Rosyjskie żądania kłopotem dla USA. – Jeśli wynikiem negocjacji w Rijadzie na temat rozejmu na Morzu Czarnym byłoby zniesienie części sankcji na Rosję, byłby to okropny błąd – przyznał były ambasador USA w Kijowie William Taylor. Ekspert wątpi jednak, czy porozumienie rzeczywiście wejdzie w życie. Rosyjskie żądania okazały się niemiłą niespodzianką nawet dla Donalda Trumpa. Po trzech dniach osobnych rozmów z ukraińską i rosyjską delegacją w Rijadzie Biały Dom ogłosił, że obie strony zgodziły się na zawieszenie broni na Morzu Czarnym. USA obiecały przy tym pomóc Rosji w ułatwieniu eksportu produktów rolnych i nawozów, a Ukrainie – w powrocie wywiezionych dzieci.Jednak niecałą godzinę później Kreml opublikował swoje oświadczenie, w którym stwierdził, że ustalony rozejm wejdzie w życie pod warunkiem, że USA zgodzą się między innymi na zniesienie sankcji na państwowy bank obsługujący sektor rolniczy. Pytany o rosyjskie żądania prezydent Donald Trump stwierdził, że się im „przygląda”.Zdaniem Williama Taylora, dwukrotnego szefa misji USA w Kijowie, zgoda na rosyjskie żądania byłaby „okropnym błędem” i oznaczałaby, że na rozmowach w Rijadzie skorzysta przede wszystkim Rosja, podczas gdy korzyści Ukrainy będą niewielkie.„Jeśli Rosjanie nadal są w Ukrainie, to sankcje powinny pozostać”– Stany Zjednoczone powinny znieść sankcje dopiero wtedy, gdy przyczyna sankcji lub pierwotny powód sankcji zostanie wyeliminowany, a pierwotnym powodem sankcji była inwazja na Ukrainę. Więc jeśli Rosjanie zamierzają opuścić Ukrainę, zaprzestać inwazji, to sankcje powinny zostać zniesione. Ale jeśli Rosjanie nadal są w Ukrainie, to sankcje powinny pozostać – przyznał Taylor. Jak dodał, znaczna część wymagań Rosjan leży w gestii nie USA, lecz Europy, która nie uczestniczyła w rozmowach.– Jeśli rozmawiamy o europejskich sankcjach, a Europejczycy nie byli częścią tych negocjacji, jak możemy mówić o porozumieniu? – powiedział.CZYTAJ TEŻ: Rosyjscy żołnierze zdradzają na potęgę. „Wszystko przez cholerną wojnꔄNie traktują tego poważnie ”Dyplomanta ocenił jednak, że zachowanie Rosjan wskazuje na to, iż nie traktują oni żadnych ustaleń w rozmowach poważnie, tak jak nie potraktowali poważnie porozumienia w sprawie wstrzymania ataków na obiekty infrastruktury energetycznej.– Nadal wiele rzeczy jest niejasnych. Nie ma tak naprawdę szczegółów, jak to wszystko ma zostać wdrożone, gdy wejdzie w życie. Kto będzie monitorował ten rozejm, jakie będą konsekwencje, jeśli ktoś go naruszy? – dopytywał Taylor. – Nie wiem, czy na te pytania udzielono już odpowiedzi prywatnie, ale dopóki nie zostaną udzielone odpowiedzi na bardziej szczegółowe pytania, trudno będzie zobaczyć, jak to się potoczy – dodał.Wszystko w rękach TrumpaJak zauważył Taylor, mimo zerwania przez Rosję Inicjatywy Czarnomorskiej w 2023 r., która pozwalała na eksport ukraińskiej żywności drogą morską, Ukraina sama odblokowała szlak morski, wypychając rosyjskie okręty wojenne z części Morza Czarnego. Ocenił jednak, że rozejm, gdyby doszedł do skutku, mógłby sprawić, iż Rosja zaprzestanie atakowania statków cywilnych, czego dopuszczała się w przeszłości.Mimo swojego sceptycyzmu co do sukcesu porozumienia, Taylor stwierdził, że dobry rezultat rozmów pokojowych jest możliwy do osiągnięcia – o ile prezydent Trump zmieni swoją strategię.– Jeśli Prezydent Trump będzie wystarczająco silny, by wywrzeć presję na prezydenta Putina, to myślę, że może to doprowadzić do dobrego wyniku – podsumował.CZYTAJ TEŻ: Dziennikarz poznał tajemnice USA. Blamaż administracji Trumpa