Dokument nokautuje Europę. Rosja skutecznie przemodelowała swoją gospodarkę na potrzeby długiej wojny. Ukraina – mimo strat i ataków – rozwija elastyczny, innowacyjny system produkcji wojskowej. Tymczasem Europa, mimo potencjału i funduszy, zmaga się z biurokracją i brakiem koordynacji. Takie wnioski płyną z przełomowego raportu Royal United Services Institute (RUSI), jednego z najważniejszych ośrodków analitycznych ds. obronności w Europie. Moskwa przemysłowo gotowa do wojny. 3 zmiany, kredyty, kontrolaWedług autorów raportu – Jacka Watlinga i Oleksandra V. Danylyuka – Rosja była gotowa na przemysłową mobilizację znacznie wcześniej, niż rozpoczęła pełnoskalową inwazję. Już od 2014 roku prowadziła ćwiczenia mobilizacyjne z udziałem przemysłu zbrojeniowego i administracji państwowej. Po 24 lutego 2022 roku przeszła od razu do realizacji przygotowanego scenariusza.Rok po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny w Ukrainie, w 2023 roku Rosja potroiła produkcję amunicji artyleryjskiej – do ok. 4,5 mln sztuk rocznie. Zwiększyła też produkcję czołgów i pojazdów opancerzonych do ponad 200 sztuk rocznie oraz uruchomiła pracę w systemie trzyzmianowym (24/7) w głównych zakładach przemysłu zbrojeniowego.Rosja nie ograniczyła się do dużych zakładów. Rząd skoordynował również reaktywację mniejszych zakładów remontowych oraz przekształcenie firm cywilnych – np. chemicznych, maszynowych – w dostawców komponentów dla wojska. Produkcja niektórych elementów odbywa się dziś w zakładach karanych wcześniej za nieefektywność – po prostu włączonych do wojennego planu centralnego.Czytaj także: Ukraińcy pojmali na froncie dwóch „rosyjskich” ChińczykówSkąd na to pieniądze? Finansowanie tej operacji opiera się na kredytach z banków państwowych z gwarancją spłaty przez budżet, preferencyjnych stawkach podatkowych i dotacjach oraz wykorzystaniu rezerw strategicznych i środków z eksportu energii.W raporcie podkreślono, że mimo ogromnych kosztów, Rosja dostosowała model ekonomiczny do wojny totalnej, zwiększając zatrudnienie w sektorze zbrojeniowym i przeznaczając środki z edukacji, ochrony zdrowia i infrastruktury cywilnej na produkcję militarną.Ukraina: zdecentralizowany „wojenny start-up”Ukraina – mimo dramatycznej sytuacji geopolitycznej, braku terytoriów przemysłowych (Donbas, Krym) oraz ciągłych ataków rakietowych – zdołała odbudować część zdolności przemysłowych i wypracować własny, hybrydowy model produkcji wojennej.Choć tradycyjny przemysł zbrojeniowy (jak Ukroboronprom) został częściowo sparaliżowany, państwo stworzyło sprzyjające warunki dla rozwoju prywatnych producentów sprzętu wojskowego. W 2023 roku ukraińskie firmy i wolontariaty wyprodukowały ponad 300 tysięcy dronów FPV, które z powodzeniem wykorzystywane są na froncie – zarówno przeciwko piechocie, jak i pojazdom opancerzonym.Równolegle Ukraina rozwija współpracę z partnerami z Zachodu – m.in. z Niemcami i Czechami – w zakresie lokalnego montażu amunicji kal. 155 mm oraz komponentów do systemów obrony przeciwlotniczej. Państwowe zakłady koncentrują się na remontach i modernizacji sprzętu: w 2023 roku przywrócono do użycia ponad 5 tysięcy egzemplarzy ciężkiej techniki, w tym haubic i pojazdów gąsienicowych.Zobacz też: Hakerzy zaatakowali fińską sieć, Odwet za poparcie UkrainyPomimo braku dostępu do nowoczesnych technologii na poziomie