„Ta sprawa jej nie dotyczyła”. – Przesłuchanie Barbary Skrzypek było w najwyższym stopniu profesjonalne. Łączenie z nim jej śmierci jest wyjątkową niegodziwością – powiedział mec. Jacek Dubois. Adwokat w poniedziałek zeznawał w prokuraturze w sprawie śmierci współpracowniczki Jarosława Kaczyńskiego. W Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga trwają przesłuchania w śledztwie dotyczącym nieumyślnego spowodowania śmierci Barbary Skrzypek. W ubiegłym tygodniu zeznawał m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński.W poniedziałek do prokuratury został wezwany mecenas Jacek Dubois, jeden z dwóch pełnomocników austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. Zarzuca on Kaczyńskiemu niewypłacenie mu zapłaty za pracę nad projektem tzw. dwóch wież. Dubois był 12 marca obecny podczas przesłuchania prowadzonego przez prokurator Ewę Wrzosek.Trzy dni później Skrzypek zmarła na zawał serca. PiS wiąże jej śmierć z przesłuchaniem.– Pani Skrzypek w tej sprawie była tylko i wyłącznie świadkiem. Ta sprawa w ogóle jej nie dotyczyła. Miała przekazać prokuraturze swoją wiedzę, która nie miała jakiegokolwiek wpływu na jej sytuację prawną, więc stres nie mógł być związany z jej przesłuchaniem. Jeżeli jakikolwiek stres istniał, to być może była to chęć chronienia osoby trzeciej przed informacjami, które mogła posiadać – powiedział Jacek Dubois przed wejściem do prokuratury.Dodał, że łączenie przesłuchania ze śmiercią jest „wyjątkową niegodziwością i grą polityczną”. – Nie było jakiejkolwiek sytuacji, która mogłaby wpłynąć na stres, na stan zdrowia pani Skrzypek – zapewnił adwokat.„Nic nie wskazywało na stres”Mecenas zaznaczył, że podczas przerwy w czynnościach prokuratorskich Skrzypek była otwarta, rozmowna i ciekawa świata – prowadzili rozmowę zupełnie niezwiązaną z przesłuchaniem, m.in. o podróżach czy kabarecie „Ucho Prezesa”. – Spędziliśmy około pół godziny na bardzo miłej rozmowie poza sprawami związanymi z tym przesłuchaniem i nic nie wskazywało ani na stres, ani na złe samopoczucie – podkreślił.Dubois dodał, że pełnomocnik Skrzypek, którym był adwokat Krzysztof Gotkowicz, był obecny w budynku prokuratury, ale nie wyrażała ona potrzeby kontaktu z nim, spędzając czas na towarzyskiej rozmowie.– To przesłuchanie było tylko potwierdzeniem faktów, które nie dotyczyły w ogóle jakiejkolwiek odpowiedzialności pani Barbara Skrzypek. Ona była zwykłym świadkiem, tak jak ktoś jest świadkiem wypadku drogowego. Po prostu miała opowiedzieć o faktach – zapewnił mecenas.Prawnik podkreślił, że w czasie rządów PiS wielokrotnie był wypraszany z przesłuchania, kiedy był pełnomocnikiem np. sędziego Igora Tulei.Czytaj także: Śmierć Barbary Skrzypek. Prezes PiS stawił się w prokuraturze