"Jesteśmy demokracją, nie monarchią". Demokratyczni urzędnicy w 19 stanach pozwali rząd w związku z rozporządzeniem wykonawczym prezydenta USA Donalda Trumpa. Jego celem jest zmiana przebiegu wyborów. Autorzy pozwu nazwali to „niekonstytucyjną próbą przejęcia kontroli nad wyborami”, która stworzy bariery pozbawiające praw wyborczych miliony osób. Jak podaje„ Associated Press”, złożony w czwartek pozew jest czwartym z kolei przeciwko rozporządzeniu wykonawczemu wydanemu zaledwie tydzień temu. Jego celem jest zablokowanie kluczowych aspektów rozporządzenia. Chodzi m.in. o zapisy, żeby wyborcy dostarczali dokument potwierdzający obywatelstwo podczas rejestracji do głosowania oraz wymóg, aby wszystkie głosy przesłane pocztą wpłynęły do dnia wyborów.Rozporządzenie Trumpa z 25 marca wprowadza drastyczne zmiany w procesie głosowania i administracji wyborami. Zawarto w nim zapis, że jeśli stany się nie zastosują, mogą stracić fundusze federalne i zostać pociągnięte do odpowiedzialności.„Prezydent nie ma żadnej władzy, by to zrobić” – napisali prokuratorzy generalni stanów w dokumentach sądowych. „Rozporządzenie wykonawcze dotyczące wyborów jest niekonstytucyjne, antydemokratyczne i nie-amerykańskie” – podkreślili.W rozporządzeniu Trumpa stwierdzono, że USA nie „wyegzekwowały podstawowej i niezbędnej ochrony wyborów”. Natomiast urzędnicy stwierdzili, że ostatnie wybory były jednymi z najbezpieczniejszych w historii USA. Nie było żadnych oznak powszechnego oszustwa.Kulminacja skarg TrumpaNakaz jest kulminacją długotrwałych skarg Trumpa na sposób przeprowadzania wyborów w USA. Po swoim pierwszym zwycięstwie w 2016 r. Trump niezgodnie z prawdą twierdził, że liczba głosów oddanych na niego byłaby znacznie wyższa, gdyby nie „miliony ludzi, którzy głosowali nielegalnie”. W 2020 r. Trump obwinił za swoją porażkę „sfałszowane” wybory i bezpodstawnie wskazywał, że powszechne były oszustwa wyborcze i manipulacje maszynami do głosowania.Czytaj też: Trump pokazał pierwszą "złotą kartę". Kosztuje 5 milionów dolarówTrump twierdzi, że jego rozporządzenie zabezpiecza prawo do głosowania przed nielegalnym głosowaniem osób spoza USA. Natomiast liczne badania przeprowadzone w stanach wykazały, że jest to rzadkie zjawisko.Zmuszanie stanów do zmiany – jak napisano w pozwie – naruszałoby szerokie uprawnienia, jakie Konstytucja przyznaje stanom do ustalania własnych zasad wyborczych. Decydują one o „czasie, miejscu i sposobie” przeprowadzania wyborów.Kongres ma prawo „tworzyć i zmieniać” przepisy wyborcze, przynajmniej w przypadku urzędów federalnych, ale Konstytucja nie wspomina o żadnych uprawnieniach prezydenta w zakresie administrowania wyborami.„Jesteśmy demokracją – nie monarchią – a ten dekret wykonawczy jest autorytarnym przejęciem władzy” – powiedziała prokurator generalna Nowego Jorku Letitia James.Pozew został złożony w sądzie okręgowym Stanów Zjednoczonych w Massachusetts przez demokratycznych prokuratorów generalnych stanów Arizona, Kalifornia, Kolorado, Connecticut, Delaware, Hawaje, Illinois, Maine, Maryland, Massachusetts, Michigan, Minnesota, Nevada, New Jersey, Nowy Meksyk, Nowy Jork, Rhode Island, Vermont i Wisconsin.Czytaj też: Pacyfikował rosyjskie trolle, wyleciał z pracy. Trump zwalnia szefa NSA