Chce bić rekordy życiowe. Anastazja Kuś oczarowała kibiców lekkiej atletyki. Nastolatka przebojem wdarła się na salony. Nie zamierza z nich uciekać. Poznała już smak medalu imprezy seniorów. Jej rodzice są zgodni. „Najlepsze dopiero przed nią” – mówią. Pozostaje zatem czekać na kolejne sukcesy. Młodość. Słowo klucz, gdy piszemy o jednej z najbardziej utalentowanych średniodystansowych biegaczek w Polsce.Ojciec Anastazji Kuś grał w Lechu i PoloniiKuś mimo niespełna 18 lat rozpycha się w europejskiej czołówce. Jej kariera w lekkoatletyce nie była jednak oczywistością. Na początku zakochała się w tenisie. Nadal, gdy ma wolną chwilę, śledzi poczynania Polaków, na czele z Igą Świątek.Miała też epizody w gimnastyce sportowej i artystycznej. Koniec końców, trafiła na bieżnię i zadłużyła się w Królowej Sportu.– Byłam „skazana” na sport. Mama i tata nadal na co dzień trenują. Nie zmuszali mnie jednak do niczego. Podjęłam własną decyzję. Od zawsze kochałam się ruszać. Cieszę się, że tak wyszło – mówi Kuś.Jej ojciec Marcin – były reprezentant Polski w piłce nożnej – doskonale zdaje sobie sprawę z jak dużą presją musi na co dzień radzić sobie córka. – Kluczowa w tym wszystkim jest chłodna głowa. Z każdego sukcesu trzeba się cieszyć i go celebrować, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Trzeba pracować i dążyć do tego, by poprawiać osiągnięcia. Córka wie, czego chce. Jest bardzo ambitna. Celuje w więcej i więcej – przekazuje piłkarz takich klubów jak Polonia Warszawa, Lech Poznań czy Ruch Chorzów.Młoda biegaczka została już okrzyknięta nową gwiazdą na rodzimym podwórku. Wprawdzie nie chce walczyć z osobami, które używają takich określeń, ale wie, iż potrzebuje jeszcze czasu, by móc równać się z kluczowymi przedstawicielami kadry Biało-Czerwonych.– Najważniejsze jeszcze przede mną. Chcę dotrwać do kariery seniora w zdrowiu, bez kontuzji. Nie zamierzam zaprzepaścić występów w kolejnych latach przez złe przygotowanie i niepotrzebne urazy. Między innymi dlatego pracujemy z trenerką tak, by nie przeciążyć mojego organizmu – dodaje olimpijska z Francji.„Biega na fantastycznym poziomie”W Paryżu, dzięki decyzji Aleksandra Matusińskiego, poczuła zapach bieżni. Wystąpiła w biegu eliminacyjnym. Mimo braku awansu zyskała doświadczenie, które procentuje w każdym z kolejnych występów. Jej świetne starty bacznie śledzi jedna z liderek kadry – Justyna Święty-Ersetic. – Fajnie będzie zejść ze sceny, wiedząc, że są młode następczynie. Anastazja biega na fantastycznym poziomie. W jej wieku mogłam tylko pomarzyć o takich wynikach. Życzę jej jak najlepiej. Oby młodzież nadal się rozwijała. Będziemy czekać na ich medale z międzynarodowych imprez – kwituje. Kilka słów wsparcia otrzymała także od medalistki olimpijskiej Natalii Bukowieckiej. – Niech rozwija się w spokoju. Biega coraz lepiej. Oby tak zostało – podkreśla.Anastazja Kuś i "afera zdjęciowa" w PKOlKuś nie ukrywa, że na co dzień współpracuje z psychologiem sportowym Dariuszem Nowickim. Ucieka od medialnych afer. Chociaż jedną i to dużą, ma już za sobą. Chodziło o niefortunne zdjęcie z Radosławem Piesiewiczem, które obiegło polski internet. Wszystko rozeszło się po kościach, lecz u niektórych pozostał spory niesmak. Nastolatka dobrze odnalazła się w świecie social mediów. Prężnie rozwija konto na Instagramie (ponad 200 tysięcy obserwujących – stan na kwiecień 2025 rok). Robienie, przerabianie i wrzucanie fotografii do sieci traktuje jako hobby. – Cieszę się, że inni doceniają to, co robię. Wkładam w to dużo wysiłku i czasu. Odcinam się dzięki temu od reszty świata – oznajmia i dodaje, że uwielbia też grać na pianinie.– Próbuję łączyć grę z innymi obowiązkami, ale nie jest łatwo. Coraz trudniej jest znaleźć wolną chwilę, chociaż robię to od najmłodszych lat – podsumowuje.Mama zawsze pomożeBardzo duże wsparcie otrzymuje od mamy Alicji, dla której jest oczkiem w głowie. – Jest moją największą motywacją. Mogę z nią porozmawiać o każdej porze dnia i nocy, o wszystkim – mówi Anastazja. Rodzice biegaczki uświadamiają „Nastkę”, że wszystko, co najlepsze w sporcie zawodowym, dopiero przed nią. – Córka do niedawna mogła oglądać najlepsze biegaczki z Polski w telewizji. Teraz biega razem z nimi. To duży zastrzyk motywacji. Kluczowe w tak młodym wieku są: regeneracja, odpoczynek, odżywianie, suplementacja. Anastazja cieszy się sportem. To najważniejsze. Może przynieść jeszcze wiele radości polskim kibicom – zapewnia ojciec zawodniczki.Kuś na początku marca pojawiła się w Chinach, gdzie rywalizowała ze światową czołówką w halowych mistrzostwach globu. Efekt? Powrót do kraju ze srebrem na szyi. Biało-Czerwone zajęły drugą lokatę w zmaganiach sztafet na dystansie 4x400 metrów.Celuje w kolejne rekordy– Zdobyłam „poważny” medal w seniorskiej rywalizacji. Smakuje inaczej niż juniorskie krążki – mówi. – Jestem dumna, że jestem najmłodszą kadrowiczką. Bardzo to doceniam. Cieszę się, iż biegam w polskich barwach – dodaje.Po krótkim odpoczynku „diament” wznowi intensywne przygotowania. Tym razem do sezonu letniego. W nim na pewno pojawi się na bieżni w trakcie kilku dobrze obsadzonych startów. Na tę chwilę nie zna dokładnego kalendarza, ale jeśli trenerzy będą jej potrzebować mówi wprost: – Jestem gotowa! Plan Kuś jest prosty... na papierze. – Chciałabym poprawiać życiówki i łamać kolejne bariery. Chcę się cieszyć bieganiem. Nie będę przesadzać z intensywnością – podsumowuje.Na koniec uspokaja fanów lekkiej atletyki. – Jest bardzo dużo młodych i zdolnych zawodniczek i zawodników w kraju. Liczę, że coraz częściej będą, tak jak ja, rywalizować wspólnie z seniorami.Pozostaje wierzyć, że ten scenariusz ujrzy światło dzienne.Czytaj też: Fortuna za kawałek papieru. Wylicytowano kartę legendy NBA