Francuzi wyszli na ulice. Dwie manifestacje przeszły przez Paryż – jedna wspierająca Marine Le Pen, druga protestująca przeciwko skrajnej prawicy. Uczestników obu demonstracji łączył tylko jeden powód, dla którego odpowiedzieli na wezwanie partii politycznych – był nim wyrok sądu wobec Marine Le Pen. Została ona skazana za defraudację środków publicznych i objęta pięcioletnim zakazem kandydowania w wyborach. Le Pen zapowiedziała odwołanie od tej decyzji. Na placu Republiki – tradycyjnym miejscu spotkań francuskiej lewicy – odbyła się demonstracja zorganizowana przez skrajnie lewicową partię Francja Nieujarzmiona (LFI). Była to kontrmanifestacja wobec zgromadzenia Zjednoczenia Narodowego (RN), partii Marine Le Pen. Lider LFI, Jean-Luc Mélenchon, ogłosił, że w proteście wzięło udział 15 tysięcy osób. Jednak już niespełna godzinę po rozpoczęciu wydarzenia widać było, że plac nie był bardziej zapełniony niż podczas innych demonstracji organizowanych przez środowiska lewicowe.Młodzież i rodziny z dziećmi na placu Republiki Przemawiający działacze lewicy przekonywali, że wszyscy są równi wobec prawa. „Marine, jeśli robi się głupotę, to jest się karanym” – głosił odręcznie narysowany plakat, który trzymała mała dziewczynka. Na placu było wiele młodzieży, przyszły też rodziny z dziećmi. Młodzieżówka Partii Komunistycznej przyniosła baner z napisem: „Nie – faszystowskiej demonstracji siły, tak – dla państwa prawa”.Zobacz także: Wyrok Le Pen pomoże prawicy? „Może ją zastąpić 29-latek”Młoda uczestniczka demonstracji, Wissam, powiedziała PAP, że nie należy do żadnej partii politycznej, a przyszła na protest, ponieważ opowiada się „za sprawiedliwością”. Przyznała też, że „nieco zaszokowała ją” reakcja Marine Le Pen na wyrok, który polityczka uznała za motywowany politycznie. – Prawo jest prawem – podkreśliła Wissam, przypominając, że sąd uznał, iż doszło do defraudacji w sprawie dotyczącej fikcyjnego zatrudniania asystentów posłów skrajnej prawicy do Parlamentu Europejskiego. – Zjednoczenie Narodowe jest po prostu skorumpowane, zdefraudowało 4,1 mln euro, zostało to udowodnione, istnieją dowody – powiedziała. Jej zdaniem sąd dowiódł tych faktów, a zwolennicy Le Pen „mylą się”, uważając wyrok za polityczny.Wiec Zjednoczenia Narodowego Godzinę później na placu Vauban, nieopodal Pałacu Inwalidów, zaczął gęstnieć tłum, nad którym powiewały francuskie barwy narodowe. Flagę państwową trzymał niemal każdy uczestnik wiecu, zwołanego w obronie Le Pen przez jej partię – skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe. Fabienne, czekająca na możliwość wejścia za barierki otaczające plac, powiedziała, że przyszła, by „bronić wolności”. Nie uważała się za zwolenniczkę Zjednoczenia Narodowego, ale była przekonana, że partii tej „ukradziono” zeszłoroczne wybory parlamentarne – lewica i centrum sprzymierzyły się przeciw RN i osłabiły wynik skrajnej prawicy w drugiej turze. – Trzeba, aby nasz głos dzisiaj został usłyszany. RN nie zrzesza już tylko klas ludowych, ale też uprzywilejowane, zamożne – przekonywała. Jej towarzyszka dodała: „nie jesteśmy faszystami, mamy przekonania, wartości”. Na uwagę, że demonstrujący na placu Republiki również mówią o obronie wartości, Fabienne odparła: „nie bronimy tego samego”.Zobacz także: Francuzi wykupują jajka. Zaniepokoiły ich puste półki w USA