Premier Tusk na spotkaniu z zespołem ds. deregulacji. – Wspólnie ze stroną społeczną będziemy przygotowywać projekty ustaw, szukając nie tylko większości parlamentarnej, ale też poczucia wspólnoty interesów – ponad podziałami, z myślą o długofalowym działaniu – powiedział premier Donald Tusk, rozpoczynając spotkanie z zespołem deregulacyjnym, którego liderem ze strony społecznej jest biznesmen Rafał Brzoska. Poniedziałkowe spotkanie premiera z przedstawicielami strony społecznej ma na celu podsumowanie działań dotyczących uproszczenia przepisów.– Muszę powiedzieć, że impuls, który daliście państwo tą swoją determinacją i świeżością w myśleniu o deregulacji, staramy się już przetwarzać na impuls europejski. Mam, jak na możliwości Komisji Europejskiej, bardzo optymistyczne wieści z Brukseli – powiedział Donald Tusk, dziękując zaangażowanym przedsiębiorcom. Czytaj także: Miliarder podejmuje wyzwanie Tuska. „Propozycje mogą mu się nie spodobać”Deregulacja nie tylko dla przedsiębiorcówPremier powiedział, że wspólnie mają być przygotowywane projekty ustaw, „szukając nie tylko większości parlamentarnej, ale też poczucia wspólnoty interesów – ponad podziałami, z myślą o długofalowym działaniu”. – Tak naprawdę uwolnienie polskiej gospodarki i szerzej, polskiego życia społecznego od nadmiaru regulacji, leży w interesie wszystkich Polaków – podkreślił Tusk.Szef rządu zaznaczył, że proponowane przez zespół kierowany przez Rafała Brzoska rozwiązania nie dotyczą wyłącznie interesów firm i korporacji. Ocenił, że propozycje deregulacyjne dotyczą także szeroko pojętego interesu publicznego. Pierwsze deregulacje już w maju– Rozmawialiśmy ze stroną społeczną, że szkoda każdego dnia. Zaproponowaliście pewien kalendarz, strona społeczna proponuje przyspieszenie tego kalendarza – powiedział Tusk. Jak dodał, wkrótce mają zostać zaprezentowane te deregulacje, które uda się wprowadzić w maju.– Trochę znam się na praktyce działania instytucji europejskich – a trochę podobnie jest z administracją w każdym z państw, że administracja, parlamenty, służby legislacyjne, wszyscy są przyzwyczajeni, aby tworzyć nowe prawo i nawet bez złej woli przeregulować rzeczywistość – mówił szef rządu.Premier powiedział, że w propozycjach deregulacyjnych widzi „bardzo dużo starań i autentycznie przemyślanych wniosków, które mogą ułatwić życie osobom niepełnosprawnym czy ubogim rodzinom”. – Zbyt często pomoc państwa bywa obciążona nadmierną, a czasem wręcz upokarzającą biurokracją. Czas to zmienić – dodał Tusk. Czytaj także: Szykują się duże zmiany. Rząd zajmie się projektem ustawy deregulacyjnejBędzie domniemanie niewinności podatnikaDonald Tusk zauważył, że obecnie w Polsce podatnik musi udowadniać przed urzędami skarbowymi swoją niewinność. – To nie podatnik będzie musiał udowadniać, jak jest, tylko urząd skarbowy będzie miał ten obowiązek. Jeśli urząd nie wykaże czegoś złego, to podatnik jest niewinny z definicji – powiedział premier. I podkreślił: – Odstąpimy od karania za niecelowe, przypadkowe błędy.– Mówimy o tych drobnych błędach każdego dnia. Księgowe, księgowi, drobni przedsiębiorcy wypełniają różnego typu dokumentacje i czasami popełniają błędy niecelowe, nie żeby kogoś oszukać. Dlatego będziemy starali się jak najszybciej przyjąć takie przepisy i wdrożyć taką praktykę, która uchroni za niecelowy błąd, za przypadek, za pomyłkę – tłumaczył.Szef rządu podkreślił, że Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad zmianami w tym zakresie. – Chciałbym, żeby w przyszłości nie było tak, że właśnie księgowa, która się pomyli, będzie się bała jakiejś kary. (...) Więc wspólnie z Ministerstwem Sprawiedliwości będziemy pracowali nad tym, aby ludzie uczciwi nie mieli się czego obawiać – podsumował. Czytaj także: Maraton deregulacyjny premiera. „A nie mówiłem, że będzie łyso smutasom”„Milczące załatwienie sprawy” Jeśli urząd nie odpowie na wniosek obywatela w terminie, sprawa zostanie rozstrzygnięta automatycznie na korzyść obywatela – zapowiedział premier Donald Tusk. Jak dodał, jest to tzw. milczące załatwienie sprawy.– Chodzi o to, że składam jakiś wniosek, urzędnik ma termin, ten termin jest przekroczony, a my nadal nie mamy zgody. (...) Czasami to jest poważna inwestycja, ale częściej to jest jakaś możliwość posadzenia drzewa na swoje działce – wyjaśnił premier. Dodał, że „milczące załatwienie sprawy” oznacza, że sprawa zostanie „rozstrzygnięta automatycznie” zgodnie z wnioskiem obywatela, jeśli urząd nie odpowie na wniosek w terminie. – Termin urzędniczy minął, to znaczy, że jest zgoda i nie czekamy w nieskończoność na załatwienie tej sprawy – powiedział premier.Szef rządu powiedział także, że „jest już ponad 100 dopracowanych propozycji o charakterze społecznym i wdrożenie części z nich jeszcze w maju jest jak najbardziej możliwe”. Czytaj także: Nie udźwignęli rat, pomnożyli długi. Polacy nigdy tak często nie bankrutowali