Czy bazary przetrwają próbę czasu? Kolejne miejskie targowiska powoli znikają z mapy Polski. Popularne niegdyś bazary, miejsca sąsiedzkich spotkań przeżywają kryzys, a powodów jest wiele. „Umierają” zazwyczaj po cichu, nieliczne przechodzą modernizację, ale ich idea nie zanika. – Gdy któryś jest zamykany, klienci od razu się buntują – mówi w rozmowie z portalem TVP.Info działaczka społeczna Ewa Latko. Zakupy na lokalnych targowiskach mogą kojarzyć się głównie z seniorami, którzy uzbrojeni w zakupowe wózki, regularnie przemierzają bazarowe aleje. Jednak opieranie swojej wiedzy na jednym stereotypie niekoniecznie jest miarodajne. Postanowiliśmy przyjrzeć się sytuacji bazarów i targowisk i przede wszystkim temu, jaka może być ich przyszłość. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2023 roku zarejestrowanych było 2560 stałych targowisk.Czy przestaliśmy regularnie chodzić na bazary? Większość Polaków pracuje w godzinach 9-17, co zdecydowanie utrudnia odwiedzenie bazaru, które czynne są zazwyczaj do wczesnego popołudnia.– Oczywiście, jeżeli ktoś pracuje codziennie od godziny dziewiątej do siedemnastej, to jest mu trudniej robić zakupy na bazarze. Popularność targowisk można określić po tym, jak dużym zainteresowaniem cieszą się w soboty. Tego dnia można spotkać tłumy klientów ze wszystkich grup wiekowych – wyjaśnia portalowi TVP.Info Ewa Latko, działaczka „Miasto Jest Nasze”, od lat angażująca się w akcje wspierające warszawskie targowiska. – Także idea lokalnych bazarów nie zanika. Widać to dobrze, gdy pojawia się zagrożenie, że któreś targowisko będzie zamykane, wówczas klienci się buntują i mówią: „nie chcemy, żeby nasz bazar został zlikwidowany” – dodaje działaczka. W 2023 roku Quality Watch przeprowadził badanie dla BIG InfoMonitor. Wyniki potwierdzają, że zwolenników bazarów w Polsce nie brakuje. Co najmniej raz w tygodniu robi tam zakupy ok. 40 proc. konsumentów, a 16 proc. ankietowanych – nawet kilka razy w tygodniu. Co piąty robi to średnio raz na tydzień. Połowa ankietowanych bywa na bazarach rzadziej, ale o nich nie zapomina. Tylko 14 proc. osób nie chodzi tam wcale, lecz głównie dlatego, że nie ma żadnych takich obiektów w okolicy. Bazary – handel i miejsce spotkańNiegdyś pójście na bazar było najlepszym pomysłem na zrobienie zakupów. Targowiska w PRL pełniły funkcję, którą dziś pełnią galerie handlowe. Można było kupić tam produkty od spożywczych – takich jak warzywa czy mięso – przez ubrania i kończąc na elektronice. W latach 70. i 80. wprowadzono reglamentację żywności oraz innych produktów życia codziennego. W przeciwieństwie do pustych półek sklepowych targowiska oferowały niezbędne produkty. Gdy w grudniu 1981 r. wprowadzono stan wojenny, możliwość spotkań towarzyskich została drastycznie ograniczona. W tych trudnych czasach to bazary były punktem integracji społecznej. W 1989 roku w Polsce upadł komunizm, a nasz kraj wkroczył w transformację ustrojową. W tym czasie rozpoczął się hurtowy napływ towarów z „Zachodu”. Polska stała się kolejnym rynkiem zbytu dla starszych kapitalistycznych gospodarek. Ale bazary nie upadły – wręcz przeciwnie. Na targowiskach rozpoczął się złoty wiek, w którym każdy mógł zostać sprzedawcą.Otwarcie granic sprawiło, że kupcy przywozili „luksusowe” towary z innych państw. Chociażby ubrania z Włoch czy elektronikę z Niemiec – ramoneski, jeansy, sportowe bluzy adidasa – to było coś, na co warto było polować na osiedlowych czy większych bazarach, jak ten pod Pałacem Kultury i Nauki. Czytaj również: Stacz kolejkowy, kartki, towar spod lady. Tak wyglądał handel w czasach PRLTargowiska w Polsce lat 90-tych były również miejscem transakcji większego kalibru. Stadion X-lecia w Warszawie (gdzie dziś stoi Stadion Narodowy) jest tego najlepszym przykładem – według danych policji był on jednym z największych węzłów handlu bronią, nielegalnym oprogramowaniem czy papierosami i alkoholem pochodzącymi z przemytu.Skalę tego procederu dobrze ukazują dane. W latach 1990-2001, w związku z wykroczeniami na „Jarmarku Europa”, policja odnotowała kilkadziesiąt tysięcy przestępstw, a samych płyt i kaset zarekwirowano aż 10 milionów.Targowiska przegrywają z nowoczesnością Współczesne zakupy stają się coraz bardziej anonimowe i zautomatyzowane. W większości sklepów znajdują się kasy samoobsługowe, które cieszą się dużą popularnością wśród klientów. Pewne niedociągnięcia techniczne nie zniechęcają kupujących do skorzystania z takiego rozwiązania. Kolejnym udogodnieniem jest dostępność produktów. Wystarczy wybrać się do większego marketu czy galerii handlowej, gdzie znajdziemy większość produktów codziennego użytku. Bazary mają zupełnie inny charakter niż dyskonty czy hipermarkety. Targowiska oferują