Zacięta walka o drugą turę wyborów. Już za niecałe dwa miesiące pierwsza tura wyborów prezydenckich w Polsce. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wygra ją Rafał Trzaskowski. Gra toczy się o to, z kim stanie w szranki w turze drugiej. Walka jest wyrównana, a o końcowym wyniku mogą zdecydować detale. W ostatnich dniach na pewno nie pomógł sobie Sławomir Mentzen... Według badania sondażowni Ipsos, na zlecenie TVP.Info i „19:30”, na pewne zwycięstwo w pierwszej turze może liczyć kandydat KO, Rafał Trzaskowski z 36 proc. poparciem. Drugie miejsce należy do kandydata popieranego przez PiS, Karola Nawrockiego z 21 proc. poparcia. Niewiele mniej uzyskał Kandydat Konfederacji, Sławomir Mentzen z 17 proc. poparciem.Wyniki sondażu i niska różnica w poparciu między drugim i trzecim miejscem sprawia, że rywalizacja między Karolem Nawrockim a Sławomirem Mentzenem jeszcze bardziej się zaostrza. Obaj kandydaci mieli już jednak swoje pierwsze wpadki medialne, które mogą zaważyć na ich ostatecznym wyniku wyborczym. Zobacz także: Mentzen powalczy z Trzaskowskm? Nawrocki coraz mniej pewny drugiej turyMentzen zabawił się w Korwina?Kandydat Konfederacji, Sławomir Mentzen przyjął zaproszenie do Kanału Zero, prowadzonego przez dziennikarza i celebrytę Krzysztofa Stanowskiego. W czasie programu zaprezentował część swoich najradykalniejszych poglądów, m.in. te dotyczące polityki aborcyjnej i definicji gwałtu. Mentzen zasugerował, że ofiara gwałtu powinna zostać zmuszona do urodzenia dziecka, bo „zabijanie dzieci jest bestialskie”, a sam poród miałby być potem tylko „nieprzyjemnością”. Po emisji programu pojawiła się fala negatywnych komentarzy dotyczących jego występu – nawet wśród jego zwolenników. Zarzucono mu między innymi, że „zaprzepaścił szansę na II wyborów, bo chciał zabawić się w Korwina” prezentując bardzo skrajne poglądy. Jednak czy zarzuty są uzasadnione? Zdaniem socjologa prof. Wojciecha Rafałowskiego, kandydat Konfederacji, „nie zabawił się w Korwina”, bo „są to po prostu jego poglądy”. – Z punktu widzenia wyborców dobrze jest być poinformowanym o poglądach kandydata we wszystkich sprawach. Mentzen powinien zabrać głos we wszystkich kwestiach, które dzielą społeczeństwo, a nie tylko o podatkach i gospodarce, o których mówi na wiecach. Sławomir Mentzen odpowiedział zgodnie z prawdą i należy się cieszyć, że nie uciekał od odpowiedzi.Poszedł jednak wbrew poglądowi większości jego elektoratu. Wiemy, że młody elektorat jest w większości liberalny. To są ludzie, którzy cenią zdrowie swoich partnerów. Chcą też, żeby to ofiara gwałtu decydowała o niechcianej ciąży, a nie, żeby była za to karana – stwierdził Rafałowski.Przypominajmy, że podobna sytuacja miała w 2023 roku podczas kampanii parlamentarnej. Wydawało się wtedy, że Konfederacja zdobędzie w wyborach dwucyfrowy wynik. Jednak za sprawą wypowiedzi jednego z jej liderów, Janusza Korwin-Mikkego, który m.in. umniejszał szkodliwość pedofilii, poparcie partii drastycznie zjechało. Czy teraz mamy do czynienia z analogiczną sytuacją? Zdaniem prof. Rafałowskiego „to może być punkt zwrotny w kampanii”. – Jeżeli jego prawdziwe poglądy zostaną nagłośnione, to stanie się dla siebie największym wrogiem. Unikał tego bardzo długo, ale kandydat na progu dostania się do drugiej tury musi zacząć odpowiadać na pytania. Także na te, które dotyczą kwestii dla niego niewygodnych – podkreślił profesor.Zobacz też: Trzaskowski o Nawrockim i Mentzenie: Oni się umówili„Brak refleksu i medialnej sprawności”Z problemami wizerunkowymi mierzy się także Karol Nawrocki. Ostatnio na jaw wyszło jego literackie alter ego ps. „Tadeusz Batyr” piszący o jednym z szefów trójmiejskiej mafii – „Nikosiu”. Sprawa rozeszłaby