Malarz urodził się w Sanoku. – Nigdy nic celowo nie opowiadam, nie nawiązuję do niczego. Po prostu coś przychodzi mi do głowy i ja to chcę zrobić – mówił Zdzisław Beksiński w radiowym wywiadzie. 21 lutego 2005 r. malarz i grafik zginął podczas napadu rabunkowego we własnym mieszkaniu w Warszawie. – Od najmłodszych lat wykazywał talent rysunkowy. Jego matka kolekcjonowała jego rysunki z zeszytów. Jedną z najstarszych zachowanych w naszych zbiorach prac jest wykonany dziecięcą ręką rysunek autobusu - powiedział dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku dr Jarosław Serafin.Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski odznaczył pośmiertnie malarza Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za „wybitne zasługi dla kultury, za osiągnięcia w twórczości artystyczne”. 8 marca twórcę pochowano na Cmentarzu Centralnym w Sanoku. Według sporządzonego w 2001 r. testamentu spadkobiercą prac i majątku artysty było Muzeum Historyczne w Sanoku.Okoliczności morderstwa BeksińskiegoMalarz został zamordowany przez Roberta K. Rodzice zabójcy sprzątali mieszkanie i pracownię, ojciec sprawcy wykonywał tam prace remontowe. Tragedia rozegrała się tuż po godzinie 21.30. K. podstępem dostał się do mieszkania i zażądał od malarza, by ten pożyczył mu 10 tys. zł. Beksiński odmówił i zadzwonił do ojca chłopaka. Wówczas 19-latek zadał malarzowi kilkanaście ciosów finką. Wraz ze wspólnikiem przeniósł ciało zamordowanego na balkon, próbowali zatrzeć ślady zbrodni. Sprawcy skradli dwa aparaty fotograficzne i płyty kompaktowe.„Może jednak mimo wszystko uda mi się dziś skończyć obraz” - notował malarz w dzienniku kilkanaście godzin przed śmiercią. „Gdy morderca zadawał 17 ciosów nożem, ostatni obraz jeszcze sechł” - wyjaśnił dr Serafin. Podkreślił, że Beksiński z reguły nie tytułował obrazów. Ten ostatni - przedstawiający liść w kształcie kwadratu, złożony jak kartka papieru na cztery części również nie posiada tytułu, a twórca podpisał go literą „Y”.23 lutego 2005 r. zabójca oraz jego 16-letni wspólnik-kuzyn zostali ujęci przez policję. 9 listopada 2006 r. Warszawski Sąd Okręgowy skazał Roberta K. na karę 25 lat więzienia. Życiorys Zdzisława BeksińskiegoZdzisław Beksiński urodził się 24 lutego 1929 r. w Sanoku. Tuż po wojnie na skutek wybuchu zapalnika do ręcznego granatu chłopiec stracił opuszki kciuka i palca wskazującego lewej dłoni.– Chciałem zostać reżyserem filmowym, ale ojciec mnie wepchnął na architekturę, bo uważał, że Polska jest zniszczona i architekci będą mieli niesłychane pole do popisu i zarobków – mówił po latach w wywiadzie dla Polskiego Radia.Podczas studiów na Wydziale Architektury na AGH w Krakowie poznał swą późniejszą żonę Zofię Stankiewicz. Potem przez trzy lata pracował w Rzeszowie jako inżynier nadzoru budowlanego. 26 listopada 1958 r. urodził się im syn Tomasz - tłumacz, znany z cenionych przekładów dialogów z serii o Jamesie Bondzie i filmów Monty Pythona, dziennikarz muzyczny.W latach 1957-1970 Beksiński pracował w Sanockiej Fabryce Autobusów „Autosan” jako projektant nadwozi. Pod koniec lat 50. zaprojektował prototyp nadwozia autobusu turystycznego SFW–1 Sanok (1958). Miał być to pierwszy polski autobus z silnikiem umieszczonym z tyłu. Projekt wyróżniał się charakterystycznymi „skrzydłami” wieńczącymi tylną część karoserii.W 1957 r. wraz z Jerzym Lewczyńskim i Bronisławem Schlabsem założył nieformalną grupę artystyczną. Nieustannie eksperymentował. Uprawiał rzeźbę pełnoplastyczną. Wykonywał także reliefy z patynowanego gipsu. Rzeźby były eksponowane w ogrodzie domu artysty.Gdy władze Sanoka zdecydowały o wyburzeniu domu Beksińskich, we wrześniu 1977 roku wraz z żoną i synem przeprowadził się do Warszawy, na osiedle Służew nad Dolinką, do mieszkania na trzecim piętrze bloku ul. Sonaty 6 mieszkania numer 314. Tam