Dozory zamiast wysokich poręczeń majątkowych. Andrzej Z. „Słowik”, Leszek D. „Wańka” i Janusz P. „Parasol”, trzej bossowie gangu pruszkowskiego, odzyskali po ponad dwóch latach wolność po decyzji sądu, który zamienił im areszty na dozory policji. Oskarżyciel chce zaskarżyć tę decyzję. Przeciw mafiosom od kilku tygodni toczy się nowy proces za obrót 35 kg kokainy o czarnorynkowej wartości 5,3 mln zł. Jak wynika z ustaleń portalu TVP.Info w czwartek 6 marca sędzia Maja Minkisiewicz podjęła decyzję o uchyleniu aresztów wobec trzech bossów „Pruszkowa”. Przewodnicząca składu sędziowskiego uznała, że wystarczającymi sankcjami wobec mafiosów będą dozory policyjne (oskarżeni mają meldować się na policji cztery razy w tygodniu) oraz zakaz kontaktowania się z ustalonymi osobami i zakaz opuszczania kraju. Sędzia nie wyznaczyła poręczeń majątkowych, jak to często bywa w takich sprawach. Oskarżyciel z mazowieckich „pezetów” (mazowieckiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej) uważa decyzję o wypuszczeniu bossów za „kontrowersyjną” i zapowiedział jej zaskarżenie. O wypuszczeniu mafiosów jako pierwszy napisał youtuber Grzegorz Łubkowski ps. Mięśniak. Czytaj także: Powrót królów półświatka. „Słowik”, „Wańka” i „Parasol” znowu przed sądem Do zatrzymania Andrzeja Z. ps. Słowik, Leszka D. ps. Wańka i Janusza P. ps. Parasol przez funkcjonariuszy CBŚP doszło 22 listopada 2022 roku. Policjanci ujęli wówczas ponad 20 osób, w tym znanych gangsterów z Zachodniopomorskiego. Bossowie usłyszeli zarzuty udziału w obrocie 35 kg kokainy w latach 2015-2022. Przed kilkoma miesiącami akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu. Żaden z zatrzymanych nie przyznał się do zarzutów. W styczniu ruszył ich proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Mafiosów pogrążyły wyjaśnienia Alana A., obrotnego handlarza narkotykami z Wolina. Został on zatrzymany w 2019 roku i trafił do aresztu. W lutym 2020 roku zdecydował się na współpracę z prokuraturą oraz CBŚP i dwa miesiące później opuścił areszt. Od tego momentu jest pilnowany przez policję, bo obciążył kilkadziesiąt osób z Polski, a także Niemiec i Holandii. Na początku marca zaczął składać zeznania w sprawie „Pruszkowiaków”. Czytaj także: Gang mógł rozprowadzić nawet pół tony narkotyków. Ustalenia portalu tvp.info [WIDEO]Zarząd „Pruszkowa”„Trzej Amigos”, jak byłych członków zarządu „Pruszkowa” ochrzcili śledczy, już od ostatniego zatrzymania w listopadzie 2022 roku walczyli o wolność. Proponowali dla siebie wysokie kaucje, ale nie udało im się przekonać do tego sądu. Andrzej Z. utrzymywał podczas przesłuchania, że zajmuje się legalnym biznesem – „organizowaniem koncertów i gal bokserskich” – a wcześniej pracował w federacji MMA-VIP. Deklarował, że miesięcznie zarabia około 3 tys. zł. 67-letni Janusz P. przekonywał sąd, że pobyt za kratami może pogorszyć stan jego zdrowia. Wyliczał, że ma kłopoty z kręgosłupem, początki Parkinsona i nadciśnienie. Śledczy z mazowieckich „pezetów” powołali biegłych, którzy uznali, że boss może przebywać za kratami i leczyć się w warunkach więziennych. Gangster rzeczywiście jest w złym stanie. Ma kłopoty z mówieniem i poruszaniem się. 72-letni Leszek D. „Wańka” tłumaczył, że od jakiegoś czasu opiekuje się chorą byłą żoną. Choć rozwiedli się wiele lat temu, to oboje utrzymują dobre kontakty. Przymusowa izolacja gangstera miałaby więc oznaczać de facto bardzo poważne utrudnienie pomocy dla kobiety. Czytaj także: Narcos po polsku. Ruszył proces rapera „Śledzia”, alias „RS77”