Wzięli na cel dwie grupy. Od miesięcy nasila się rosyjski sabotaż w Ukrainie. W tym celu Rosjanie rekrutują ukraińską ludność cywilną chętną do kolaboracji. Z jakich grup społecznych pochodzą dywersanci? Ukraińscy urzędnicy przedstawili niepokojące dane. Niemal w całej Ukrainie odnotowuje się przypadki sabotażu. Ofiarą pada infrastruktura telekomunikacyjna, elektryczna, dochodzi także do podpaleń – w tym pojazdów wojskowych. Za część z aktów sabotażu odpowiadają wyszkoleni rosyjscy agencji.Jednak za większość odpowiadają Ukraińcy zatrudnieni przez rosyjskie służby specjalne, zwykle za pośrednictwem Telegrama. Część ze zwerbowanej ludności przekazuje także informacje wywiadowcze.Zobacz także: Szefowie wywiadu ostrzegają. „Trwa rosyjska kampania sabotażuCel rosyjskich służbKto najczęściej zatrudniany jest przez rosyjskie służby? Temat skomentował Artem Dekhtyarenko, rzecznik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Według danych SBU „Rosjanie rekrutują do swoich zadań głównie nieletnich, bezrobotnych i osoby z różnymi rodzajami uzależnień”.– Na przykład uzależnieni od narkotyków, alkoholu czy hazardu – wskazywał w radiowym wywiadzie, cytowanym przez portal „Ukraińska Prawda”.Ukraiński portal przedstawił też szczegółowe dane dotyczące kolaboracji z wrogiem. Według „Ukraińskiej Prawdy” „22 proc. ujawnionych sprawców to osoby nieletnie (najmłodsza 13 lat) , 55 proc. jest bezrobotnych, a 7 proc. sprawców było wcześniej skazanych za różne przestępstwa”. Dlaczego ludność cywilna zgadza się na współprace z wrogiem? Eksperci wskazują przede wszystkim na korzyści materialne, według niektórych raportów Rosjanie oferują nawet 5 tysięcy dolarów za jeden akt sabotażu, to wielokrotność średniej pensji w Ukrainie.W przypadku rekrutacji młodzieży służby posługują się także technikami psychologicznym, m.in. zastraszeniem, szantażem i manipulacją.Zobacz też: Renegaci chcieli wysadzać pociągi z amunicją dla obrońców Ukrainy