Niewiele zabrakło. Medal był o krok. Ewa Swoboda zajęła czwarte miejsce w finale biegu na 60 metrów podczas halowych mistrzostw świata w Nanjing. Swoboda do finału awansowała z drugim czasem. W decydującym biegu poprawiła się jeszcze o 0,02 s, ale to było za mało, żeby stanąć na podium. Polka wpadła na metę z wynikiem 7,09. Wygrała z czasem 7,04 s Mujinga Kambudi. Srebro przypadło Zaynab Dosso (7,06 s), a brąz Patrizii van der Weken (7,07 s)Ewa Swoboda czwarta w biegu na 60 metrów– Mój start nie był idealny. Trochę boli mnie kolano. Mam nadzieję, że do lata uda mi się z tym uporać. Niepotrzebnie rzuciłam się na metę – oceniła Swoboda na antenie TVP Sport.Dwa tygodnie temu polska sprinterka w mistrzostwach Europy w Apeldoorn również zajęła czwarte miejsce.– Myślę, że te dwa czwarte miejsca w hali dadzą mi kopa na sezon letni. Halowy został zdominowany przez Europejki. To koniec sezonu. Idę odpoczywać. Teraz pojadę na wakacje, popracuję z fizjoterapeutą i wrócę na lato –przekazała Swoboda.Medalu w Chinach nie zdobyła także Justyna Święty-Ersetic, która zajęła 5. miejsce w finale biegu na 400 metrów. Wygrała Brytyjka Amber Anning przed Amerykanką Alexis Holmes i Norweżką Henriette Jaeger. Tuż za podium uplasowała się Martina Weil z Chile.Anning triumfowała czasem 50,60. Holmes była wolniejsza o 0,03 sekundy, a Jaeger przebiegła 400 m w 50,92.Święty-Ersetic piąty raz w karierze uczestniczyła w finale halowych mistrzostw świata. W decydującym biegu nie włączyła się do walki o podium i uzyskała czas 51,97.– Liczyłam na więcej. Coś nie zagrało. Od początku biegło mi się bardzo trudno. Nogi były ciężkie. Nie miałam luzu. Nie jestem w stanie pobiec szybko pierwszych 200 metrów. Nadrabiam wytrzymałością i sercem do walki. W tym momencie jest mi bardzo przykro. Przyjechałam walczyć tu o upragniony medal halowych MŚ, którego nie mam jeszcze w kolekcji. Bardziej byłam zadowolona po mistrzostwach Europy w Holandii – powiedziała biegaczka w TVP Sport.