Jaki stan konstrukcji? Wojewódzki Konserwator Zabytków przeprowadził kontrolę murów spalonych hali byłych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego na gdańskiej Przeróbce. Marcin Tymiński, rzecznik konserwatora, oświadczył, że wstępne oględziny wykazały, iż mury hali są w dobrej kondycji. Właściciel obiektu wkrótce ma otrzymać zalecenie pokontrolne oraz niezbędne nakazy zabezpieczenia zabytkowej substancji, której udało się przetrwać pożar – informuje Radio Gdańsk.– Mówimy tutaj głównie o murach, które według wstępnej oceny są w stosunkowo dobrej kondycji. Naszą „diagnozę” sprawdzą jeszcze ekspertyzy budowlane. Decyzje konserwatora będą dotyczyły przede wszystkim zabezpieczenia właśnie murów. Sprawę hali traktujemy priorytetowo. Wszelkie niezbędne decyzje czy pozwolenia na późniejsze prace przy zabytku będą przez konserwatora wydawane niezwłocznie – zapewnił.Zabytkowy budynek stanął w ogniuPożar w budynku dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego wybuchł w środę po godzinie 13. Obiekt znajduje się przy ulicy Siennickiej na Przeróbce w Gdańsku. Przed przyjazdem służb z budynku ewakuowało się około 60 osób. Jedna osoba została poszkodowana.W środę wieczorem rzecznik prasowy PKW PSP informował, że powierzchnia hali ma około 25 tys. metrów kwadratowych, spaleniu uległo około 10 tys. metrów kwadratowych dachu. Spaleniu uległo 65 proc. powierzchni budynku. Odnotowano wzrost toksyczności powietrza w rejonie Gdańska.Czytaj więcej: Ogromny pożar w Gdańsku. W akcji ABWProkuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła w czwartek śledztwo w sprawie pożaru. Prok. Mariusz Duszyński poinformował, że straty wstępnie oszacowano na 13 mln złotych. Śledztwo jest prowadzone w kierunku zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Grozi za to od roku do lat 10 pozbawienia wolności.Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA oraz ministra koordynatora służb specjalnych, mówił w czwartek w Polsacie News, że jest za wcześnie, by w obecnej chwili spekulować na temat przyczyn wybuchu ognia w hali. – To rzecz naturalna, że w momencie wybuchu wojny w Ukrainie, służby białoruskie i rosyjskie bardzo się uaktywniły. Ale daleki jestem na tym etapie od spekulacji – uznał.Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazała, że pozostaje „w kontakcie ze służbami”.