Sylwia Gregorczyk-Abram w „Pytaniu dnia”. Kulisy nowej komisji. Sylwia Gregorczyk-Abram została powołana jako przewodnicząca komisji ds. mechanizmów represji. Czym zajmie się komisja? Między innymi po to, żeby zbadać nadużycia władzy wobec protestujących, np. w obronie Konstytucji i Strajku Kobiet. Gregorczyk-Abram, stwierdziła, że „postawa społeczeństwa obywatelskiego w 2015–2023 roku to było jedno wielkie „nie” wobec polityki PiS-u”.– To spotkało się z represjami na bardzo wielu płaszczyznach. Społeczeństwo obywatelskie w Polsce jest silne. Dlatego, stosowano szerokie instrumentarium represji. Badaniem tego ma zająć się nowa komisja – zaznaczyła prawniczka.Podstawa demokracjiZdaniem Gregorczyk-Abram, „społeczeństwo obywatelskie jest podstawą demokracji i jej strażnikiem”.– Społeczeństwo powinno reagować i tak było w Polsce. Oceniać politykę każdego rządu, recenzować jej skutki, a jeśli jest taka konieczność, to wyrażać opór, np. w postaci zgromadzeń publicznych lub apeli do władzy – podkreśliła przewodnicząca komisji ds. mechanizmów represji.– Prawo do wolności zgromadzeń jest kluczowe. Obywatele muszą mieć możliwość do wolnego protestowania przeciw polityce rządu. Jeśli tego prawa nie ma, to państwo jest niedemokratyczne. Jeżeli obywatele wyrażają swoje zdanie w sposób pokojowy, to powinni móc swobodnie protestować – dodała gościni „Pytania dnia”.Prawniczka przekonywała, że „koalicja 15 października” nie wygrałaby wyborów parlamentarnych bez postawy społeczeństwa obywatelskiego.– Nie byłoby pełnego sukcesu, gdyby nie ogromne zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego, które konsekwentnie prowadziło kampanie za godnością i wolnością. Bez tego zwycięstwo (koalicji 15 października) byłoby niemożliwe – zaznaczyła.Zobacz również: Ryszard Petru na czele komisji. Zajmie się deregulacją przepisówCo dokładnie zbada nowa komisja? Przewodnicząca wyjaśnia, że jednym z ważniejszych obszarów badawczych będzie „zachowanie służb podczas zgromadzeń publicznych”.– Przedmiotem zainteresowania będzie np. wywożenie demonstrantów na odległe posterunki, trzymanie w kotłach, wielogodzinne legitymowanie i uniemożliwianie demonstracji. Zbadamy też mechanizmy, które umożliwiły takie działanie policji. Bo przecież ci funkcjonariusze nie działali na własne polecenie, tylko konkretnych osób – dodała prawniczka. Podkreśliła, że „komisja nie będzie zajmowała się represjonowaniem poszczególnych funkcjonariuszy”.– Kolejnym elementem jest ograniczanie wolności słowa. Na to składają się np. postępowania cywilne wobec dziennikarzy i aktywistów. Zalewano ich zawiadomieniami, żeby się bali, a także, żeby całe środowisko się bało, że będzie musiało się stawiać w sądach i odpowiadać na pisma – kontynuowała.Gregorczyk-Abram podkreśliła jednak, że „nie jest to komisja śledcza, która wzywa świadków i ich przesłuchuje”.– To jest komisja ekspercka, która takich uprawnień nie ma – wyjaśniła.Zobacz też: Tusk powoła nową komisję. Zbada nadużycia władzy PiS