Uwierzyli w brytyjską „maskirowkę” o HMS Prince Andrew. Pół kilometra długości, paski na kadłubie poprawiające szybkość i kredki na pokładzie – tak miał wyglądać nowy brytyjski lotniskowiec HMS Prince Andrew. Specyfikacja wręcz niewiarygodna. I słusznie, bo to tylko primaaprilisowy żart. Nabrali się na to jednak rosyjscy propagandyści, z powagą opisując, jak Wyspiarze zbroją się w obawie przed potęgą putinowskiego mocarstwa. Publikacja w eksperckim serwisie UK Defence Journal była nieprzypadkowa – w prima aprilis 1 kwietnia, zgodnie z tradycją, na portalu ukazał się artykuł pt. „Wielka Brytania zamówi trzeci lotniskowiec z powodu zagrożenia ze strony Rosji”. Lotniskowiec naszpikowany kuriozalnymi psikusami Tytuł nie zdradzał jeszcze żartobliwego charakteru informacji. Natychmiast podchwyciła to rosyjska propaganda – tekst opublikowano w serwisie RT (dawniej Russia Today) – choć dalsza część artykułu naszpikowana była oczywistymi wskazówkami, że wiadomość nie jest prawdziwa. Autorem był Avril Fuller, co brzmi jak brytyjska nazwa prima aprilis: „April Fool's Day”. Nazwa lotniskowca – HMS Prince Andew? Ciężko uwierzyć, by słynący ze skandali i odsunięty od reprezentowania monarchii książę Andrzej był uhonorowany w tak cenny sposób. Długość lotniskowca? 480 metrów, podczas gdy dwóm istniejącym okrętom tego typu HMS Queen Elizabeth i HMS Prince of Wales sporo brakuje do choćby 300 metrów długości. Gdyby nawet jednak przeoczyć te wątpliwości, zastanowić powinna kwota, którą Brytyjczyków kosztować miał rzekomy HMS Prince Andrew. W publikacji podano kwotę blisko biliona funtów – to 20 razy więcej niż budżet brytyjskiego Ministerstwa Obrony i 300 razy więcej niż najdroższe okręty Royal Navy. Zobacz także: Farsa podczas rozmów USA–Rosja. Starli się o krzesło przy stoleRosjanie zaplątani w „maskirowkę” W żartobliwym tekście UK Defence Journal pisano ponadto, że lotniskowiec pomieści „niezliczoną liczbę myśliwców”, ma zostać pomalowany w pasy na kadłubie, które mają na celu poprawę prędkości i morale”, a na wyposażeniu miały znaleźć się „kredki dla poprawy planowania i zwiększenia gotowości operacyjnej”. – To wspaniałe, że doktrynę „maskirowki”, mającą na celu maskowanie oszustw w sieci, obróciliśmy przeciwko Rosjanom – powiedział dla „Daily Mail” płk Philip Ingram, były oficer wywiadu wojskowego i ekspert ds. Rosji. Po kilku godzinach artykuł Russia Today zniknął ze strony propagandowego portalu. Zobacz także: Wobec „kokosanek” są bezradni. Koreańczycy wdzierają się na Ukrainę