„Kontrola polityczna”. Prezes IPN i popierany przez PiS obywatelski kandydat na prezydenta Karol Nawrocki stwierdził, że prowadzona w Instytucie kontrola NIK „ma znamiona czysto polityczne” i „przyjmuje znamiona ataku na obywatelskiego kandydata”. Nawrocki wziął też w obronę Mariusza Błaszczaka. – Ta kontrola ma znamiona czysto polityczne (...), ona paraliżuje IPN. Moi pracownicy nie mają dzisiaj jak pracować, IPN zajmuje się wyłącznie kontrolą NIK – powiedział Nawrocki i podkreślił, że „NIK ma prawo kontrolować instytucje państwa polskiego, także IPN”.– No, ale kontrola za kontrolą? Tamta kontrola się skończyła kilka miesięcy temu. Ta kontrola przyjmuje znamiona ataku na obywatelskiego kandydata. Oczywiście my się niczego nie obawiamy w tym kontekście. (...) Tego typu rzeczy nie powinny się dziać w państwie demokratycznym w czasie kampanii wyborczej, bo to jest moment, w którym ani ja, ani moi pracownicy, nie mamy wątpliwości, że jest to kontrola polityczna – stwierdził Nawrocki i dodał, że w jego ocenie i ta kontrola skończy się stwierdzeniem, że IPN wydaje swoje środki finansowe zgodnie z prawem.ZOBACZ RÓWNIEŻ: Apartament Nawrockiego pod lupą prokuratury. Jest komunikat– Przykro mi, że moi pracownicy, dyrektorzy nie mogą dzisiaj pracować i skupić się na tym, co najważniejsze – zakończył Nawrocki.„Linia zdrady Tuska”Podczas konferencji w Kętrzynie Nawrocki został zapytany przez dziennikarza TV Republika o „linię zdrady Tuska”, czyli ujawnienie w kampanii parlamentarnej przez ówczesnego szefa MON Mariusza Błaszczaka fragmentu Planu Użycia Sił Zbrojnych RP WARTA-00101.Plan ten to dokument z 2011 r. dotyczący sposobu obrony przed ewentualnym atakiem Rosji. Powołując się na ten dokument Błaszczak zarzucał wtedy politykom PO, że za czasów swoich rządów planowali w razie inwazji obronę państwa na linii Wisły i „oddanie napastnikowi połowy kraju”.CZYTAJ TAKŻE: Kaczyński broni Błaszczaka i atakuje Bodnara. „Skandal”„Błaszczak płaci cenę za prawdę”Nawrocki powiedział, że Błaszczak „miał obowiązek powiedzieć Polakom, że rząd PO na czele z Tuskiem planował oddać połowę Rzeczpospolitej barbarzyńcom”.– To było w interesie państwa polskiego, aby wskazać na to, co dzieje się w Rzeczpospolitej i jak ci ludzie myślą o bezpieczeństwie Polski – powiedział Nawrocki i podkreślił, że „po tej linii” dystrybuowane są środki finansowe związane z „rozwojem i finansowaniem Polski”.CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jest akt oskarżenia w sprawie „afery zegarkowej” w resorcie Błaszczaka– Sytuacja, w której znalazł się pan Błaszczak pokazuje dzisiaj, jak wielką cenę płaci się za prawdę. Płaci ten, co powiedział prawdę, a nie ci, którzy byli gotowi połowę Polski oddać barbarzyńcom – powiedział Nawrocki, który dostał za to gromkie oklaski od tłumu zgromadzonych na konferencji ludzi.