NATO, Ukraina nadrobiła to szybkością wdrażania, improwizacją i oddolną koordynacją, co RUSI określa jako „model wojennego start-upu”.RUSI podkreśla, że ukraińskie firmy działają szybko, bez biurokracji, często w porozumieniu z wojskiem na poziomie brygady. Choć system nie jest w pełni scentralizowany, elastyczność i inicjatywa sektora prywatnego rekompensują brak zasobów.Ukraina inwestuje także w szkolenie inżynierów wojskowych oraz tworzy nowe programy techniczne przy uniwersytetach – nastawione na produkcję i testowanie sprzętu w warunkach polowych.Europa: miliardy bez strategiiW kontekście przemysłowym Europa wypada blado – mimo ogromnych zasobów finansowych i technologicznych. Państwa członkowskie NATO zwiększyły budżety wojskowe po inwazji Rosji, jednak, jak podkreślają autorzy raportu, brakuje koordynacji, wspólnej strategii zakupów i polityki inwestycyjnej.Przykład: Niemcy złożyły zamówienie na 350 tysięcy sztuk amunicji artyleryjskiej 155 mm, ale jego finalizacja zajęła ponad 18 miesięcy – w tym czasie Rosja potroiła produkcję.Unia Europejska wyznaczyła cel produkcji miliona pocisków kalibru 155 mm rocznie do końca 2024, ale jak pokazuje raport, wiele krajów nie dotrzymała terminów. W dodatku – państwa UE często konkurują ze sobą na rynku dostawców, podbijając ceny i powodując opóźnienia. RUSI podkreśla, że bez jednolitego planowania, harmonizacji norm i integracji łańcuchów dostaw – Europa nie jest w stanie reagować przemysłowo z prędkością wojny.Czytaj więcej: NATO przejmuje Jasionkę. Amerykanie zostają w PolsceInnym problemem są zapasy: wiele krajów (m.in. Włochy, Hiszpania, Belgia) posiadało przestarzałą, niesprawną lub niecertyfikowaną amunicję, której nie można było przekazać Ukrainie. Fabryki nie są przystosowane do produkcji w trybie wojennym – ograniczają je przepisy BHP, procedury środowiskowe i brak wykwalifikowanej kadry.Europa musi włączyć tryb wojenny – nie tylko politycznie, ale przemysłowoEksperci RUSI ostrzegają: jeśli pomoc USA dla Ukrainy ulegnie ograniczeniu – a Rosja utrzyma tempo produkcji – Europa znajdzie się w strategicznie niekorzystnej sytuacji.RUSI rekomenduje powołanie wspólnego europejskiego ciała ds. zarządzania produkcją obronną oraz zharmonizowanie norm technicznych i certyfikacji. Ważne jest także inwestowanie nie tylko w sprzęt, ale w linie produkcyjne, szkolenia, surowce, kadry. Zaś priorytetem musi być produkcja amunicji i komponentów strategicznych.Przemysłowa wojna toczy się już terazWojna w Ukrainie pokazała, że nowoczesne konflikty to nie tylko starcia batalionów i dronów – ale też rywalizacja hal produkcyjnych, logistyki, finansów i decyzji politycznych. Rosja, mimo sankcji i międzynarodowej izolacji, zbudowała system masowej produkcji zbrojeniowej. Ukraina, mimo strat, tworzy elastyczny i innowacyjny model wojenny.Europa – bogatsza, bezpieczniejsza, bardziej zaawansowana technologicznie – wciąż działa w tempie pokoju, mimo że wojna toczy się u jej granic.„Wojna przemysłowa już trwa. A czas działa na korzyść tego, kto produkuje szybciej, więcej i taniej” – podsumowują autorzy raportu.RUSI – czyli Royal United Services Institute for Defence and Security Studies – to najstarszy na świecie think-tank zajmujący się obronnością i bezpieczeństwem. Został założony w 1831 roku w Londynie z inicjatywy księcia Wellingtona, zwycięzcy spod Waterloo.