Sąd nie miał wątpliwości. Dożywocie w systemie terapeutycznym – to kara dla Doriana S. Sąd skazał 23-latka za gwałt i zabójstwo 25-letniej Lizy w centrum Warszawy. Do napaści na kobietę doszło pod koniec lutego 2024 r. Mężczyzna przyznał się do winy. Proces Doriana S. ruszył 4 grudnia 2024 r. i w większości toczył się za zamkniętymi drzwiami. W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w tej sprawie. Oskarżony został skazany na dożywocie w systemie terapeutycznym. Dorian S. ma też zapłacić zadośćuczynienie w wysokości 200 tys. zł rodzinie zmarłej 25-latki.„Należy wymazać go z pamięci”Jeden z obrońców podczas mów końcowych chciał umorzenia postępowania z przyczyn związanych z wyłączeniem poczytalności oskarżonego, a drugi z nich wniósł o wymierzenie łagodnej kary. Sąd uznał jednak, że 23-latek był poczytalny w chwili dokonywania zbrodni, a dożywocie „odpowiada społecznej szkodliwości czynu, jakiego się dopuścił oraz stanowi wyraz potępienia dla osoby, która poprzez swoje zachowanie, swój czyn, naruszyła najcenniejsze dla człowieka dobra w postaci wolności i życia”. – O oskarżonym – zdaniem sądu – należy jak najszybciej zapomnieć, wymazać go z pamięci, by zło, jakie uczynił, nie stało się atrakcją, jak mówiły pełnomocniczki, jakichś filmów, czy seriali. (...) To bowiem Liza doświadczyła bólu, przerażenia. Doświadczyła w końcu śmierci – uzasadniał sędzia Paweł Dobosz. CZYTAJ TEŻ: W Warszawie pochowano Lizę, ofiarę gwałtu w stolicy [WIDEO]Przyznał się, chociaż twierdził, że nie chciał zabićNa początku procesu mężczyzna powiedział, że „przyznaje się do popełnienia czynu, ale nie przyznaje się, że chciał zabić”. Dopiero podczas ostatniej rozprawy przed wyrokiem 23-latek po raz pierwszy wyraził skruchę. Nagą i nieprzytomną Elizawietę rano 25 lutego 2024 r. znalazł w bramie posesji przy ul. Żurawiej w Warszawie dozorca. Kobieta trafiła do szpitala, była w stanie krytycznym. Zmarła 1 marca, nie odzyskawszy przytomności.Telefony i karty ofiary trzymał w domuSprawcą, który został zatrzymany jeszcze w dniu napaści, okazał się 23-latek. Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci znaleźli między innymi użyte do przestępstwa duży nóż kuchenny i kominiarkę. Dorian S. nie tylko zgwałcił Białorusinkę, ale też ukradł jej dwa telefony komórkowe, kilka kart płatniczych i portfel. Mężczyzna usłyszał wtedy zarzuty rozboju, przestępstwa na tle seksualnym i usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia.Po śmierci Lizy prokurator zmienił zarzut wobec Doriana S. na zabójstwo na tle seksualnym i rabunkowym. Sąd Okręgowy w Warszawie wymierzył mężczyźnie najwyższy wymiar kary. Wyrok nie jest prawomocny.CZYTAJ TEŻ: „Miała na imię Liza”. Ulicami Warszawy przeszedł marsz przeciwko przemocy