„Gość poranka”. 14-15 miliardów złotych pozostaje w zielonej transformacji miast, a 25-26 miliardów przechodzi na Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności – powiedziała w „Gościu poranka” (TVP Info) minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. 26 marca rząd przyjął w trybie obiegowym uchwałę w sprawie przekierowania 26 miliardów złotych w ramach KPO na Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności (FBiO). Jak zaznaczono, chodzi o sfinansowanie działań dotyczących m.in.: modernizacji przemysłu obronnego, rozbudowy strategicznej infrastruktury ochrony ludności, takich jak schrony, zabezpieczenia sieci energetycznych, rozwoju innowacyjnych technologii obronnych i podwójnego zastosowania. – Wstępnie było planowane 30 miliardów złotych, teraz będzie 26 miliardów, dlatego że usłyszeliśmy też głosy samorządowców. Z tej puli, z której przesuwaliśmy, to jest duża inwestycja samorządowa. Samorządowcy powiedzieli, że mają gotowe projekty na zieloną transformację miast i zdecydowaliśmy się zostawić 5 miliardów więcej. W związku z tym 14-15 miliardów pozostaje w zielonej transformacji miast, a 25-26 miliardów przechodzi na Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności – poinformowała w „Gościu poranka” minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.Zobacz także: Polska przesuwa unijne pieniądze. „Katastrofą jest to, co robi Rosja” Zapytana o to, kto będzie zarządzał środkami, odpowiedziała, że „jest uchwała Rady Ministrów, że powstaje komitet sterujący ze współprzewodniczącymi – premierem, ministrem obrony, ministrem funduszy i polityki regionalnej, z uczestnictwem zainteresowanych ministrów infrastruktury czy rozwoju”.Decydujący głos szefa MON– Wypracowano wzajemnie zaakceptowane rozwiązanie. Istnieje komitet, są ministerstwa, powstanie plan inwestycyjny, a w sytuacji, gdy ministrowie nie osiągną porozumienia, decydujący głos będzie należał do ministra obrony narodowej. Z mojej strony zadbam o to, aby środki były - jak to się mówi w unijnym slangu - kwalifikowalne – poinformowała Pełczyńska-Nałęcz. – Wspólnie przyjęto regulację dotyczącą Krajowego Planu Odbudowy dla całej Unii Europejskiej, a fundusz, który jest częścią KPO, musi działać w ramach tej regulacji. Środki te będą przeznaczone na inwestycje, zwiększenie konkurencyjności przedsiębiorstw zbrojeniowych, zarówno publicznych, jak i prywatnych. Mogą zostać wykorzystane na technologie i badania związane z obronnością, a także na inwestycje samorządowe dotyczące obrony cywilnej, w tym budowę schronów. Nie będą jednak przeznaczone na zakup uzbrojenia - na to są inne środki – dodała.Plan inwestycyjnyMinister została zapytana, kiedy zostanie przedstawiona lista firm i instytucji, które otrzymają środki, oraz na co konkretnie zostaną one przeznaczone.– Tworzymy w tym komitecie sterującym, o którym wspomniałam, plan inwestycyjny. Równocześnie powstaje odpowiednia ustawa, która umożliwi zakotwiczenie tego funduszu w taki sposób, aby można było realizować inwestycje także po 2026 r. - co uzgodniliśmy z Komisją Europejską. Operatorem tego funduszu będzie Bank Gospodarstwa Krajowego – powiedziała minister.– Mamy dwa lata opóźnienia spowodowane rządami PiS, więc ścigamy się z czasem. W pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku osiągnęliśmy moment, w którym podwoiliśmy wartość zakontraktowanych inwestycji. Sięgnęły już 90 miliardów złotych, co pokazuje, jak znacząco przyspieszyliśmy realizację KPO. Czekamy na decyzję Komisji, czy uda się tak zinterpretować pewne regulacje, aby umożliwić nam rozliczenie inwestycji o 5 miesięcy dłużej. Intensywnie działamy w tej sprawie – dodała.Zobacz także: „Rosję trzeba trzymać jak najdalej stąd”. Polska murem za Ukrainą„Komisja powinna poczekać”Warszawski sąd okręgowy nie uwzględnił w poniedziałek wniosku sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa o zastosowanie kary do 30 dni aresztu wobec byłego ministra sprawiedliwości, posła PiS Zbigniewa Ziobry. Według sądu nie było podstaw prawnych do zastosowania tego środka wobec polityka.Rzeczniczka prasowa warszawskiego sądu okręgowego sędzia Anna Ptaszek poinformowała bezpośrednio po decyzji sądu, że sąd ocenił, iż komisja śledcza odstąpiła od możliwości przesłuchania Ziobry i sformułowała wniosek w sprawie jego aresztu, pomimo że tego dnia został on doprowadzony na posiedzenie tej komisji.– Przypominam, co legło u podstaw całej tej sytuacji. Nie chcę absolutnie usprawiedliwiać pana Ziobry, który robi wokół tego aferę, ale faktem jest, że został doprowadzony na posiedzenie komisji, która nie poczekała tych 10 minut. Wówczas marszałek Sejmu Szymon Hołownia powiedział, że powinna była poczekać, ponieważ najważniejsza jest efektywność – powiedziała w „Gościu poranka” Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.– Ludzie mają prawo usłyszeć zeznania byłego ministra Ziobry, wobec którego istnieją poważne podejrzenia, i tym powinna kierować się komisja. Jak widać, marszałek Sejmu słusznie wtedy wskazał, że warto było poczekać te 10 minut, zamiast angażować się w wzajemne spory, które odwróciły uwagę od głównego celu - przesłuchania Ziobry. Teraz jest decyzja sądu, która nie podlega dyskusji, ale to nie zmienia faktu, że pan Ziobro powinien stawić się przed komisją. To jest istota sprawy i należy do tego dążyć jak najszybciej. A takie jego migania się nie stawiają go w korzystnym świetle. Gdyby miał czyste sumienie, toby tak nie manipulował i nie manewrował – dodała. Zobacz także: „Nie ma świętych krów. Mam nadzieję, że Ziobro odpowie karnie”