„Pytanie dnia”. – Wprowadzanie ceł nie leży w interesie ani Europy, ani Stanów Zjednoczonych. Nie jest w naszym interesie wojna handlowa – powiedział w „Pytaniu dnia” (TVP Info) minister ds. Unii Europejskiej Adam Szłapka. Prezydent USA Donald Trump 2 kwietnia podpisał rozporządzenie o „cłach wzajemnych” na towary sprowadzane do USA. Stawki celne różnią się w zależności od kraju: dla państw Unii Europejskiej wynoszą 20 proc., dla Chin – 34 proc., dla Japonii – 24 proc., a dla Wielkiej Brytanii i Australii wprowadzono minimalną stawkę w wysokości 10 proc..Nowe opłaty celne nie obejmują Kanady i Meksyku, ponieważ wcześniej nałożono na nie odrębne cła. Minister ds. Unii Europejskiej, Adam Szłapka, został zapytany w programie „Pytanie dnia”, czy odpowiedź Unii Europejskiej na decyzję Donalda Trumpa o wprowadzeniu ceł będzie testem na jedność Wspólnoty.Zobacz także: „Era globalizacji dobiegła końca”. Skutki ceł Trumpa– W tym przypadku ta jedność wynika bezpośrednio z traktatów unijnych. Jesteśmy wspólnotą gospodarczą i realnie funkcjonującą unią celną. Polityka handlowa to wyłączna kompetencja Komisji Europejskiej – wyjaśnił minister. – To nie rządy poszczególnych państw, jak Niemiec czy Francji, będą podejmować decyzje, tylko Komisja Europejska. Każde państwo członkowskie, wchodząc do Unii, zgodziło się na stworzenie wspólnego rynku – dodał. Szłapka podkreślił, że dla Polski ten wspólny rynek oznaczał dynamiczny wzrost gospodarczy w ciągu ostatnich 20 lat. – Polscy przedsiębiorcy mogą sprzedawać swoje towary na rynku liczącym 450 milionów konsumentów, a nie tylko 38 milionów. Korzystamy na tym ogromnie – zaznaczył. – Nie należy podejmować gwałtownych, emocjonalnych decyzji, choć czasem byłoby to kuszące. To musi być dokładnie przemyślane. Wprowadzanie ceł nie leży w interesie ani Europy, ani Stanów Zjednoczonych. Nie jest w naszym interesie wojna handlowa. Komisja Europejska powinna przygotować taką odpowiedź, która będzie odczuwalna, ale która nie zaszkodzi naszej gospodarce – powiedział Szłapka. „Musimy odpowiedzieć jako Europa” – Historia ekonomii pokazuje jasno, że wojny handlowe zazwyczaj przynoszą więcej szkód niż korzyści - prowadzą do recesji, ograniczenia produkcji i spadku zatrudnienia. To klasyczny protekcjonizm. Może się wydawać, że wprowadzenie ceł w krótkim okresie chroni lokalną produkcję, ale w dłuższej perspektywie skutkuje wzrostem cen, ograniczeniem konsumpcji i zwolnieniami pracowników. Ci z kolei mają mniej środków na zakupy, co jeszcze bardziej osłabia gospodarkę. Ten mechanizm napędza się sam i prowadzi do ogólnego spowolnienia – wyjaśnił minister. Przypomniał, że podobne działania miały miejsce w latach 20. i 30. XX wieku, co przyczyniło się do jednego z największych kryzysów gospodarczych w historii. – Mam nadzieję, że tym razem uda się tego scenariusza uniknąć – dodał Szłapka w rozmowie z TVP Info.– Dlatego potrzebny jest dialog, a nie eskalacja napięcia. Konieczne są rozmowy i negocjacje. Unijnym komisarzem ds. handlu, odpowiedzialnym za te kwestie, jest Marosz Szefczovicz - miałem okazję wielokrotnie z nim rozmawiać. Co więcej, nawet w otoczeniu prezydenta Trumpa nie ma jednomyślności. Elon Musk otwarcie mówił niedawno, że zależy mu na możliwie najbardziej swobodnym handlu z Europą – zauważył Szłapka.– W polskim i europejskim interesie jest utrzymywanie jak najlepszych relacji ze Stanami Zjednoczonymi - jesteśmy przecież sojusznikami, a ta współpraca przez dziesięciolecia zapewniała pokój i stabilność. Po drugie, handel między USA a Europą to największa wymiana gospodarcza na świecie, generująca miliony miejsc pracy po obu stronach Atlantyku. Nie możemy pozwolić, by została zachwiana. Dziś decyzje administracji Donalda Trumpa zmierzają w stronę protekcjonizmu. Jako Europa musimy na to odpowiedzieć – podkreślił. Zobacz także: Efekt amerykańskich ceł. Jaguar zawiesił dostawy aut do USA