Niemiecki dziennik ujawnia. Jednym z założeń polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej jest odejście od importu rosyjskich źródeł energii. „Die Welt” ujawnia, że rozwiązaniem jest energetyka jądrowa. „Polacy chcą powstrzymać import, jednocześnie zabezpieczając dostawy energii do Europy, a nawet sprawiając, by energia elektryczna i gaz były tańsze. Paradoks, można by pomyśleć. Jak Warszawa zamierza go rozwiązać? Poprzez energetykę jądrową” – informuje dziennik „Die Welt”.Brukselski korespondent gazety powołuje się na poufny list, jaki władze w Warszawie miały skierować do ministrów gospodarki i finansów krajów Unii Europejskiej. Według gazety rząd Donalda Tuska przekonuje w nim, że tradycyjna energia jądrowa jest ważna dla transformacji energetycznej i powinna być częścią europejskiej strategii.Niezawodna energia, ale Niemcy przeciwneWarszawa ma też przekonywać, że efektywna pod względem kosztów i niezawodna energia ma kluczowe znaczenie dla konkurencyjności Europy.Korespondent gazety zaznacza, że takie stanowisko jest kontrowersyjne w UE. Przeciwne rozwojowi energetyki jądrowej są choćby Niemcy.Czytaj więcej: Budowa polskiej elektrowni jądrowej. KE zbada pomoc państwaKolejne ważne punkty, o których ma być mowa w innych listach do europejskich partnerów, to redukcja biurokracji w Unii, a także bezpieczeństwo żywnościowe. Najważniejszym punktem polskiej prezydencji jest jednak bezpieczeństwo, a premier Donald Tusk wzywa inne kraje wspólnoty do zwiększania wydatków na obronność, czytamy.„Czy Polska ma szanse na przebicie się ze swoimi postulatami?” – pyta gazeta. Kraj jest przecież największym beneficjentem unijnych środków. Z drugiej jednak strony Francja i Niemcy wypadły chwilowo z roli europejskich liderów. „Jeśli ktokolwiek może coś zmienić pod nieobecność Macrona i Scholza, to prawdopodobnie Tusk” – ocenia.