Kosiniak-Kamysz przyjął ministra obrony Niemiec. W podrzeszowskiej Jasionce ponownie zostały umieszczone niemieckie wyrzutnie Patriot. Mają strzec wschodniej flanki NATO. – Cieszę się, że tak często się widzimy i współpracujemy na rzecz bezpieczeństwa – powiedział szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podczas konferencji z niemieckim ministrem obrony Borisem Pistoriusem. Wizyta szefa niemieckiego MON związana jest z rozmieszczeniem na lotnisku w Jasionce niemieckich systemów antyrakietowych Patriot, które jeszcze w styczniu mają rozpocząć pracę. Ich celem jest ochrona portu będącego hubem, skąd trafia zachodnie uzbrojenie dla broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainy.– Jesteśmy tu liderami. Ta wizyta, to potwierdzanie wsparcia dla sojuszników, dla Polski. To bardzo profesjonalna współpraca za co bardzo dziękuję. Widzieliśmy baterie Patriot, które zostały rozmieszczone tu pod Rzeszowem, aby chronić hub logistyczny – mówił Kosiniak-Kamysz. – Dziękuję wszystkim nacjom, które przyczyniają się do bezpieczeństwa tego miejsca – dodał.Polska liderem NATOMinister zwrócił uwagę na modernizację polskiej armii oraz zwiększanie wydatków na obronność, które w 2025 roku osiągną poziom 4,7 proc. PKB, najwięcej spośród państw NATO.– Polska wykonuje bardzo ogromny wysiłek w kontekście modernizacji i wydatków obronnych. Dziś budujemy siłę naszych społeczeństw i siłę naszych armii. Obecność sojuszników i wsparcie w misjach patrolowych to potwierdzenie naszej dobrej współpracy – zaznaczył minister.Kosiniak-Kamysz wymienił też inne przykłady współpracy. – Wsparcie w misjach patrolowych, utrzymanie zdolności do tankowania w powietrzu – to kolejne kluczowe elementy współpracy. Dziękuję także za deklarację ministra obrony Niemiec dotyczących Eurofighterów na rzecz ochrony polskiego nieba oraz naszych sojuszników w Rumunii. To sprawia, że wschodnia flanka NATO jest bezpieczniejsza – podkreślał. Podczas konferencji prasowej po spotkaniu Pistorius ogłosił początek zapowiadanej wcześniej misji dwóch niemieckich baterii przeciwlotniczych Patriot, które będą strzegły przestrzeni powietrznej nad regionem; do tej pory zajmowali się tym Amerykanie. Pistorius wskazał, że misja przewidziana jest na sześć miesięcy; jak mówił, nie może ona mieć stałego charakteru, między innymi ze względu na ograniczenia sprzętowe i kadrowe.Szef niemieckiego MON przypomniał, że niemieckie Patrioty już raz zostały rozmieszczone w Polsce, w regionie Zamościa po incydencie z upadkiem rakiety w przygranicznym Przewodowie w listopadzie 2022 roku, a ich załogi – jak mówił – wykazały się wtedy wielkim profesjonalizmem.Wsparcie dla UkrainyPistorius podkreślił, że sprawne funkcjonowanie hubu w Rzeszowie jest kluczowe w obliczu trudnej sytuacji na Ukrainie i niesłabnącego zapotrzebowania Kijowa na zachodnie wsparcie. Dziękował Polsce za udział w procesie koordynacji i dostarczania wsparcia Ukrainie. Stwierdził, że Polska „spełnia tę rolę z niewiarygodną brawurą i zaangażowaniem”Szef niemieckiego resortu obrony wskazał także na inne inicjatywy, które niemieckie siły zbrojne podejmują dla wsparcia bezpieczeństwa regionu wschodniej flanki NATO. Jak mówił, od początku roku tankowce powietrzne Airbus A330 MRTT z floty współdzielonej przez kilka europejskich państw NATO są w gotowości do wsparcia misji lotnictwa sojuszników wykonywanych na wschodniej flance.Zapowiedział też, że latem tego roku niemieckie myśliwce Eurofighter obejmą kolejną zmianę w ramach Baltic Air Policing, czyli misji, w ramach której lotnictwo krajów NATO patroluje przestrzeń powietrzną nad krajami bałtyckimi (które nie posiadają własnego lotnictwa bojowego) i samym Bałtykiem. Pistorius powiedział również, że niemieckie lotnictwo zaangażuje się w tym roku w analogiczną misję Air Policing w Rumunii.Czytaj więcej: Zełenski liczy na Zachód. Tylu żołnierzy ma powstrzymać dalszą agresję