Nowe wieści w sprawie. To miał być widowiskowy akcent patriotycznej uroczystości. Zamiast tego doszło do groźnego incydentu, który mógł zakończyć się katastrofą. Policyjny śmigłowiec Black Hawk uszkodził linię energetyczną podczas pikniku w Sarnowej Górze. Po ponad 18 miesiącach śledztwa prokuratura postawiła zarzuty pilotowi maszyny. Do zdarzenia doszło 20 sierpnia 2023 roku, podczas obchodów rocznicy bitwy pod Sarnową Górą. Startujący śmigłowiec Black Hawk zerwał przewód odgromowy, który spadł niedaleko uczestników pikniku. Choć kabel nie był pod napięciem, sytuacja była poważna. Pilot został wówczas ukarany finansowo, a maszyna trafiła do naprawy. Teraz usłyszał też zarzuty prokuratorskie.Czytaj też: Awantura w Sejmie. „Nie jestem z tobą po imieniu, łobuzie!”Pilot odpowie za niedopełnienie obowiązków służbowych oraz sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. Śledczy zarzucają mu m.in. naruszenie przepisów pilotażowych i powrót uszkodzoną maszyną do Warszawy bez uprzedniego sprawdzenia jej stanu technicznego. Straty oszacowano na ponad 2,7 mln zł.Śledztwo i polityczny wątekW ramach dochodzenia przesłuchano już 40 świadków i uzyskano dwie opinie biegłych. Na razie nie zastosowano wobec pilota żadnych środków zapobiegawczych. Prokuratura nie przewiduje też postawienia zarzutów innym osobom, choć śledztwo trwa i zostało przedłużone do sierpnia.To nie koniec politycznego echa tej sprawy. W maju 2024 roku wszczęto osobne śledztwo wobec byłego wiceministra spraw wewnętrznych Macieja Wąsika. Prokuratorzy badają, czy przekroczył swoje uprawnienia, naciskając na komendę główną, by udostępniła śmigłowiec na potrzeby pikniku. Sam Wąsik nie zaprzeczał, że pomagał w organizacji wydarzenia – tłumaczył to „patriotyczną pomocą” na prośbę wójta.Choć wydarzenia z Sarnowej Góry miały być okazją do promocji służb i wspólnego świętowania, ich finał może mieć dla uczestników – a zwłaszcza pilota – znacznie mniej uroczysty wymiar. Grozi mu do 8 lat więzienia.