Do zapłaty 660 mln dolarów. Organizacja Greenpeace została uznana winną zniesławienia firmy naftowej z Teksasu. Sąd w Dakocie Północnej nakazał aktywistom zapłatę ponad 660 mln dolarów odszkodowania. Jeszcze przed wyrokiem Greenpeace informował, że jeśli przegra, może zostać zmuszony do ogłoszenia upadłości. Wyrok w sądzie stanowym w Dakocie Północnej zapadł po dwudniowych obradach w procesie, w którym firma Energy Transfer, zarządzająca rurociągiem, oskarżyła organizację Greenpeace o opłacanie protestujących i nielegalne zakłócanie budowy rurociągu, a także rozpowszechnianie fałszywych informacji. O rurociągu zrobiło się głośno w pierwszej kadencji Trumpa Chodzi o budzący kontrowersje projekt powstający w pobliżu rezerwatu indiańskiego Standing Rock. Budowa przyciągnęła międzynarodową uwagę podczas pierwszej kadencji prezydentury Donalda Trumpa, gdy grupa Indian założyła obóz, próbując zablokować przejazd w okolicy inwestycji. Protesty rozpoczęły się w kwietniu 2016 r., a zakończyły w lutym 2017 r., kiedy Gwardia Narodowa i policja rozpędziły demonstracje. Największe z protestów zgromadziły nawet 10 tysięcy manifestantów. Greenpeace ma zapłacić fortunę za protesty Prawnik firmy Energy Transfer twierdził przed sądem, że działania Greenpeace doprowadziły do szkód w wysokości nawet 340 mln dolarów.Werdykt sądu obejmował nie tylko tę kwotę, ale także rekompensatę za zniesławienie i wtargnięcie. W sumie Greenpeace ma zapłacić 667 mln dolarów. Organizacja nie przyznaje się do winy i uważa sprawę za atakiem na prawo do wolności słowa. Prawnicy grupy powiedzieli, że odwołają się od środowego wyroku. Greenpeace stoi przed widmem upadłościAdwokaci Greenpeace argumentowali, że grupa nie przewodziła protestom, a jedynie odegrała niewielką rolę w demonstracjach. Jeszcze w lutym aktywiści poinformowali, że sprawa może zmusić Greenpeace do ogłoszenia upadłości i zakończyć jej 50-letnią historię ekologicznego aktywizmu. Pozew za pozew Apelacja, którą zapowiedziało Greenpeace, nie kończy zresztą sprawy. Organizacja wniosła pozew przeciwko Energy Transfer w holenderskim sądzie, oskarżając firmę naftową o nieuczciwe wykorzystywanie wymiaru sprawiedliwości do uciszenia krytyków.Zobacz także: „Wiercić, wiercić”. Paliwowy gigant rezygnuje z odnawialnych źródeł energii