Nigdy nie postawił tam stopy. Normandzkie miasteczko dostało lwią część spadku po nieznajomym paryżaninie Rogerze Thiberville , który nigdy nie postawił stopy na jego bruku. Miasteczko wzbogaci się o kilka milionów euro, kwotę mniej więcej równą pięcioletniemu budżetowi – przekazał portal dziennika „Guardian”. Zmarłego z miasteczkiem łączyła tylko jedna nić: także i ono nazywa się Thiberville.Roger Thiberville, meteorolog pochodzący z rodziny właścicieli winnic nie postawił miasteczku żadnych żądań poza jednym: chce zostać pochowany na miejskim cmentarzu. Zaskoczeni i zachwyceni mieszkańcy oraz urzędnicy zastanawiają się teraz, na co przeznaczyć niespodziewany prezent. – To nadzwyczajna kwota. Przekracza wszelkie wyobrażenia – powiedział lokalnej stacji radiowej Guy Paris, burmistrz Thiberville. Miasteczko dostało fortunę w spadku po nieznajomym– Jeszcze nie wiemy, co z nią zrobimy, ale nie wydamy wszystkiego. Będziemy zarządzać tym darem tak, jak zawsze robiliśmy to z naszym budżetem miejskim - z rozwagą i odpowiedzialnością – dodał włodarz miasteczka.Thiberville zamierza teraz spłacić kredyt bankowy w wysokości ponad 400 tys. euro, zaciągnięty na budowę szkoły podstawowej. Ponieważ miasto jest podmiotem publicznym, nie będzie musiało płacić podatku od spadków. Wśród ewentualnych projektów do sfinansowania ze spadku należą ogród z placem zabaw, boisko do gry w bule z panelami słonecznymi, które będą dawały cień, boisko do piłki nożnej. Thiberville – twierdzi burmistrz – żył skromnie w Paryżu, gdzie jednak posiadał cztery apartamenty.Thiberville, ocenił portal, to niepozorne miasteczko, które może pochwalić się zamkiem z końca XIX wieku oraz dawną fabryką wstążek, ale poza tym nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych normandzkich gmin.Podczas gdy Thiberville cieszyło się z niespodziewanego uśmiechu fortuny, sąsiednie wioski Le Planquay i La Chapelle-Hareng mogą żałować decyzji o niepołączeniu się z miasteczkiem (zamieszkałe przez 1773 mieszkańców Thiberville wysunęło ten projekt w celu otrzymania dotacji zarezerwowanych dla ośrodków liczących ponad 2 tys. mieszkańców). Plan został jednak odrzucony przez sąsiednich radnych, co oznacza, że terazThiberville z nikim nie będzie musiało dzielić się swoim spadkiem.Czytaj też: Wpadł „Król tramwajów”, legendarny lizboński kieszonkowiec. Ukrywał się kilka dekad