„Przytłaczająca” odpowiedź USA. Ludzie zaangażowani w to wystrzeliwanie rakiet już nie są z nami. Mogę też powiedzieć, że niektóre z obiektów, z których korzystają, już nie istnieją. To będzie kontynuowane – tak sekretarz stanu USA Marco Rubio skomentował sobotnie uderzenia sił amerykańskich w Jemenie. Szef Pentagonu Pete Hegseth zapowiedział dalsze ataki na terrorystów z ruchu Huti. – Do Huti: To nie jest jednorazowa sprawa. To będzie trwało, dopóki nie powiecie, że skończyliście strzelać do statków – oświadczył szef Pentagonu Pete Hegseth podczas wywiadu w telewizji Fox Business. – Nie chcemy długiej, ograniczonej wojny na Bliskim Wschodzie. Nie obchodzi nas, co się stanie w wojnie domowej w Jemenie. Chodzi o zaprzestanie strzelania do aktywów na tym kluczowym szlaku wodnym, aby przywrócić wolność żeglugi, co jest podstawowym interesem narodowym Stanów Zjednoczonych – dodał. Amerykański sekretarz obrony odniósł się w ten sposób do rozpoczętej w sobotę serii uderzeń z powietrza przeciwko celom związanym z szyickim ruchem Huti w Jemenie. Hegseth stwierdził przy tym, że rozpoczęta kampania jest sygnałem dla Iranu, by wycofał poparcie dla jemeńskich rebeliantów.W niedzielę rzecznik Huti ogłosił, że organizacja zaatakowała amerykański lotniskowiec USS Harry S. Truman i statki mu towarzyszące na Morzu Czerwonym w odpowiedzi na ataki USA na Jemen. Siły Huti miały wystrzelić 18 rakiet i jednego drona. Amerykański resort obrony przekonuje, że nic nie wie o takim ataku. Czytaj także: Trump spełnił swoją groźbę i zgotował im „piekło”. Nalot na pozycje Huti Wyeliminowano liderów Huti W podobnym tonie do szefa Pentagonu, w niedzielnych wywiadach wypowiadali się inni kluczowi urzędnicy administracji, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz i sekretarz stanu USA Marco Rubio. Waltz mówił w telewizji ABC, że w sprawie Huti i ich ataków przeciwko statkom w obszarze Morza Czerwonego administracja Trumpa kończy z podejściem prezydenta Joego Bidena polegającym na precyzyjnych jednorazowych odpowiedziach na ich ataki. – To była przytłaczająca odpowiedź, która wzięła na cel szereg przywódców Huti i wyeliminowała ich – przekonywał. Rubio, pytany podczas wywiadu w CBS, czy USA mogą wysłać wojska lądowe do Jemenu, odparł, że nie sądzi, by było to konieczne. – Mogę powiedzieć, że ludzie zaangażowani w to wystrzeliwanie rakiet już nie są z nami. Mogę też powiedzieć, że niektóre z obiektów, z których korzystają, już nie istnieją, i to będzie kontynuowane – mówił Rubio.– Ci goście są w stanie kontrolować, jakie statki mogą tamtędy przepływać. Zaatakowali marynarkę wojenną USA, 174 razy zaatakowali marynarkę wojenną USA. Nie będzie już ludzi siedzących z rakietami atakującymi marynarkę wojenną USA. Tak się nie będzie dalej dziać – dodał. Stwierdził przy tym, że jemeńscy rebelianci nie byliby w stanie prowadzić ataków bez wsparcia wywiadowczego i militarnego Iranu. – Więc to był przekaz dla Iranu: nie wspierajcie ich dalej, bo wtedy będziecie również odpowiedzialni za to, co robią – zaznaczył Rubio. Czytaj także: „Doświadczą piekła”. Trump ogłasza ofensywę przeciwko rebeliantom Huti Huti: co najmniej 31 zabitych Według przedstawicieli Huti w wyniku nalotów USA na ich pozycje zginęło co najmniej 31 osób, a ponad 100 zostało rannych. Agencja Reutera poinformowała, że celem nalotów były między innymi obiekty wojskowe Huti w mieście Taiz w południowo-zachodnim Jemenie. Lotnictwo USA zaatakowało też obiekty jemeńskich rebeliantów w prowincjach Saada, Damar i El-Beida. Według doniesień lokalnych mediów w Sanie ostrzelano siedzibę Najwyższej Rady Politycznej Huti, magazyny z bronią oraz centra dowodzenia. Od jesieni 2023 r. Huti przeprowadzili ponad 100 ataków na statki handlowe na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej, twierdząc, że są one wyrazem solidarności z Hamasem w jego walce z Izraelem. Huti są jedną ze stron trwającej od 2014 r. wojny domowej w Jemenie i kontrolują dużą cześć tego państwa, w tym wybrzeże Morza Czerwonego. W grudniu 2023 roku USA i ich sojusznicy rozpoczęli międzynarodową operację wojskową „Prosperity Guardian”, która ma zapewnić bezpieczeństwo żeglugi na Morzu Czerwonym. Po koniec stycznia tego roku prezydent USA Donald Trump ponowne umieścił jemeńskich Huti na liście organizacji terrorystycznych, argumentując, że działalność tej organizacji „zagraża bezpieczeństwu amerykańskich cywilów i personelu na Bliskim Wschodzie, bezpieczeństwu naszych najbliższych partnerów regionalnych oraz stabilności globalnego handlu morskiego”. Czytaj także: Huti zaatakowali statki USA pociskami balistycznymi