zorganizował nową pracownię. W pierwszej połowie lat 80. rozpoczął współpracę z działającym w Paryżu marszandem Piotrem Dmochowskim.W drugiej połowie lat 80. Beksiński zainteresował się grafiką komputerową. W kolejnej dekadzie korzystał już z możliwości, jakie dawał „pecet”, kserokopiarka, skaner i cyfrowe aparaty fotograficzne.We wrześniu 1998 r. zmarła Zofia Beksińska. W Wigilię 1999 roku samobójstwo popełnił syn twórcy. Ostatnie lata życia malarz spędził w samotności. Malował zwykle dwa obrazy miesięcznie.Czytaj również: Beksiński w RadomiuW jego obrazach i grafikach z „okresu fantastycznego” (od połowy lat 60. do lat 80.) pojawiły się motywy ginącej cywilizacji, śmierci i przemijania, rozkładu i destrukcji oraz tajemnicze postacie. Nazywano go „katastrofistą” i „malarzem koszmarów”.– W moim przypadku malowanie obrazów nie wynika ze społecznego posłannictwa, lecz z potrzeby ducha. Jest to rodzaj psychicznego skrzywienia, z którym się urodziłem – mówił w jednym z wywiadów z lat 80. W młodości inspirował mnie Artur Grottger i tego typu malarstwo. Duży wpływ wywarł na mnie także Picasso, ale to nic oryginalnego. Myślę, że o wiele większe znaczenie dla mojego malarstwa miała literatura, zwłaszcza utwory Franza Kafki, do którego nadal mam duży sentyment – podkreślał Beksiński. „Figuratywne obrazy Beksińskiego spodobały się dużej części publiczności zwiedzającej wystawy. Wzbudził zainteresowanie zagranicznych kolekcjonerów, jednak - podobnie jak Jerzy Duda-Gracz - stał się jednym z twórców najbardziej atakowanych, wręcz hejtowanych przez krytyków. W stosunku do niego wytaczano czasem nawet najbardziej absurdalne i jednocześnie krzywdzące zarzuty” – podkreślił dr Serafin, dodając, że twórca posługiwał się perfekcyjną techniką.W odróżnieniu od wielu kolegów jako podobrazia używał płyty pilśniowej, którą szlifował i gruntował akrylowym podkładem. Używał farb olejnych, a od lat 70. także akrylowych. Podczas malowania w zależności od nastroju słuchał głośnej muzyki rockowej bądź muzyki klasycznej - jednak stopniowo pogarszał się mu słuch. Pod koniec życia przy wykonywaniu grafik pracował w ciszy.„Dorobek fotograficzny Beksińskiego ukazuje artystę dynamicznego, poszukującego własnego sposobu wypowiedzi i silnej ekspresji. Przechodził od kpiny z socrealizmu, poprzez quasi-reportaże, różnego rodzaju eksperymenty formalne, szukanie ciekawych i zróżnicowanych faktur, aż do dzieł bliskich surrealizmowi czy ekspresjonizmowi” – pisał ówczesny dyrektor sanockiej placówki, Wiesław Banach. Wystawy i filmy poświęcone twórczości BeksińskiegoW 2012 r. przy Muzeum Historycznym w Sanoku powstała Galeria Zdzisława Beksińskiego. „W zbiorach naszej placówki znajduje się ponad pięć tysięcy eksponatów związanych ze Zdzisławem Beksińskim. Są to rysunki, fotografie, największy w Polsce i na świecie zbiór fotomontaży, heliografii oraz wykonanych w różnych technikach grafik i obrazów sztalugowych tego niezwykłego twórcy” – podkreślił dr Serafin.30 września 2016 r. na ekrany kin trafił film „Ostatnia rodzina” w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego o losach rodziny Beksińskich od momentu przeprowadzki do Warszawy. Autorem scenariusza był Robert Bolesto. – Jeśli chodzi o osobę Zdzisława Beksińskiego, myślę, że odkryłem świat, który mnie porusza, mogę powiedzieć, że Beksiński stał mi się bardzo bliski. Relacje pomiędzy Zdzisławem, Zofią i Tomkiem Beksińskimi były niestandardowe, ale piękne. To byli ludzie naprawdę głęboko kochający się – mówił odtwórca roli malarza Andrzej Seweryn w wywiadzie dla TVN24.W listopadzie 2017 roku miał premierę film dokumentalny „Beksińscy. Album wideofoniczny” Marcina Borchardta zawierający materiały dźwiękowe i filmowe z domowego archiwum rodziny.Czytaj także: To on był głosem Misia Uszatka. „Etatowy miś radia i telewizji”