliło, że rozkaz dowódcy narusza wymogi prawne” – poinformowała służba prasowa brygady w krótkim oświadczeniu.Zobacz także: Ukraina: Minister rolnictwa podejrzany o korupcjęWywołało to nową falę krytyki, ponieważ Sąd Najwyższy uznał, że mobilizacja nie może być cofnięta – nawet jeśli została przeprowadzona niewłaściwie. Raz zmobilizowany obywatel musi służyć w jednostce. Decyzja brygady wydaje się być sprzeczna z tym precedensem, budząc dalsze wątpliwości prawne i etyczne.