Miała 35 lat. Anna Prokofiewa, korespondentka Pierwszego Kanału, zginęła podczas pracy na pograniczu rosyjsko-ukraińskim. To już czwarta śmierć rosyjskiego dziennikarza w ciągu trzech dni. Tamtejsze władze mówią o celowych atakach. Do tragedii doszło 26 marca w miejscowości Demidowka w obwodzie biełgorodzkim – regionie, który w ostatnich tygodniach stał się jedną z najbardziej zapalnych stref na mapie wojny. 35-letnia Anna Prokofiewa relacjonowała wydarzenia z frontu, gdy jej ekipa filmowa wjechała na pole minowe. Zginęła na miejscu. Poważnie ranny został operator Dmitrij Wołkow – z licznymi poparzeniami i obrażeniami odłamkowymi trafił do szpitala w Kursku, gdzie walczy o życie podłączony do respiratora. Władze nie wykluczają transportu do Moskwy.Rosyjskie media państwowe, jak i przedstawiciele władz – w tym rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow i rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa – zgodnie winą obarczyli stronę ukraińską, oskarżając ją o „celowe ataki na dziennikarzy”. Jednak według pierwszych relacji, do tragedii doszło w wyniku eksplozji miny – jednej z wielu, które znajdują się w strefie objętej działaniami wojennymi.Czytaj też: Rozejm za zniesienie sankcji. „Byłby to okropny błąd”Kim była Anna Prokofiewa?Prokofiewa miała 35 lat, od 2023 roku pracowała w rosyjskiej telewizji państwowej. W swoich relacjach regularnie naśmiewała się z Ukrainy i powielała kremlowską narrację. Dzień przed śmiercią zamieściła na Telegramie zdjęcie z podpisem: „Gdzieś na granicy z krajem 404”. Według lokalnych źródeł, w rejonie Demidowki toczą się intensywne walki, a siły rosyjskie próbują odpierać ukraińskie ataki.To już kolejna w ostatnich dniach śmierć reportera pracującego dla rosyjskich państwowych mediów. Dwa dni wcześniej w okupowanym Ługańsku – w wyniku uderzenia HIMARS-em – zginęło trzech członków ekipy kanału Zwiezda i dziennika „Izwiestia”, w tym dziennikarz Aleksandr Fedorczak i operator Andriej Panow. 24 marca zginął również ich kierowca. Ciężko ranny został Nikita Goldin. W styczniu podobny los spotkał reportera „Izwiestii” w Donbasie.Rosyjski Komitet Śledczy wszczął postępowania karne, traktując te wydarzenia jako zabójstwa i działania mające na celu utrudnienie legalnej pracy dziennikarzy.Czytaj też: Sąd w Rosji skazuje Ukraińców. „Pogwałcenie prawa międzynarodowego”