Patologiczna obsesja. Rosja atakuje Ukrainę? Nic podobnego. Według Kremla to bezbronni Rosjanie padają ofiarą „ukraińskich nazistów”, którzy ani myślą o dążeniu do rozejmu. – Trwające ukraińskie ataki na rosyjską ludność cywilną dowodzą, że pokój nie jest w słowniku kijowskiego reżimu – oświadczyła rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. W kremlowskiej propagandzie nie zabrakło też ataków na Polskę. – Zostało wiarygodnie ustalone, że współcześni ukraińscy zwolennicy Bandery codziennie polują na niewinnych i bezbronnych ludzi za pomocą dronów. Drony wypchane materiałami wybuchowymi są z zimną krwią wymierzone w każdą osobę, która znajdzie się w polu widzenia neonazistów – podkreśliła urzędniczka. Według niej „bandyci Zełenskiego bezlitośnie otwierają ogień do kobiet, osób starszych i dzieci, próbując uderzyć w budynki mieszkalne, sklepy, szkoły, szpitale, obiekty infrastruktury społecznej i transportowej”.„Te wysiłki są daremne”Zacharowa uznała też, że Ukrainie nie zależy na pokoju. – Wszystkie te fakty pokazują, że plany kijowskiej junty nie obejmują zawieszenia broni i osiągnięcia politycznego uregulowania konfliktu. Reżim Zełenskiego nie ma politycznej woli pokoju. Jego zwolennicy mają patologiczną obsesję na punkcie rozlewu krwi, terroru, wyrządzania szkód i maksymalnego cierpienia ludności cywilnej – stwierdziła rzeczniczka.– Celowo atakując rosyjską strefę przygraniczną, ukraińscy naziści chcą zabić jak najwięcej Rosjan, zastraszyć i zasiać panikę wśród Rosjan. Ale te wysiłki są daremne. Nasz naród nie zachwieje się i zrobi wszystko, co w jego mocy, aby uhonorować heroiczne dziedzictwo swoich dziadków i pradziadków, którzy zdołali pokonać faszyzm 80 lat temu i uwolnić się od niego na świecie – podsumowała Zacharowa.„Próba pełzającej polonizacji”To kolejny raz, kiedy propaganda Kremla przedstawiła własną wersję tego, kto w konflikcie z Ukrainą jest katem, a kto ofiarą. Jak donosi Biełsat, w ostatnich dniach zresztą rosyjska prasa atakowała nie tylko Ukraińców, ale też Polaków. Rosyjski politolog Paweł Danilin, skomentował wypowiedź Radosława Sikorskiego o możliwym monitorowaniu linii zamrożonego konfliktu. Danilin stwierdził, że zachodni politycy chcą jak najbardziej zaszkodzić Rosji i sprowokować konflikt wewnętrzny. Polska natomiast jest jego zdaniem świadoma swojej zależności od Stanów Zjednoczonych i drugorzędnej roli w stosunku do USA. Słowa politologa zacytowało wiele prokremlowskich portali. CZYTAJ TEŻ: Ukraińcy w USA wpadli w panikę. Dostali maile, że mają się pakowaćAmbasador Rosji na Białorusi Borys Gryzłow ujawnił z kolei tajny plan polskich władz skierowany przeciwko Białorusi. Swoje przemyślenia zawarł w artykule z okazji Dnia Jedności Narodów Rosji i Białorusi. Stwierdził, że białoruscy emigranci polityczni „realizują kolejną próbę pełzającej polonizacji” Białorusi. Jak tłumaczył, „ich główną siłą jest soft power, kuszące publikacje w sieciach społecznościowych, nieszkodliwe na pierwszy rzut oka wiralowe filmy wideo i starannie opracowane materiały informacyjne o 'chwalebnych biografiach pseudobohaterów', którzy w rzeczywistości są zdrajcami i ciemiężycielami białoruskiej kultury, języka i dziedzictwa duchowego”. Jaka w tym rola Polski? „Karty nie tak dawnej historii, w szczególności poprzedzające wyzwolenie Zachodniej Białorusi spod polskiej okupacji przez Armię Czerwoną w 1939 roku, są starannie wymazywane z pamięci ludzi” – stwierdził ambasador.„Oddajcie nam zabrane ziemie”Na antenie państwowego kanału Rossija 1, w politycznym talk-show czołowego kremlowskiego propagandysty Władimira Sołowjowa wystąpiła inna gwiazda propagandy – szefowa koncernu medialnego RT Margarita Simonjan. Tym razem skarżyła się na pazerność między innymi Polaków. „Jeśli spojrzeć na naszą historię, to walczyliśmy przez wieki, od niepamiętnych czasów, po wyjściu spod jarzma mongolskiego, o zwrot ziem naszych przodków. Naszych. Tak więc Litwa i Polska odebrały nam zachodnie terytoria, wykorzystując nasze osłabienie podczas jarzma tatarsko-mongolskiego. Musimy je odebrać” – powiedziała Simonjan.Cargrad TV „wyjaśniła” z kolei swoim widzom i czytelnikom, dlaczego polskie władze nie chcą wysyłać swoich wojsk na misję stabilizacyjną w Ukrainie. Stacja powołała się na wywiad szefa polskiego MSZ, który tłumaczył, że Rosjanie od dawna oskarżają Polskę o chęć zagarnięcia części Ukrainy i nie zamierzamy „dawać tego atutu rosyjskiej propagandzie”.Tabloid „Argumenty i Fakty” podsumował wstrzemięźliwą reakcję Polski i innych europejskich krajów do wezwań do wysłania wojsk stwierdzeniem, że Europa „nosi pampersy”. Oznacza to, że ma się bać zderzenia z potęgą Rosji.Rosjanie zachwyceni wywiadem JakubiakaPortal Gazeta.ru znalazł pożywkę dla propagandy w wywiadzie „Do Rzeczy” z Markiem Jakubiakiem, posłem koła Wolni Republikanie. Jakubiak zaapelował w rozmowie o zaprzestanie wspierania Ukrainy, gdyż zachowuje się wobec Polski niewłaściwie i sprowadza niebezpieczeństwo na nasz kraj. „Ukraina z paru przyczyn jest dla Polski niebezpieczna. Po pierwsze, daliśmy zalać się Ukraińcami. Miliony Ukraińców tutaj napłynęły. Wielkie serca zazwyczaj są wykorzystywane. Teraz możemy spodziewać się najazdu na Polskę różnej maści zdemobilizowanych żołnierzy ukraińskich, zdemoralizowanych wojną. Będziemy mieli bardzo duży problem” – zacytowała słowa Jakubiaka Gazeta.ru.CZYTAJ TEŻ: Rosyjskie służby chciały... wysadzić swoją agentkę