Rosjanie pozwalają sobie na coraz więcej. Szef rosyjskiego MSZ powiedział, że Amerykanie muszą skończyć z atakami na proirańskich terrorystów z Huti, z którymi Kreml sympatyzuje. Ciekawa może być reakcja Donalda Trumpa, który kilka godzin wcześniej głośno zapowiedział, że USA zgotują rebeliantom piekło. „Siergiej Ławrow podkreślił potrzebę natychmiastowego zaprzestania stosowania siły i potrzebę zaangażowania wszystkich stron w dialog polityczny w celu znalezienia rozwiązania, które zapobiegnie dalszemu rozlewowi krwi” – poinformowało ministerstwo po telefonicznej rozmowie Ławrowa z sekretarzem stanu USA Markiem Rubio.Kolejny warunek RosjanW sobotę wieczorem prezydent USA Donald Trump poinformował, że wojsko rozpoczęło „rozstrzygającą i potężną” operację militarną przeciwko wspieranym przez Iran jemeńskim rebeliantom Huti. W amerykańskich atakach zginęło co najmniej 31 osób, a ponad 100 zostało rannych.Iran określił niedzielne ataki jako barbarzyńskie, podkreślając, że zginęły w nich dziesiątki osób, w tym kobiety i dzieci.Od jesieni 2023 r. Huti przeprowadzili ponad 100 ataków na statki handlowe na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej, twierdząc, że są one wyrazem solidarności z Hamasem w jego walce z Izraelem. Huti są jedną ze stron trwającej od 2014 r. wojny domowej w Jemenie i kontrolują dużą część tego państwa, w tym wybrzeże Morza Czerwonego.Zobacz też: Stany Zjednoczone popierają Izrael. Wyślą jeszcze więcej wojskaCiekawa może być reakcja USA na ten wymóg Rosjan, bo komplikuje on i tak ogromnie trudny gąszcz wzajemnych interesów i potrzeb między oboma krajami. Z jednej strony Amerykanie idą na duże ustępstwa w stosunku do Rosji, jeśli chodzi o próby zakończenia wojny w Ukrainie. Odsunęli od kontaktów z Rosją specjalnego wysłannika generała Keitha Kelloga tylko dlatego, że nie przypadł do gustu Kremlowi. Ponadto Donald Trump poprosił Władimira Putina o pomoc w negocjacjach z Iranem, który wspiera Huti. Z drugiej zapowiedział, że nie zostawi skonfliktowanego z Huti Izraela samego w regionie i nie pozwoli, by terroryści atakowali statki amerykańskie i sojusznicze.Atak na Huti to największa jak dotąd militarna kampania Trumpa. USA uznają ten ruch za terrorystów, co ma dodatkowy wymiar, zważając na historię tego kraju. Aby kampania Trumpa się powiodła, potrzebne będą kolejne ataki, a także odcięcie linii zaopatrzenia Huti prowadzących z Iranu. Tu dodatkową komplikacją jest fakt, że Amerykanom zależy na umowie ograniczającej rozwój programu jądrowego w Teheranie.Jednocześnie sprawa ma też wymiar gospodarczy, bo Huti zakłócają łańcuchy dostaw atakując zachodnie statki - w ostatnich latach ostrzelali ich ponad 100, w tym 2 zatopili. Wiele jednostek woli nadkładać drogi i omijać Kanał Sueski, co wydłuża czas frachtu i podbija jego ceny, w dalszych etapach przekłada się też na sytuacje makroekonomiczne poszczególnych krajów. Co prawda zaprzestali ataków wraz z rozejmem między Izraelem a Hamasem, ale zapowiedzieli ich wznowienie po odcięciu dostaw pomocy dla Palestyńczyków. Miękkie weto Rosji może bardzo utrudnić Amerykanom nawigację w tych sprzecznych interesach międzynarodowych.