„Była sytuacja zagrożenia życia”. Zmarł jeden z górników leczonych po zapaleniu metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice – przekazało Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. W szpitalach przebywa jeszcze pięciu poszkodowanych, czterech na OIOM-ie. Pożar wybuchł w środę rano. Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia Knurów-Szczygłowice, poinformowała o zapaleniu metanu w ścianie XVII pokładu 405/1 poniżej poziomu 850 m. W działania ratownicze zaangażowano 12 zastępów ratownictwa medycznego oraz 3 śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ewakuowano w sumie 44 pracowników.14 poszkodowanych trafiło do szpitali. Są w wieku od 29 do 50 lat. Część górników ma poparzonych od 35 do 85 procent powierzchni ciała. Są to poparzenia drugiego i trzeciego stopnia. Doszło także do poparzeń dróg oddechowych. Lekarzom nie udało się uratować życia jednego z najciężej poszkodowanych górników.– Głównym problemem tych pacjentów są oparzenia (...), choć nie u wszystkich. Mamy pacjentów z urazami kończyn, (...) potłuczeniami. (...) Była sytuacja zagrożenia życia, ale pacjent jest już stabilny – mówił dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Łukasz Pach.Komora hiperbaryczna, bank tkanekSzpital w Siemianiowicach Śląskich zabezpieczył dodatkowe pompy infuzyjne dla poszkodowanych. Pacjenci będą poddawani leczeniu wszelkimi metodami, którymi dysponuje szpital, w tym między innymi za pomocą komory hiperbarycznej, wykorzystany będzie również bank tkanek. Wybuchy metanu i pożary spowodowane zapaleniem się tego gazu, to – obok tąpnięć i wybuchów pyłu węglowego – najczęstsze naturalne przyczyny górniczych katastrof na świecie. Zagrożenie metanowe wzrasta wraz z eksploatacją coraz niższych pokładów. Metan jest bezbarwnym gazem bez woni i smaku, lżejszym od powietrza. To główny składnik naturalnych gazów, często występujących w pokładach węgla. Pali się prawie nieświecącym płomieniem z błękitną aureolą. Tworzy z powietrzem wybuchową mieszaninę. Wybucha, gdy jego stężenie w powietrzu mieści się w granicach od około 4-4,5 do około 15 proc. W śląskich kopalniach zdarzają się zapalenia metanu – z reguły bez poważnych skutków. Zapalenie tym się różni od wybuchu, że nie powoduje skutków dynamicznych – gaz spala się, nie ma natomiast eksplozji i podmuchu. Aby metan się zapalił, potrzebna jest iskra. Może ona powstać na przykład w wyniku pracy podziemnych urządzeń lub uderzenia o siebie twardych skał.Czytaj więcej: W RPA uratowano część górników zasypanych od listopada. Akcja trwa