Gen. Jarosław Stróżyk w „Pytaniu Dnia”. – W oczywisty sposób trzeba przygotowywać się do najgorszego, natomiast ja jestem ostatnią osobą, która chciałaby kogokolwiek straszyć wojną – powiedział w „Pytaniu Dnia” gen. Jarosław Stróżyk. Jego zdaniem jesteśmy „na dobrej drodze”, żeby cały czas odstraszać Rosjan, a relokacja wojsk USA i zmiany w Jasionce nie powinny nas martwić. Polska, jak stwierdził generał, cały czas może liczyć na pomoc USA. Przypomnijmy, że dowództwo armii USA w Europie i Afryce ogłosiło planową relokację amerykańskiego personelu i sprzętu wojskowego z Jasionki do innych miejsc w Polsce. – To nie jest wycofanie wojsk – zapewnił prezydent Andrzej Duda. W komunikacie wyjaśniono, że zmiana jest częścią szerszej strategii optymalizacji operacji wojskowych USA, poprawy poziomu wsparcia dla sojuszników i partnerów, a także zwiększenia efektywności.Według gościa „Pytania Dnia” optymalizacja jest najczęściej związana po prostu z obniżaniem kosztów. Jarosław Stróżyk przyznał, że nie jest w stanie odpowiedzieć, czy w związku z tym Stany Zjednoczone zwiększą liczbę żołnierzy w nowych bazach. – Żyjemy w tak szybkim świecie, w którym trudno przewidzieć decyzje Trumpa. Myślę, że nawet sami amerykańscy generałowie nie są w stanie domyślić się tego, co zamierza prezydent – stwierdził gość Doroty Wysockiej-Schnepf. Generał przyznał, że dowiedział się o relokacji amerykańskich wojsk kilka tygodni temu, gdyż trwały już rozmowy na ten temat. – 10 dni temu byłem w Jasionce z ministrem Kosiniakiem-Kamyszem. Wszystko to, co się działo za kadencji armii USA, jest wciąż utrzymywane przez żołnierzy m.in. z Niemiec – powiedział Stróżyk.Czytaj także: Amerykanie przenoszą żołnierzy z JasionkiGość „Pytania Dnia” przekonywał, że „w jakiś sposób Amerykanie pozostają w Polsce, więc jest spokojny o zaangażowanie USA w sprawy Polski”.Zdaniem Stróżyka Polacy wyolbrzymiają rolę wojsk, które stacjonują w Jasionce. – Fetyszyzowanie Jasionki jako magicznego miejsca, dzięki któremu wygramy wojnę, jest nadmierne. Liczy się cały obraz wojska polskiego – zaznaczył generał.„Porażający obraz”Przypomnijmy, że w listopadzie Jarosław Stróżyk, jako szef sejmowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich, złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zdrady dyplomatycznej przez byłego szefa MON Antoniego Macierewicza.– Raport dotyczący bezpieczeństwa i gotowości na wojnę w 2022 roku jest niejawny i liczy niecałe 400 stron, zatem sporo do czytania i dużo materiałów dla prokuratury i służb specjalnych. Na początku kwietnia trafił do pana premiera na biurko – przyznał szef komisji.Czytaj także: Gen. Stróżyk: Ujawnimy macki Rosji, kabiny pogłosowe i tuby propagandoweJak wyjaśnił, w większości materiały, które znajdują się w raporcie, pozostaną tajne, jednak nie wszystkie. – Część z nich będzie jawna i opinia publiczna będzie miała okazję poznać fakty dotyczące obszarów gospodarki (...), a także bezpieczeństwa – szczególnie w kwestii nieprzygotowania państwa do wojny w 2022 roku – dodał Stróżyk.– Ponadto w dokumencie znajdują się poszerzone zarzuty skierowane pod adresem Antoniego Macierewicza – zdradził generał i przyznał: – Chciałbym, abyśmy mogli odtajnić raport dotyczący bezpieczeństwa w Polsce 2023. To naprawdę porażający obraz. W materiałach jest poszerzenie informacji dotyczących zdrady dyplomatycznej, czyli działania na szkodę Polski w stosunkach z organizacją międzynarodową. Pokazujemy twarde ślady rosyjskich wpływów – podsumował Stróżyk.Czy Polacy mają się czego obawiać?Stróżyk skomentował też ostatnią wypowiedź Generalnego Inspektor Bundeswehry. Carsten Breuer stwierdził, że „Rosja produkuje broń, która trafia do magazynów, a nie na ukraiński front. W 2029 atak Rosji na terytoria NATO jest realny”.Zdaniem Stróżyka podobne oceny i podawanie konkretnych dat nie ma sensu. – Nie lubię takich dywagacji i tego naprawdę nie da się przewidzieć – podsumował generał. – W oczywisty sposób trzeba przygotowywać się do najgorszego, natomiast ja jestem ostatnią osobą, która chciałaby kogokolwiek straszyć wojną. Jesteśmy na dobrej drodze, żeby wciąż odstraszać tego agresora ze strony wschodniej – podsumował Jarosław Stróżyk.Czytaj także: Nowa ofensywa Rosjan trwa. Liczba ataków prawie się podwoiła