20 ofiar uderzenia rakiety. – Te dzieci zginęły tylko dlatego, że urodziły się w tym miejscu – mieszkańcy Krzywego Rogu w środkowej Ukrainie są wstrząśnięci piątkowym atakiem Rosjan. Rakieta, która uderzyła w skwer, zabiła dziewięcioro dzieci. W ataku zginęło w sumie 20 osób. Krzywy Róg to rodzinne miasto ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. – Ten chłopiec, który miał tylko trzy latka, to syn moich znajomych. To jest zagłada, to ludobójstwo. Wojna powinna toczyć się na linii frontu, a nie tutaj, na placu zabaw – powiedział mężczyzna, stojący obok huśtawki, na której ktoś położył kwiaty i pluszowego misia.Piątek w Krzywym Rogu był jednym z pierwszych ciepłych dni wiosny. Ludzie wylegli więc na ulice, a rodzice z czteropiętrowych bloków przy ulicy Spiwdrużnosti zabrali swoje maluchy na plac zabaw. Rakieta nadleciała, gdy dzieci popychały karuzelę, bawiły się w piaskownicy i na zjeżdżalni. Kasetowy pocisk balistyczny uszkodził odłamkami okoliczne domy, ściął latarniany słup, powybijał okna, zrył trawniki i asfalt. Na miejscu zginęło 19 osób. 20. ofiara zmarła w szpitalu. W piątek doszło też do uderzenia drona wysłanego przez Rosjan na Krzywy Róg tuż po ataku rakietowym na plac zabaw. Dron zabił jedną osobę.„Jak ja ich wszystkich nienawidzę”– Mieszkamy obok. To był bardzo ładny, ciepły wieczór. Zastanawialiśmy się, czy nie przyjść tutaj, ale szczęśliwie zostaliśmy w domu. Gdybyśmy przyszli, mogłoby nas spotkać to samo – powiedziała pani Tetiana, która przyszła w miejsce tragedii z sześcioletnim wnuczkiem.Ludzie przynoszą tu kwiaty, zabawki, cukierki, ciastka i pączki. Przychodzą całymi rodzinami. Dorośli płaczą, dzieci pytają, czy jeszcze kiedyś będą mogły się tu bawić. Wysoki żołnierz w mundurze polowym przyniósł dziewięć białych goździków. Starannie rozłożył je na karuzeli. – Dziewięć kwiatków, dla każdego dziecka, które zabili w tym miejscu Rosjanie. Ja nie mam słów, żeby jakoś to skomentować. To dzikość, barbarzyństwo. Winę za to ponosi każdy mieszkaniec Rosji. Jak ja ich wszystkich nienawidzę – rzucił.Budynek, w który ponoć celowali Rosjanie, niemal nie ucierpiał Rosyjska propaganda tłumaczyła, że celem ataku była restauracja, gdzie miała odbywać się jakaś wojskowa narada. Parterowy budynek, w którym się znajduje, położony jest tuż obok placu zabaw. Bomba nawet go poważnie nie uszkodziła. Jedyne straty to powybijane szyby. – Rosjanie mówią, że zaatakowali restaurację, w której byli żołnierze. Nie, nie było tu żadnych żołnierzy. Były dzieci z matkami. Niech będą przeklęci ci, którzy to zrobili – powiedziała 30-latka, która przyszła na miejsce tragedii z dwiema córeczkami.Według ukraińskiej armii Rosjanie zaatakowali w ubiegły piątek Krzywy Róg rakietą balistyczną Iskander-M z głowicą kasetową. Oprócz ofiar śmiertelnych było ponad 70 rannych. Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka Volker Tuerk nazwał uderzenie „najbardziej śmiercionośnym pojedynczym atakiem” na dzieci od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 r. W poniedziałek w Krzywym Rogu odbędą się pierwsze pogrzeby ofiar.CZYTAJ TEŻ: Maksymalnie trzy tygodnie walki. Polska ma duży problem z amunicją