Żąda uwolnienia zakładników. Im dłużej Hamas będzie zwlekał z uwolnieniem kolejnych zakładników, tym większą presję będzie na niego wywierała strona izraelska, łącznie z „przejmowaniem terytoriów” Strefy Gazy – zagroził premier Benjamin Netanjahu. Przemawiając w parlamencie mówił też, że w Izraelu demokracja nie jest zagrożona i oskarżył opozycję o to, że wspierając antyrządowe protesty „sieje anarchię na ulicach”. Hamas przekazał w środę, że „robi wszystko”, by utrzymać jeńców przy życiu, ale zagrażają temu „prowadzone na ślepo” izraelskie naloty. „Za każdym razem, gdy Izraelczycy próbują siła uwolnić zakładników, kończy się to przywiezieniem porwanych z powrotem w trumnach” – ostrzegła palestyńska grupa terrorystyczna.Siły Izraela wznowiły ataki na Strefie Gazy 18 marca, łamiąc wypracowany rozejm. Jak zaznaczono, celem nowej ofensywy są bojownicy i infrastruktura terrorystycznego Hamasu, a kampania jest reakcją na odrzucanie przez tę organizację kolejnych propozycji przedłużenia rozejmu, zawartego w styczniu.Czytaj więcej: Kryzys humanitarny w Strefie Gazy. ONZ oskarża IzraelIzraelski rząd naciskał na przedłużenie wstępnej fazy zawieszenia broni w zamian za uwolnienie kolejnych zakładników i obietnicę wynegocjowania trwałego rozejmu w przyszłości. Hamas chciał, by zwolnienie porwanych wiązało się z wdrożeniem drugiego etapu i gwarancją zakończenia wojny, jak przewidywał pierwotny harmonogram.Izraelska armia uważa, że w niewoli pozostaje 24 żywych zakładników; Hamas ma też ciała 35 porwanych.Netanjahu oskarża opozycjęOd tygodnia w Izraelu niemal codziennie dochodzi do wielotysięcznych antyrządowych demonstracji. Niektóre z nich były rozpędzane przez policję. Manifestanci są wspierani przez niemal wszystkie partie opozycyjne. Krytycy Netanjahu oskarżają go o przejmowanie kontroli nad kolejnymi niezależnymi instytucjami państwa i dążenie do ograniczenia władzy sądowniczej. Demonstranci zarzucają też premierowi, że wznowił wojnę w Strefie Gazy dla korzyści politycznych, lekceważąc los 24 wciąż żyjących zakładników.– W demokracji to naród jest suwerenem i domaga się, by jego wola wyrażona w wolnych wyborach przekładała się na decyzje, nominacje i kierunek prowadzonej polityki – mówił Netanjahu w środę w parlamencie.Premier oskarżył też „niewielką grupę urzędników” o to, że sabotuje działania rządu. – Spróbujcie chociaż raz uszanować wolę narodu – powiedział Netanjahu, zwracając się bezpośrednio do posłów opozycji, których oskarżył o „sianie anarchii na ulicach”.