Szokujące słowa dyktatora. Białoruski reżim twierdzi, że Alaksandr Łukaszenka zdobył niemal 90 w niedzielnych „wyborach”. Wyraźnie zadowolony dyktator wziął udział w konferencji prasowej, podczas której przedstawił osobliwą teorię wybuchu wojny w Ukrainie. Winą za nią obarczył Zachód, papieża i Żydów. Łukaszenka został on zapytany przez dziennikarza francuskiej agencji AFP, czy jako polityk, który twierdzi, że opowiada się za pokojem, nie żałuje, że udostępnił terytorium swojego kraju Rosji na początku pełnowymiarowej agresji na Ukrainę.– Znowu pan to wszystko przekłamał. Przesadził, że podjąłem decyzję, że razem ruszyliśmy na Ukrainę. Ale nie ma pan faktów. Dlaczego pan to wszystko pomieszał? Odnośnie żałowania – niczego nie żałuję. Niczego. Nie walczę, nie wciągnąłem się w wojnę i nie wciągnąłem swojego kraju. Ale pomagamy Rosji. I gdy „zachodniacy” i pan coś mi zarzucacie, mówię, że macie 57 krajów, które pomagają Ukrainie, a ja jestem jeden. Jeden kraj. Jaka tam pomoc w ogóle – no, na ile mogę... Szczerze, otwarcie powiedziałem, nie wypieram się, nie zaprzeczam. (...) Jeśli chodzi o moje wkroczenie na Ukrainę, Ukraińcy wiedzą, że to nie tak – twierdził satrapa.Ściśle współpracujący z reżimem Władimira Putina Łukaszenka przekonywał, że w lutym 2022 roku Rosja wyprowadziła z terytorium Białorusi wojska „z zachodnio-syberyjskiego jakiegoś tam okręgu, zza Uralu, Sybiracy tam byli, wschodni okręg” – cytuje Biełsat.Łukaszenka: Putin wam powie– I od razu pod Homlem skręcili i poszli na południe, na Ukrainę. Dlaczego Rosjanie tak postąpili? Poszukajcie, kto sprowokował tę wojnę. Niech Putin wam powie, jak to było. Wyprowadzili już niemało tysięcy wojsk, zgrupowanie było duże, wyprowadzone było z Syberii. Ale pozostała część tam na pewno. Ile? 20-30 tysięcy, które nie były wyprowadzone, zakręciły koło Homla, poszły prosto na Kijów, faktycznie weszły. A potem razem z papieżem i Żydami z Izraela zaczęliście mówić Putinowi: słuchaj, no trzeba wycofać się spod Kijowa. I koniec, i wojna się zakończy, więcej nie będziemy, nie chcemy tak dalej. Znowu oszukaliście Rosję – oskarżał Zachód. – Z Kijowa wyprowadzili wojska. W tym czasie jeszcze dwa tygodnie i Kijowa by nie było. I kto by potem walczył? – dopytywał.Dalej zaatakował korespondenta AFP. Twierdził, że nie wolno mu zarzucać, że wprowadził tam wojska. – To nie było wojsko białoruskie. Odpowiadam za białoruskie. I jeśli pan myśli, że ja, niezależnie od naszych bliskich relacji z Władimirem Władimirowiczem Putinem, siedzę w Sztabie Generalnym Rosji i na mapie rysuję ruchy rosyjskich sił zbrojnych… No, niech pan posłucha, w takim razie jest pan dyletantem. To takie rzeczy, które robi się w ciszy, robi się minimalną liczbą ludzi bez zagranicznej ingerencji i obcokrajowców – grzmiał Łukaszenka.W odpowiedzi dziennikarz przypomniał, że wojska rosyjskie były na terenie Białorusi i z terenu Białorusi atakowały od północy Ukrainę. Łukaszenka po raz kolejny zapewnił wtedy, że wojska z Białorusi wchodziły tylko jedną drogą: przez Homel i strefę czarnobylską. – Czym zajmowaliście się tam z Amerykanami i Ukraińcami, że wpuściliście na 200 kilometrów rosyjskie wojska? (...) No, więc szukajcie winnych u siebie. A na mnie nie zwalajcie – zażądał.Czytaj więcej: Wyborcza farsa na Białorusi. Internautów rozbawił pies Łukaszenki