Gospodarz dostał pieniądze za przechowanie tytoniu. Blisko tonę krajanki tytoniowej przejęli stołeczni policjanci na terenie jednej z posesji w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego. 67-letni właściciel posesji twierdził, że towar zostawili nieznani mu blisko ludzie, którzy zapłacili za jego przechowanie. Funkcjonariusze Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Stołecznej Policji ustalili operacyjnie, że na terenie jednej z posesji w powiecie nowodworskim może znajdować się magazyn szajki handlującej nielegalnym tytoniem. Z ich informacji wynikało, że w obiektach gospodarczych znajduje się duża liczba krajanki. Kiedy tylko policjanci wkroczyli na teren wytypowanej posesji podszedł do nich 57-letni właściciel posesji, który od razu powiedział, że w stodole przechowuje trefny towar. Mieli go przywieźć nieznani mu lepiej ludzie, proszący o przechowanie krajanki przez jakiś czas.Dozór policyjny dla podejrzanego W trakcie przeszukania budynku policjanci zabezpieczyli m.in. pięć kartonów krajanki tytoniowej w oryginalnych kartonach oraz worek jutowy do połowy wypełniony tytoniem. W każdym z kartonie znajdowało się 150 kg tytoniu. Kolejny, szósty karton policjanci znaleźli w chlewni. Łącznie zabezpieczyli 920 kg krajanki tytoniowej, o wartości ponad 1,2 mln zł. W Prokuraturze Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim 57-latek usłyszał zarzut „przechowywania wyrobów akcyzowych bez wcześniejszego oznaczenia znakami akcyzy”. Prokurator zastosował wobec podejrzanego dozór policyjny. Czytaj także: Międzynarodowy nalot służb. Na trop gangu wpadli Polacy