duży wybór lokalnych i sezonowych produktów, które często są lepszej jakości niż te sklepowe. Jednak bazary to nie tylko miejsce zakupów, ale również przestrzeń sąsiedzka. To tutaj możemy poradzić się sprzedawcy, która odmiana jabłka będzie najlepsza do szarlotki i czy te truskawki są słodkie. Wokół bazarów tworzy się lokalna społeczność, w której sprzedawcy znają swoich klientów, a kupujący mają swoje ulubione stoiska. Czytaj także: Skąd pochodzą kurze jaja? Kupujący są wprowadzani w błądWspółczesne wyzwania bazarów i lokalnych sprzedawców Z szacunków firmy analitycznej Dun & Bradstreet, przygotowanych dla „Rzeczpospolitej”, wynika, że na koniec 2023 roku na polskich bazarach działało nieco ponad 109 tys. przedsiębiorstw. „W porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego stanowi to spadek o blisko 2 proc. Łącznie w ostatnich 12 miesiącach z bazarów zniknęło blisko 2 tys. firm” – mówił „Rz” Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet.Co możemy zrobić, aby zapobiec znikaniu kolejnych bazarów? Lokalna działaczka Ewa Latko uważa, że „niestety bazarkom brakuje reklamy, która mogłaby wskazać ludziom, gdzie można zrobić zakupy, a także skorzystać z różnych usług”. – W tym obszarze to miasto powinno zainterweniować i pomóc w promocji targowisk – proponuje nasza rozmówczyni. – Nie chodzi mi o to, żeby miasto porównywało je z supermarketami, ale żeby na przykład w radiu czy w środkach komunikacji miejskiej pojawiły się reklamy bazarków i informacje o nich – dodaje Latko. Współczesne targowiska – czyli jakie? Na przestrzeni ostatnich kilku lat można zaobserwować wzrost popularności grup sąsiedzkich w mediach społecznościowych. To tutaj mieszkańcy wystawiają ogłoszenia o oddaniu za darmo lub za symboliczną sumę różnych niepotrzebnych im przedmiotów – od jedzenia po meble czy książki. Takie zjawisko można potraktować jako współczesny odpowiednik bazarów z lat 90. Czytaj także: Brakuje pracowników sezonowych. Zastąpią ich... robotyTo, z czego słyną targowiska to także pchle targi. To prawdziwy raj dla miłośników antyków, designerskich ozdób i zwolenników kupowania rzeczy z drugiej ręki.– Według mnie bazary przetrwają próbę czasu, chyba że zrobimy im jakąś krzywdę i zaczniemy je zamykać. To zazwyczaj atrakcyjne lokalizacje, kuszące deweloperów. Myślę, że targowiska powinny spróbować rozszerzyć swoje usługi, chociaż wiem, że różnie z tym bywa – wyjaśnia nam Ewa Latko. Przykładem nowoczesnego targowiska jest Biobazar, który znajduję się w Fabryce Norblina w Warszawie. W tym miejscu klient może kupić ekologiczną i rzemieślniczą żywność, większość produktów ma certyfikaty gwarantujące wysoką jakość.Hybrydowe targowiska jako centra życia lokalnegoW 2024 CoopTech Hub we współpracy z fundacją Heinricha Bölla opublikowali raport „Hybrydowe targowiska jako centra życia lokalnego”. Autorzy i autorki przeanalizowali obecną sytuację bazarów i zaproponowali rozwiązania, które mogłyby usprawnić targowiska i dostosować je do potrzeb Polek i Polaków.Z raportu wynika, że tradycyjne targowiska pełnią dziś znacznie więcej funkcji niż tylko handel. Mogą stać się lokalnymi centrami życia społecznego, oferując różnorodne usługi i przestrzenie, które zwiększą ich atrakcyjność i użyteczność. Współczesne bazary powinny uwzględniać nie tylko miejsca sprzedaży, ale także strefy gastronomiczne, tereny zielone przeznaczone do odpoczynku czy punkty usługowe – takie jak zakłady fryzjerskie czy krawieckie. Targi mogą również odgrywać rolę kulturalną, organizując wydarzenia związane nie tylko z jedzeniem, ale także koncerty, wystawy czy spotkania literackie. Co więcej, targowiska mogą stać się przestrzenią sprzyjającą rozwojowi mikroprzedsiębiorczości, wspierając lokalnych producentów i rzemieślników. Dzięki temu mogą na nowo stać się miejscem spotkań dla różnych grup społecznych oraz platformą integracji międzypokoleniowej. Digitalizacja targowisk. Bazary tak szybko nie znikną z PolskiPandemia COVID-19 pokazała, że w dynamicznie zmieniającym się świecie konieczna jest cyfryzacja wielu aspektów życia, w tym także targowisk. W odpowiedzi na te potrzeby CoopTech Hub opracował aplikację PLZ, która ma zrewolucjonizować sposób funkcjonowania bazarów – płatności kartą, zamawianie produktów z wyprzedzeniem oraz odbiór w dogodnych godzinach, nawet po południu.Wprowadzenie technologii nie tylko ułatwi codzienne funkcjonowanie targowisk, ale także sprawi, że staną się one bardziej konkurencyjne i dostosowane do współczesnych potrzeb konsumentów oraz przedsiębiorców. Jaka przyszłość czeka miejskie targowiska? Liczne inicjatywy mające na celu ich modernizację dają powody do względnego optymizmu.Czytaj także: Drobiowy kryzys Amerykanów. Niemcy się nie podzielą