„Rozmowy niesymetryczne” w TVP Info. – Kraj, w którym niszczy się moralność, sądy, już jest dyktaturą. Myśmy po prostu stali na krawędzi, ale nie zrobiliśmy kroku do przodu, tylko cofnęliśmy się do rozsądnych czasów – powiedziała malarka i pisarka Roma Ligocka w programie TVP Info „Rozmowy niesymetryczne”. – Pokój społeczny polega nie na tym, że nagle będziemy jedną rodziną i bezkonfliktową. Duopol polityczny był zawsze i zawsze będzie. On jest zdrowy. Cała rzecz polega na tym, jak ze sobą żyjemy, jak ze sobą rozmawiamy – i to jest do zrobienia – stwierdziła Ligocka.Jej zdaniem wojna w społeczeństwie potrzebna była poprzedniej władzy, żeby „zakamuflować draństwa i zbrodnie ”.„Nienawidzą samych siebie i nienawidzą nas”– PiS jest kierowany przez ludzi, którzy nienawidzą samych siebie i nienawidzą nas. Pierwszą cechą dyktatora jest, że nienawidzi kraju, w którym jest dyktatorem, ma pogardę do każdego człowieka, bo widzi, jak dalece można ludzi kupić, zastraszyć, zdemoralizować, jak łatwo człowiek dla kariery i pieniądza da się skorumpować, sprzedać i zamienić w niewolnika – powiedziała Ligocka.Na pytanie o to, czy byliśmy o krok od dyktatury, malarka i pisarka odpowiedziała wprost: – Myśmy byli w jakiś sposób dyktaturą. Kraj, w którym niszczy się moralność, niszczy się sądy, niszczy się ważne instytucje, już jest dyktaturą. Myśmy po prostu stali na krawędzi, ale nie zrobiliśmy kroku do przodu, tylko cofnęliśmy się do jakichś rozsądnych czasów – przyznała.Czytaj także: „Od śmierci Adamowicza nie rozmawialiśmy”. Jarosław Kurski szczerze o bracieRoma Ligocka nie ukrywała, że wierzy w rolę prezydenta: – Wbrew pozorom to, co się mówi, że prezydent nic nie może, to głęboka nieprawda. Wiem, jak dużo on może i żałuję, że nie mogę startować na prezydenta, bo ja bym pokazała, jak to się robi, ale to już się może w tym życiu nie udać.„Od dobrego prezydenta idzie głos rozsądku”Artystka przypomniała, że już wiele lat temu w Niemczech funkcjonowały domy dla azylantów i dochodziło do ich podpaleń.– Palono żywcem tych ludzi, w jednym mieście, w drugim, trzecim… Wtedy wyszedł prezydent – ma właśnie tę piękną możliwość, że w każdej chwili może przemówić do narodu – i powiedział: „Ludzie, nie róbcie tego, przestańcie. To są też ludzie. Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale jakoś sobie poradzimy. Jakie dajemy świadectwo sobie, swojemu człowieczeństwu, krajowi, w którym żyjemy i który kochamy?” – przypomniała Ligocka.Jak dodała, kiedy następnego dnia wyszła z domu, wszyscy się uśmiechali do czarnoskórych cudzoziemców.– Tak idzie od dobrego prezydenta głos rozsądku, spokoju, sprawiedliwości. Takiego prezydenta jeszcze chyba nie mieliśmy, ale moglibyśmy i powinniśmy takiego mieć – podsumowała malarka i pisarka.Czytaj także: Sędzia Juszczyszyn pozwał Ziobrę. „Bez strachu będę dochodził sprawiedliwości”