się prawdopodobnie bez echa, gdyby nie to, że Nawrocki wystąpił w 2018 r. w TVP przedstawiony i podpisany jako „Tadeusz Batyr” – w bejsbolówce, z rozmazaną twarzą i zmienionym głosem. Opowiadając o „Nikosiu", wychwalał jednocześnie samego siebie, czyli Karola Nawrockiego.Zdaniem Rafałowskiego, Nawrocki jest „dużo mniej sprawny medialnie”. – Próbuje być serdeczny i miły, ale to nigdy nie wychodzi zupełnie naturalnie. Widać także, że unika pytań dziennikarzy, nie ma w nim spontaniczności, nawet w kontaktach z wyborcami. Rafał Trzaskowski też miał z tym kiedyś problemy, ale się wyćwiczył i jest dużo bardziej naturalny. Wygłasza nie tylko przygotowane przemówienia. Z kolei Nawrocki wygłasza przemówienia, ale później nie ma z nim interakcji. Widać, że nie potrafi zająć stanowiska w prostych sprawach. Nie mógł np. określić czy popiera podatek progresywny czy liniowy – zauważył profesor.Rafałowski nawiązał też do sporu Karola Nawrockiego z prof. Antonim Dudkiem, jednym z jego największych krytyków. Na jednym ze spotkań wyborczych Nawrockiego, głos zabrał ksiądz, który poradził mu, żeby wymierzył „prawego lub lewego prostego kiedy spotka prof. Dudka”. Nawrocki podziękował duchownemu za wypowiedź i udzielone wsparcie. Zdaniem socjologa sytuacja pokazuje brak „politycznego refleksu”. – Nawrocki powinien zareagować i zauważyć, że to bardzo niestosowna uwaga – uważa profesor.Zobacz również: Fikcyjna tożsamość Nawrockiego. Poseł PiS: Batyr? Nie znam sprawyBłogosławieństwo czy przeszkoda?Jedną z głównych osi kampanii wyborczej jest także przynależność do danej partii lub jej poparcie. Od początku wyścigu prezydenckiego większość komentatorów była zdania, że zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Karol Nawrocki muszą odciąć się od swoich partii, żeby wyjść poza elektorat swoich partii i nie być obciążonym jej błędami. – Trudno byłoby oczekiwać, żeby kandydat na prezydenta powiedział, że jest kandydatem tylko tej partii, bo byłby odczytany jako „partyjniak”. Dlatego kandydaci się trochę dystansują, a trochę utożsamiają. Jak jest dobra polityka to oczywiście ją przyjmują za swoją, np. Rafał Trzaskowski utożsamia się z polityką bezpieczeństwa prowadzoną przez rząd, ale w sprawach niektórych obietnic zauważa, że „sprawa nie jest dowieziona”, dlatego zapowiada, że będzie wywierał presję na rząd, np. w kwestii aborcji – zauważa prof. Rafałowski.Zdaniem socjologa w przypadku Karola Nawrockiego, PiS od razu założył, że „ich kandydat dostanie się do drugiej tury, dlatego już na początku próbowano go dystansować od partii”. – Od razu też zaczął walczyć o elektorat Konfederacji. To okazało się niedobre, bo nie ugruntował poparcia elektoratu PiS-u. Przedwcześnie wyszedł na zewnątrz do innych wyborców, a umiarkowany elektorat PiS-u nie zdążył go zaakceptować i przyzwyczaić się do niego – podkreślił naukowiec.Czy sytuacja w czołówce wyścigu prezydenckiego może się jeszcze zmienić? Rafał Trzaskowski ma prostą drogę do prezydentury? Zdaniem Rafałowskiego „nie jest to autostrada, ale na pewno dobra droga”. – Wydaje się, że nie ma na niej dużo pułapek, ale trzeba się pilnować, jeśli spadnie deszcz i zacznie być ślisko. – zaznaczył.Profesor dodaje jednak, że sondaże wyborcze są tylko „fotografiami rzeczywistości, najczęściej z zeszłego tygodnia”.– Pokazują trendy, które mogą powiedzieć nam co przyniesie przyszłość. Widać to było w amerykańskiej kampanii prezydenckiej, gdzie kandydaci szli łeb w łeb, ale w ostatnich tygodniach to Trumpowi bardzo mocno rosło poparcie. Mogą się także pojawić punkty zwrotne, a takim może być wywiad Mentzena u Stanowskiego – podsumował profesor.Czytaj więcej: „Jeden na jeden, bez uników”. Hołownia odpowiada na wezwanie Mentzena