„Złota Kopuła” w fazie projektowej. Donald Trump planuje zbudować system obrony powietrznej na wzór izraelskiej Żelaznej Kopuły. Amerykańska administracja miała dać już zielone światło Pentagonowi i obiecać duże finansowanie – podaje amerykańska stacja CNN, powołując się na swoje źródła w Białym Domu. Robocza nazwa nowego amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowe to „Golden Dome” („Złota Kopuła”). To oczywiste nawiązanie do „Żelaznej Kopuły”, analogicznego systemu obrony powietrznej w Izraelu. Z czego jest znana izraelska wersja? Była m.in. wykorzystywana do obrony przed atakami rakietowymi ze Strefy Gazy i atakiem Iranu z użyciem rakiet i dronów. Wadą systemu mają być jednak wysokie koszty utrzymania.Co wiadomo o amerykańskim projekcie? Na razie niewiele. Jak podaje CNN, projekt ma mieć „zabezpieczone środki budżetowe na lata 2026-2030, ale sam system pozostaje nieokreślony poza nazwą”.– W tej chwili „Złota Kopuła” to tak naprawdę pomysł – powiedział CNN jeden z amerykańskich urzędników.Zupełnie inna skalaKrytycy projektu zwracają uwagę na potencjalne trudności w jego realizacji. Głównym powodem jest ogromna powierzchnia USA. W przypadku Izraela system jest skuteczny, ale kraj jest nieporównywalnie mniejszy – ma około 22 tysiące kilometrów kwadratowych, z kolei USA aż 9,8 milionów kilometrów kwadratowych.Zabezpieczanie tak dużego terytorium wiązałoby się z nieporównywalnie większymi kosztami dla budżetu – zarówno w kwestii budowy takiego systemu, jak jego utrzymania.Według zamysłu nowej administracji „Złota Kopuła” broniłaby całego terytorium USA. Jednak – jak zauważa CNN – izraelska wersja skupia się wyłącznie na obronie obszarów gęsto zaludnionych.„To jak porównywać jabłko do lotniskowca” – pisze amerykański portal.Zobacz także: Tak Huti przechytrzyli obronę Izraela. Pocisk uderzył blisko Tel AwiwuZbrojeniówka zaciera ręceProjektem zainteresowały się także amerykańskie koncerny zbrojeniowe. Jednym z nich jest firma Lockhead Martin, odpowiedzialna m.in. za produkcję myśliwców F-35.„'Golden Dome for America' to rewolucyjna koncepcja wspierająca pokój poprzez siłę i wizję prezydenta Donalda Trumpa dotyczącą odstraszania przeciwników przed atakami na ojczyznę. Ta tarcza obronna nowej generacji zidentyfikuje nadlatujące pociski, obliczy trajektorię i rozmieści pociski przechwytujące, aby zniszczyć je w trakcie lotu, chroniąc ojczyznę i pokazują amerykańską siłę” – czytamy na stronie producenta broni.Firma deklaruje, że „jest gotowa do współpracy z najlepszymi w branży, wschodzącymi i dużymi firmami technologicznymi, aby wspólnie chronić naród”.Zdaniem byłego kongresmena Johna Tierney'a, odpowiedzialnego wcześniej za kontrakty wojskowe, projekt „strategicznie nie ma żadnego sensu”.– Technicznie nie ma to żadnego sensu. Ekonomicznie nie ma to żadnego sensu – mówił w wywiadzie dla CNN.Zobacz też: Podniebne starcie Izraela z Iranem. Oto systemy, jakich używają