Polityczna burza w Turcji. Oczy całego świata zwrócone na Turcję. Tamtejsza lira runęła, a ulice Stambułu zapełniły się protestującymi. Po aresztowaniu Ekrema Imamoglu, wszyscy zastanawiają się: kim jest człowiek, którego tak boi się Erdogan? „Przed naszymi drzwiami stoi kilkuset policjantów. Mamy do czynienia z tyranią, ale nie dam się zastraszyć” – powiedział Ekrem Imamoglu w nagraniu opublikowanym 19 marca, chwilę przed tym, jak opuścił mieszkanie i został zatrzymany przez policję. Kilkanaście minut później znajdował się już w areszcie.W tym samym czasie wydano nakazy zatrzymania wobec 105 osób – w tym doradców burmistrza, działaczy opozycyjnej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) oraz czołowego dziennikarza. Władze zablokowały media społecznościowe, zamknęły stacje metra i wprowadziły czterodniowy zakaz zgromadzeń publicznych w całym Stambule. Tysiące osób złamały go tego samego wieczora, protestując pod ratuszem.Niedoszły kandydatEkrem Imamoglu miał zostać oficjalnym kandydatem CHP na prezydenta podczas zjazdu partii zaplanowanego na 23 marca. Wszystko wskazuje na to, że wybory prezydenckie w Turcji odbędą się wcześniej niż planowany rok 2028. Imamoglu to obecnie największy polityczny rywal Erdogana – od czasu spektakularnej wygranej w wyborach lokalnych w 2024 roku konsekwentnie prowadzi w sondażach. Jego partia mówi wprost: mamy do czynienia z próbą przewrotu.Władze twierdzą, że Imamoglu został zatrzymany w związku z poważnymi zarzutami: kierowanie organizacją przestępczą, wspieranie działalności terrorystycznej, łapownictwo i fałszowanie przetargów. Dla wielu komentatorów to klasyczny przykład zasady „dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”.Czytaj też: Musk ucisza turecką opozycję. Twierdzi, że walczy o „wolność słowa”Zaledwie dzień przed zatrzymaniem, rząd cofnął Imamoglu dyplom ukończenia studiów – w Turcji posiadanie dyplomu uczelni wyższej jest warunkiem startu w wyborach prezydenckich.Minister sprawiedliwości Yilmaz Tunc zapewniał, że wymiar sprawiedliwości działa niezależnie i „nie przyjmuje rozkazów od nikogo”. Jednak nawet wielu umiarkowanych komentatorów nie ma złudzeń – to pokaz siły Erdogana, który zdaniem części analityków czuje się ośmielony powrotem Donalda Trumpa do Białego Domu. „Trump wprowadził tyle chaosu, że autokraci na całym świecie poczuli, że mogą robić, co chcą” – oceniła Gonul Tol z Middle East Institute, cytowana przez „The Economist”.Demokracja pod presjąRząd przestaje udawać, że przestrzega reguł demokratycznej gry. Imamoglu nie jest jedynym celem – ostatnie tygodnie przyniosły aresztowania wielu opozycyjnych burmistrzów i dziennikarzy. Nawet przedstawiciele największego tureckiego związku pracodawców zostali wezwani na przesłuchanie po tym, jak skrytykowali aresztowania.Erdogan może też próbować rozbić sojusz CHP z kurdyjską partią DEM. Imamoglu miał duże poparcie tej mniejszości, a DEM oczekuje obecnie gestów ze strony władzy w odpowiedzi na apel o zawieszenie broni ze strony Abdullaha Ocalana, uwięzionego lidera kurdyjskiej partyzantki. „Erdogan może im powiedzieć: milczcie, albo koniec z rozmowami pokojowymi” – komentuje Sinem Adar z Instytutu Spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa w Berlinie.Turecka gospodarka od razu zareagowała. Lira w kilka godzin straciła 12 proc. wartości wobec dolara. Bank centralny miał spalić 10 miliardów dolarów rezerw walutowych, próbując ratować kurs. Indeks giełdowy w Stambule spadł o 8,7 proc.Pomimo sytuacji, CHP zapowiada, że zjazd odbędzie się zgodnie z planem. „To, z czym mamy do czynienia, to próba zamachu stanu” – powiedział lider partii Ozgur Ozel do zgromadzonych przed ratuszem protestujących. Zjazd, który ma wyłonić Imamoglu na kandydata na prezydenta, ma być otwarty dla wszystkich obywateli.