Echa oświadczenia wiceministra Szejny. – Żadna szanująca się służba, jeżeli ma możliwość dotarcia do osoby uzależnionej od alkoholu, tego nie przepuści – mówi portalowi TVP.Info były agent wywiadu Vincent V. Severski. I dodaje: – Nie opłaca się utrzymywać osoby z problemami alkoholowymi na wrażliwych stanowiskach. Kamila Wronowska: W jaki sposób alkohol jest wykorzystywany w służbach? Na ile politycy zmagający się z alkoholizmem mogą być łakomym kąskiem dla obcych wywiadów? Pytam, bo do bycia alkoholikiem przyznał się właśnie Andrzej Szejna, wiceminister spraw zagranicznych. Vincent V. Severski: W każdym wypadku, kiedy mamy do czynienia z alkoholizmem osoby, która ma dostęp do rzeczy ściśle tajnych i od których zależy bezpieczeństwo kraju, to zawsze jest zagrożenie. Obcy wywiad, który identyfikuje polityka jako posiadającego ważne informacje, a który nadużywa alkoholu, to oczywiście w naturalny sposób taką osobą się interesuje. Ja też się takimi osobami interesowałem. Kiedy dochodziła do mnie informacja, że mamy do czynienia z osobą, która ma pewien potencjał dla nas i jest uzależniona od alkoholu, zawsze był to sygnał, aby taką osobą się zainteresować. Umówić na spotkanie i upić? Ludzie po alkoholu bardzo różne rzeczy robią, mówią. To jest bardzo rozbudowany aspekt psychologiczny, który my wykorzystujemy. Czasami także brak alkoholu wywołuje u alkoholika określone, pożądane dla nas zachowania. To cała operacja, której – mogę zapewnić – żadna szanująca się służba, jeżeli zidentyfikuje i ma możliwość dotarcia do takiej osoby, nie przepuści. Ale żeby była jasność, w wypadku pana wiceministra ja niczego nie przesądzam. Mówię o modus operandi. To jest ogólne spojrzenie wywiadu. Czytaj też: Problemy alkoholowe wiceministra. Oświadczenie nie kończy sprawy A kontrwywiadu? Kontrwywiad ma za zadanie demaskować takie działania, jak moje, czyli wywiadowcze. Kiedy jest osoba na ważnym stanowisku, polityk posiadający dostęp do informacji, należy się zastanowić nad dwoma rzeczami. Po pierwsze: dlaczego pije? Jakie ma powody psychiczne, aby spożywać alkohol w nadmiarze. Bo uzależnienie od alkoholu z reguły wiąże się z pewnymi aspektami psychicznymi tych osób. Czy przypadkiem osoba ta nie jest uwikłana w jakąś sytuację depresyjną, która powoduje taką reakcję. Na przykład. czy nie jest to spowodowane działaniami obcego wywiadu i uwikłaniem w pewną sytuację. A z drugiej strony: jak po alkoholu się zachowuje? Czy przypadkiem, pijąc z innymi osobami, nie zdradza informacji. Człowiek po alkoholu bardzo często traci kontrolę nad swoim zachowaniem, nad tym, co mówi. W każdym kraju wszystkie służby podchodzą do tych aspektów jednakowo. I osoby nadużywające czy wręcz alkoholicy na stanowiskach politycznych, ważnych ze względów interesu bezpieczeństwa państwa, muszą być pod szczególną ochroną czy kontrolą odpowiednich do tego powołanych służb. Nie przesądzam, że osoba uzależniona od alkoholu stanowi zagrożenie. Władze muszą na to zwracać uwagę. Ale decyzje o takich osobach, o ich dostępie do usług, informacji, są decyzjami politycznymi, a nie wywiadu i kontrwywiadu. A według pana choroba alkoholowa powinna być automatem do odcięcia od tajnych informacji? W mojej opinii, jako byłego szpiega, alkoholicy powinni być z automatu wyłączeni z obiegu informacji. Jest zbyt duże ryzyko. Obcy wywiad, jeżeli identyfikuje taką osobę jako potencjalny cel, to ma całe instrumentarium, metody, możliwości, aby rozpracować ją w sposób, który da pewne szanse powodzenia. Czyli mówiąc krótko: nie opłaca się nikomu utrzymywać osoby z problemami alkoholowymi na wrażliwych stanowiskach. Czytaj też: Wiceminister w opałach. Śledczy badają jego działalność poselską Aleksander Kwaśniewski też sięgał po alkohol, miał różne wpadki. Jego picie było jakimś zagrożeniem? Znam Kwaśniewskiego i o ile wiem, nie jest alkoholikiem. Picie, skłonność do alkoholu nie wyklucza nikogo z pełnienia ważnych funkcji. To dopiero wnikliwa analiza operacyjna może dać odpowiedź na pytanie, czy osoba ma problem z alkoholem, czy jest alkoholikiem, czy jest osobą chorą. Oczywiście są alkoholicy, którzy się nie leczą, którzy do tego się nie przyznają. Ja też piję alkohol, też go wykorzystuję. Czy w polskiej historii przykład polityka, wysokiego urzędnika uzależnionego od alkoholu, który został wykorzystany przez obcy wywiad? Na to nie ma odpowiedzi, bo jeśli ktoś skutecznie został zwerbowany przez obcy wywiad przy wykorzystaniu elementu alkoholu, to my się i tak o tym nie dowiemy. Podobno sędzia Szmydt bardzo dużo pił. A pan kogoś w ten sposób zwerbował? Tak. Ale jest to obosieczny miecz. Alkoholicy są bardzo trudnymi agentami do prowadzenia. Są nieprzewidywalni? Bardzo. Podejmują czasami nieracjonalne decyzje. Dlatego to działa w obie strony. Z reguły to jest to bardzo trudny materiał do obróbki agenturalnej. Trzeba umieć do tego właściwie podejść. Ale najczęściej, jeżeli mamy alkoholika, który jeszcze się nie leczy, a współpraca z obcym wywiadem do tego często potęguje stany alkoholiczne, to współpraca ta trwa krótko. Czytaj też: Czworo maluchów bez opieki. Rodzice pijani