Putin wysłał dwa zespoły, które za sobą nie przepadają. Władimir Putin powierzył negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi dwóm oddzielnym zespołom, które – dość powiedzieć – same z sobą nie dogadują się zbyt dobrze. Niezależny rosyjski portal Agenstwo ujawnił kulisy niedawnych rozmów w Arabii Saudyjskiej, w trakcie których przy stole negocjacyjnym doszło do kłótni. Niemal na oczach Amerykanów wysłannicy Putina szarpali się o krzesło. Historia wyszła na jaw przy okazji czwartkowej wizyty w Waszyngtonie Kiriłła Dmitrijewa, negocjatora Kremla i szefa Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich (RFPI). Czytaj więcej o „bankierze Putina” Wizyta tym bardziej znacząca, bo pierwsza oficjalna rosyjskiego urzędnika w USA od początku wojny w Ukrainie. Jak donosiła stacja CNN, by Dmitrijew mógł w ogóle wjechać do Stanów Zjednoczonych, amerykańskie władze zawiesiły wobec niego sankcje. Spotkał się ze Stevem Witkoffem. I choć o efektach samych rozmów wiadomo niewiele, to Rosjanin później pojawił się w prawicowych mediach, gdzie zachwycał się Donaldem Trumpem i perorował o rosyjskiej wizji świata. Kulisy szarpaniny o krzesło przy stole z Amerykanami Najciekawsze jednak wydarzyło się kilka tygodni wcześniej. Dmitrijew był obecny w Arabii Saudyjskiej 18 lutego, gdy w Rijadzie odbywała się jedna z pierwszych rund rozmów z Amerykanami. Początkowo w negocjacjach mieli uczestniczyć ze strony Kremla jedynie szef MSZ Siergiej Ławrow i doradca prezydenta Jurij Uszakow. W międzyczasie Dmitrijew wyprosił u Putina udział w rozmowach. Putin się zgodził, ale nie powiedział o tym Ławrowowi – opisuje serwis Agenstwo, powołując się na źródło znające kulisy wizyty w Rijadzie. „Ławrow był bardzo zaskoczony, widząc trzy krzesła dla strony rosyjskiej w pokoju negocjacyjnym (...). Według niego, kiedy ministrowi wyjaśniono, że trzecie miejsce jest dla Dmitrijewa, odsunął krzesło od stołu, mówiąc: ‘Jeśli chce uczestniczyć, niech Władimir Władimirowicz (Putin – red.) mi o tym powie’. Po czym Dmitrijew wyszedł z sali” – czytamy. Ławrow się wściekł, ale nie chciał robić scen Jednak po przerwie technicznej w negocjacjach, gdy Siergiej Ławrow wrócił na salę, zobaczył Dmitrijewa już przy stole. Podobno niezręcznie było mu znów zabrać krzesło, bo Amerykanie już wracali i nie chciał „robić sceny”.Źródło portalu Agenstwo wskazuje także na znacznie poważniejsze komplikacje, które ta sytuacja tylko uwypukla. Putin rozmawia z doradcami i współpracownikami jeden po drugim, a każdemu ma mówić co innego. „Dlatego też nikt nie jest w stanie sformułować żądań Rosji podczas rozmów”. Zobacz także: „Nasza rodzina podziwia Putina”. Ojciec Muska o synu i dziadkach nazistach