Ostrzeżenie z północy. Premier Finlandii przestrzega: Rosja jest poważnym i długoterminowym zagrożeniem dla Europy. Podczas spotkania z mediami Petteri Orpo stwierdził, że „nawet gdyby został zawarty pokój, Rosja się nie zmieni”. – Celem Finlandii jest dążenie do pokoju na Ukrainie, zagwarantowanie jej suwerenności oraz wspieranie drogi tego kraju do UE i NATO, jeśli taka jest wola Kijowa – oświadczył szef fińskiego rządu przed środowym szczytem europejskich liderów w Paryżu.Prezentując założenia fińskiej polityki zagranicznej, Orpo oświadczył, że „Europa musi być przy stole negocjacyjnym” w sprawie pokoju na Ukrainie, ale niezależnie od tego celem władz w Helsinkach jest „dbałość” o dobre relacje z USA.Szef rządu Finlandii powiedział też, że ze względu na obecną sytuację międzynarodową oraz stanowisko nowej administracji USA potrzeba, by europejscy przywódcy przyjęli „nową deklarację polityczną”. – Najważniejszym forum do tego jest Rada Europejska – podkreślił Orpo.Zobacz także: Trump oskarża Ukrainę o wybuch wojny. „Słyszę, że są źli”„Nie wykluczam”Fiński premier „nie wykluczył możliwości” wysłania żołnierzy w ramach międzynarodowej operacji pokojowej na Ukrainie. Zaznaczył, że choć w dłuższej perspektywie czasowej Helsinki przygotowują się na różne scenariusze, to „z uwagi na członkostwo w NATO i UE na kraju ciąży duża odpowiedzialność z powodu wspólnej granicy z Rosją”. Orpo przypomniał, że ma ona ponad 1300 kilometrów i jest najdłuższą spośród wszystkich państw członkowskich NATO i UE. Media spekulują, że ewentualny wkład Finlandii w wojskową operację pokojową nie będzie „duży”.Władze w Helsinkach poinformowały też, że w zaplanowanym na środę szczycie w Paryżu prezydent Alexander Stubb oraz premier Orpo będą uczestniczyć zdalnie. W poniedziałek, podczas pierwszego paryskiego spotkania, Finlandia była reprezentowana przez Danię.Zobacz także: Spotkanie Trumpa z Putinem coraz bliżej. „Jeszcze w tym miesiącu”